tag:blogger.com,1999:blog-4743699868364028032024-03-14T02:04:29.509-07:00 .Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.comBlogger45125tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-6330354888688304852014-06-23T11:11:00.002-07:002014-06-23T11:11:39.216-07:00Pożegnanie Bardzo was przepraszam, że nie dodawałam rozdziałów tak jak obiecałam. Miałam dużo problemów ze szkołą i nie tylko... przechodziłam tak jakby małą depresje (znowu). Postanowiłam, że skończę z pisaniem.. to po prostu nie dla mnie. Nie potrafiłam się w ogóle przez te prawie 5 miesięcy zmotywować by choć coś napisać... Dlatego więc z bardzo wielkim bólem żegnam się z wami. Będzie mi brakować tych wszystkich czytelników. Dziękuje, że czytaliście moje opowiadanie i komentowaliście to dla mnie wiele znaczy. No to chyba już koniec... Papa :(<br />
~JagodaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-61130358276802756292014-02-15T07:46:00.001-08:002014-02-15T07:46:30.523-08:00Zła wiadomośćTak bardzo was przepraszam ale muszę zawiesić bloga... Będę pisać rozdziały ale nie będę ich przez jakiś czas dodawać. Nie wiem ile mnie nie będzie... Myślę, że za jakiś miesiąc coś dodam. Bardzo was przepraszam ale muszę to zrobić.<br />
~CarrotsAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-64685000557368304262014-01-19T16:30:00.000-08:002014-01-19T16:30:31.213-08:00Rozdział 39<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: red;">PRZECZYTAJ TO CO JEST POD ROZDZIAŁEM (WAŻNA INFORMACJA)! :)</span></b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>~*Ashley*~</b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zaraz, zaraz kto?-spytałam zbita z tropu. Twarz chłopaka diametralnie się zmieniła.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ash nie rób sobie żartów.-powiedział oschle.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ale ja sobie nie robię.... Kim ty w ogóle jesteś?!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Och nie....-wyszeptał załamany szatyn.- Ashley ty mnie na prawdę nie pamiętasz?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Chciałabym cię pamiętać...-mruknęłam pod nosem. Zwinnie podniosłam się z zimnej podłogi i usiadłam na szpitalnym łóżku. Zaraz, zaraz...szpitalnym?-Czy..czy ja jestem w szpitalu?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak...-odparł ponuro chłopak. Nie mogłam patrzeć na to jak się smuci z mojego powodu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jak masz na imię?-spytałam ściszonym głosem. Szatyn spojrzał mi w oczy i lekko podniósł kąciki swoich ust.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Louis...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
***</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Musieliśmy być bardzo ze sobą blisko skoro przesiadujesz tu już drugi dzień z rzędu-powiedziałam niepewnie. Chłopak spojrzał na mnie na jego twarzy był bardzo widoczny smutek. Nerwowo przygryzłam wargę i złapałam dłoń szatyna.-Przepraszam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Za co mnie przepraszasz?-spytał Louis podnosząc przy tym jedną ze swoich brwi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Za to, że cię nie pamiętam...-wyszeptałam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ashley....To nie twoja wina.-szatyn mocniej ścisnął moją dłoń.- Na pewno niedługo wszystko sobie przypomnisz....</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Myślisz?-chłopak przytaknął lekko przy tym podnosząc kąciki ust. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
***</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Wow... to jest twoje mieszkanie?-powiedziałam zdziwiona, zaczęłam rozglądać po pomieszczeniu, w którym obecnie przebywałam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nasze i chłopaków....-mruknął pod nosem Louis. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Szatyn westchnął i bez słowa wziął moją torbę i powędrował w głąb korytarza. Szybkim krokiem zaczęłam iść za nim rozglądając się przy tym po mieszkaniu. Na końcu korytarza zauważyłam otwarte drzwi. Weszłam do pokoju i ujrzałam siedzącego na łóżku Lou.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Czy..czy my będziemy razem spać?-za jąkałam się patrząc prosto w niebieskie tęczówki chłopaka.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie...Zaraz wyjdę z twojego pokoju.-odparł przygaszony Louis.Leniwie wstał z łóżka i zwinnym ruchem wyminął moją osobę i wyszedł z pokoju. Obserwując jego sylwetkę, która z sekundy na sekundę co raz mniej było widać, aż w końcu zniknął za rogiem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Westchnęłam teatralnie, po czym oklapłam na łóżku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ashley... jesteś idiotką.-mruknęłam pod nosem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po kilkunastu minutach siedzenia w milczeniu na łóżku w końcu wstałam i zaczęłam grzebać po szufladach, by znaleźć coś do przebrania. Gdy już miałam wszystkie potrzebne ciuchy weszłam do łazienki w celu przebrania się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
***</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Louis?!- szukałam chłopaka po całym mieszkaniu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak?- niespodziewanie za rogu wyszedł szatyn. Dzięki mu właśnie przeżyłam mini zawał. Chłopak zaśmiał się na widok mojej miny....pewnie wyglądałam jak idiotka.Super.-Wybierasz się dokądś? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak... chciałam iść na zakupy. -wyjaśniłam, Lou uśmiechnął się delikatnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Mam iść z tobą?</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-OITjaWUIYDM/UtxiagwtFhI/AAAAAAAABl4/BgGeE2JaXww/s1600/tumblr_muoe3sOpXV1s7svx5o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-OITjaWUIYDM/UtxiagwtFhI/AAAAAAAABl4/BgGeE2JaXww/s1600/tumblr_muoe3sOpXV1s7svx5o1_500.gif" height="179" width="320" /></a>-Nie.. nie dam sobie radę-mruknęłam pod nosem. W oczach szatyna pojawił się bardzo widoczny ból.... Przygryzłam nerwowo wargę i zaczęłam stąpać z nogi na nogę.-To ja już pójdę. -szybko wyszłam z mieszkania. Ashley ty cholerna idiotko! krzyczały moje myśli. Szybkim krokiem zaczęłam zmierzać w kierunku windy. Gdy już znalazłam się wystarczająco blisko wcisnęłam guzik. Po chwili winda się otworzyła, nie pewnie weszłam do środka i nacisnęłam kolejny guzik.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Boisz się wind?- z zamyśleń wyrwał mnie jakiś męski głos. Odwróciłam się ujrzałam chłopaka o niesamowitej urodzie.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak jakby...-uśmiechnęłam się nieśmiało w stronę nieznajomego.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Jeśli chcesz mogę cię potrzymać za rękę.-zaśmiał się chłopak.- Jestem Eric.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Ashley...-odparłam. W tym czasie winda się otworzyła, spojrzałam po raz ostatni na Erica. -Do zobaczenia ..kiedyś.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Czekaj! Dasz mi swój numer?- oczy szatyna zmierzyły całą moją osobę przy czym lekko podniósł kąciki swoich ust. Bez słowa wyjęłam swój notes i długopis z torebki. Zapisałam na karteczce szereg cyfr, po czym wręczyłam kartkę chłopakowi.-Dzięki.-powiedział uśmiechnięty.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b>~*Louis*~</b></i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Louis! Nie uwierzysz z kim widzieliśmy Ashley w recepcji!- do salonu wbiegł podenerwowany Niall wraz z Liamem i Zaynem.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Z kim?-spytałem zaciekawiony.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Z kolesiem co był ostatnio w telewizji na liście gończym!-krzyknął załamany blondyn. Moje oczy zrobiły się większe.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Oni... oni już wyszli z budynku?-spytałem Liama przy tym zaciskając dłonie w pięści.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Jak wchodziliśmy do windy to jeszcze stali tam- odparł Payne. Szybko zerwałem się z kanapy i zacząłem biec w kierunku drzwi frontowych mieszkania. Gdy tylko znalazłam się po za pomieszczeniem przyspieszyłem bieg, by jak najszybciej znaleźć się na dole. Po chwili stałem na środku holu rozglądając się za niską szatynką. Nie było jej. Zwinnie wyjąłem z kieszeni dżinsów telefon i wybrałem numer Ashley. Po paru sygnałach odebrała.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
/-Halo? Louis?-gdy tylko usłyszałem jej głos trochę się uspokoiłem.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Ashley jesteś z kimś teraz?</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
/-Nie. Poznałam takiego miłego chłopaka w windzie on tylko mnie podwiózł do centrum handlowego. Teraz jestem sama. A co?</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie.Nic. Mogę po ciebie przyjechać?</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
/-Pewnie. Tylko daj mi jeszcze godzinkę, bym obeszła wszystkie sklepy.-powiedziała wesoło Ash.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-No dobrze-mruknąłem niezadowolony.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
/-No to do zobaczenia!- po tych słowach dziewczyna rozłączyła się.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
***</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Zwinnie wysiadłem z auta i szybkim krokiem zmierzałem, ku wejściu. Nie mogłem czekać godziny, by znów ją zobaczyć...a raczej sprawdzić czy jest cała. Gdy znalazłem się w środku po raz kolejny wyciągnąłem telefon z kieszeni dżinsów i wybrałem numer Ash. Po dwóch sygnałach odebrała.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Ashley w jakim sklepie jesteś?</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
/-Louis! Przecież mówiłam, że chcę pochodzić jeszcze po sklepach.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Ash proszę powiedz mi w jakim sklepie jesteś.-zażądałem poirytowany.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
/- Ugh.. Jestem w Starbucksie. Zrobiłam sobie małą przerwę na kawę.-wyjaśniła chichocząc się przy tym.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Za chwilę będę.-rozłączyłem się i szybkim krokiem zmierzałem, ku kawiarni.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
***</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Wzrokiem szukałem Ashley. W końcu znalazłem ją, na jej widok na moje twarzy pojawił się uśmiech. Podszedłem do stolika przy którym siedziała. Dziewczyna spojrzała na mnie i lekko uniosła kąciki ust.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Przepraszam, że jestem taki nachalny.. ale się o ciebie martwię.-wyjaśniłem.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
-Rozumiem..-uśmiechnęła się nieśmiało. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
********************</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i>No więc oto mamy rozdział 39 :) Przepraszam, że was tak zaniedbałam i nie dodawałam rozdziałów ale miałam taki dziwny okres, że dosłownie nic mi się nie chciało ;-; Mam nadzieję że mi wybaczycie. Dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze pod ostatnim rozdziałem jesteście kochani! :*</i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Ta "ważna" informacja to to, że niestety będę musiała chyba zawiesić bloga na trzy tygodnie gdyż jadę do kuzyna na ferie a tam nie za bardzo mogę pisać rozdziały :/ </i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Pamiętajcie, że bardzo was kocham! ^^</i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i>~Carrots (@Carrots_6969)</i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span style="color: red;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</b></span></i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<span id="goog_1543037463"></span><span id="goog_1543037464"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-wTt32cxrznc/UtxuAPm1oEI/AAAAAAAABmI/vuofvu-ZXeU/s1600/tumblr_mbp83undi41r70p2ko1_r2_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-wTt32cxrznc/UtxuAPm1oEI/AAAAAAAABmI/vuofvu-ZXeU/s1600/tumblr_mbp83undi41r70p2ko1_r2_500.jpg" height="320" width="262" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-8079207074493694122014-01-06T07:22:00.000-08:002014-01-06T07:22:25.407-08:00Tak bardzo was przepraszam ..<div style="text-align: center;">
<i><b>Bardzo ale to bardzo was przepraszam, że tak długo nie dodaję rozdziałów :/ Ale mam masę nauki i taki jakiś dziwny humor ;-; Wybaczycie mi to? Rozdział postaram się dodać w środę. </b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Much love! xx</b></i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-41480866394271516702013-12-15T10:02:00.001-08:002013-12-15T10:02:28.973-08:00Rozdział 38<div style="text-align: center;">
<i><b>~*Ashley*~</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
-Zaraz, zaraz...Co!?-moje oczy zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. Spojrzałam podenerwowana na Louisa.- Ty dzwoniłeś?</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
-To nie ja...-szepnął marchewkowy. </div>
<div style="text-align: left;">
-Jeżeli nie ty to kto?- wymamrotałam pod nosem. O co tu chodzi do cholery?! Może to Jake? Nie...</div>
<div style="text-align: left;">
-Panno Night?-z myśli wyrwał mnie głos pielęgniarki. Spojrzałam na nią, a ona ponownie zaczęła mówić.-Jeśli chcesz możemy się dowiedzieć kto dzwonił. Trzeba tylko sprawdzić monitoring.</div>
<div style="text-align: left;">
-Oczywiście, że chcę!- powiedziałam ożywiona.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dobrze. To ja niedługo wrócę, mam nadzieję, że z nagraniem-odparła kobieta w białym fartuchu, po czym wyszła z sali. Skierowałam swój wzrok na zmartwioną twarz Louisa, pod jego oczami były bardzo widoczne sińce, a jego twarz była blada....To nie jest ten sam Lou co kiedyś. Chłopak chyba zauważył, że się na niego patrzę bo delikatnie podniósł kąciki swoich ust.<br />
-Tęskniłem za tobą- szepnął marchewkowy.<br />
-Ja za tobą też-powiedziałam uśmiechnięta. Podparłam się na łokciach, po czym nachyliłam się ku Lou i delikatnie musnęłam jego policzek.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Do sali weszła szybkim krokiem pielęgniarka. Gdy doszła do mojego łóżka zaczęła coś grzebać przy kroplówce.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie chcieli mi dać nagrania-powiedziała ściszonym głosem kobieta.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ale ja muszę się dowiedzieć kto to był!-odparłam podenerwowanym tonem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przykro mi ale nic więcej nie mogę zrobić....</div>
<div style="text-align: left;">
-Nic?-spytałam podłamana. Pielęgniarka pokręciła przecząco głową.</div>
<div style="text-align: left;">
-Na prawdę chciałabym ci pomóc ale nie chcę stracić pracy...-szepnęła kobieta, po czym wyszła bez słowa z sali. </div>
<div style="text-align: left;">
-I jak ja mam się teraz do cholery dowiedzieć kto to był!?-krzyknęłam sfrustrowana.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jakoś się dowiemy Ash...-Louis usiadł obok mnie na łóżku i przytulił. Siedzieliśmy tak w milczeniu.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Och Ashley... Nie musisz się martwić, to byłem ja.</i>-gdy tylko usłyszałam ten arogancki ton głosu przeszły mnie ciarki.</div>
<div style="text-align: left;">
-Czy ty kurwa nie masz co robić?!-wykrzyknęłam w stronę Jake'a. Ten zaniósł się śmiechem od, którego zbierało mi się na wymioty.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>A jak myślisz? W zaświatach jest strasznie nudno, więc zabijam nudę uprzykrzając ci życie kochana.- </i> tłumaczył mężczyzna. Zeszłam z łóżka zaciskając przy tym dłonie w pięści. Podeszłam do Jake'a i z całej siły uderzyłam go jedną z moich pięści prosto w nos. Na jego twarzy było widać zdziwienie jak i również gniew.-<i>Przesadziłaś.</i>-wycedził przez zęby, po czym podszedł do Louisa.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lF9z_4K4FwY/Uq3nAlJxJiI/AAAAAAAABXI/90GSjJbXSR0/s1600/tumblr_lhi3uaT7W41qg1xpdo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://1.bp.blogspot.com/-lF9z_4K4FwY/Uq3nAlJxJiI/AAAAAAAABXI/90GSjJbXSR0/s320/tumblr_lhi3uaT7W41qg1xpdo1_500.gif" width="320" /></a>-Nie!-krzyknęłam załamana.-Przepraszam cię! Proszę ci nie rób mu krzywdy.-wzrok mężczyzny spoczął na mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Jesteś śmieszna Ash...Najpierw mnie uderzasz pokazując tym samym sprzeciw i temu podobne, a teraz gdy chodzi o życie twojego chłoptasia to taka potulna jesteś.</i>-po raz kolejny Jake zniósł się śmiechem. Chwycił Lou za ramię i spojrzał w moją stronę z tym swoim aroganckim uśmieszkiem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Proszę cię Jake! Zrobię co tylko chcesz tylko daj mu spokój!</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley potrafię o siebie zadbać-powiedział marchewkowy przez zęby.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wiem o tym! -krzyknęłam załamana.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Och Ashley puszczę go....ale będą tego konsekwencje.</i></div>
<div style="text-align: left;">
-Po prostu go puść!-powiedziałam drżącym głosem. Na tą chwilą liczył się tylko Lou nie interesowały mnie jakieś konsekwencje.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Ostrzegałem-</i> powiedział uśmiechnięty mężczyzna. Puścił Louisa, a w tym samym momencie w przeszył mnie ostry ból głowy, a potem tylko ciemność.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley! Ash! Proszę cię obudź się!-jakiś znajomy głos wykrzykiwał moje imię....co się stało? Zemdlałam? Poczułam, że kujący ból głowy. -No dalej Ashley! Obudź się!</div>
<div style="text-align: left;">
Moje oczy otworzyły się. Nade mną pochylał się jakiś chłopak ze łzami w oczach. Gdy tylko zauważył, że się obudziłam mocno przytulił mnie do siebie. Gdy już wypuścił mnie ze swoich objęć spojrzałam na niego pytająco.</div>
<div style="text-align: left;">
-Już myślałem, że Jake cię zabił-powiedział się łamiącym głosem chłopak.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zaraz, zaraz kto?-spytałam zbita z tropu. Twarz chłopaka diametralnie się zmieniła.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ash nie rób sobie żartów.-powiedział oschle.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ale ja sobie nie robię.... Kim ty w ogóle jesteś?!</div>
<div style="text-align: left;">
-Och nie....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Heej! :) Przepraszam, że tak was zaniedbuje ale mam masę nauki:/ Również przepraszam, że taki krótki ...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mam nadzieję, że wam się podoba :) Mi osobiście nie....</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chcę wam podziękować za te wszystkie miłe komentarze! Jesteście kochani<33</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mam dla was złą wiadomość (chyba) niedługo będę kończyć to opowiadanie :( Coraz mniej osób je czyta (so sad ;_;). Mam do was małą prośbę dajcie mi takiego mega kopniaka żebym się zmotywowała i napisała jeszcze kilka rozdziałów :3</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zapraszam was <a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">TUTAJ</a> i </i><i style="text-align: left;"><a href="http://cityiofdeath.blogspot.com/" style="text-align: left;" target="_blank">TUTAJ</a> :) Również zapraszam tu---></i><a href="http://tobelovedisitsomuch.blogspot.com/" style="text-align: left;" target="_blank">KLIK :)</a> </div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://spisff.blogspot.com/" target="_blank">KLIKNIJ TUTAJ :D</a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy...</span></div>
<div style="text-align: center;">
~Carrots(@Carrots_6969)</div>
<div style="text-align: center;">
<b style="color: red;"><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lemHgq3xvGM/Uq3uhb3uPLI/AAAAAAAABXY/MHKglKdAZlg/s1600/tumblr_static_tumblr_m3qc4k7wfv1rucucbo1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-lemHgq3xvGM/Uq3uhb3uPLI/AAAAAAAABXY/MHKglKdAZlg/s320/tumblr_static_tumblr_m3qc4k7wfv1rucucbo1_500.png" width="305" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-27759245502733004912013-12-02T09:12:00.003-08:002013-12-02T09:12:56.210-08:00Rozdział 37<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
*KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ*<br />
<div style="text-align: center;">
<i><b>~*Louis*~</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: left;">
-Przykro mi ale będziemy musieli to zrobić... I tak długo zwlekaliśmy z tym.-słowa lekarza jeszcze bardziej mnie załamały. Nie mogli tak po prostu pozwolić jej umrzeć.... Po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Panie doktorze nie da się już niczego zrobić?-wymamrotałem załamanym głosem. Mężczyzna w białym fartuchu głośno westchnął, po czym po raz kolejny spojrzał na kartę.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tzVQOXFbTGU/Upyu24sAfYI/AAAAAAAABHI/DG9Z2nDauqI/s1600/tumblr_msij9iJV6S1qedo7ho1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="http://3.bp.blogspot.com/-tzVQOXFbTGU/Upyu24sAfYI/AAAAAAAABHI/DG9Z2nDauqI/s320/tumblr_msij9iJV6S1qedo7ho1_500.gif" width="320" /></a>-Obawiam się, że nie...-powiedział ściszonym głosem.- Później przyjdę ostatni raz sprawdzić jak się czuję panna Night.-po tych słowach lekarz wyszedł z sali na, której leżała Ashley. Wróciłem na fotel, który stał obok łóżka Ash. Minęło sześć miesięcy, a ona jeszcze się nie wybudziła.... Do moich oczu zaczęły napływać nowe łzy. Chwyciłem zimną dłoń dziewczyny, po czym spojrzałem na jej bladą posiniaczoną twarz. Gdyby ona umarła tamtego dnia pewnie dzisiaj by mnie już nie było na tym świecie...</div>
<div style="text-align: left;">
Przejechałem delikatnie opuszkami palców po wnętrzu je dłoni. Chwyciłem jej dłoń w ręce.</div>
<div style="text-align: left;">
-Proszę Ash obudź się...Potrzebuję cię...-wyszeptałem drżącym głosem. Spuściłem wzrok w dół na złączona nasze dłonie... Zauważyłem, że jej palce się poruszyły.....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b> ~*Ashley*~</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>*Retrospekcja*</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Spojrzałam ostatni raz w jego kierunku i zrobiłam to.Skoczyłam. Bolało tylko przez chwilę, potem już nic nie czułam..Zapadła ciemność. Umarłam? Chyba tak...Nagle ostre światło pojawiło się przed moimi oczami, szybko zasłoniłam rękom oczy przed światłem. Po chwili niepewnie odsłoniłam oczy. Wtedy właśnie ujrzałam coś okropnego... Stałam nad swoim zmasakrowanym ciałem...</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Czyli teraz jestem duchem?-mruknęłam pod nosem sama do siebie.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Ashley! Nie! Nie! Proszę nie rób mi tego! Ash!- gdy tylko usłyszałam jego głos odwróciłam się w stronę z, której on dobiegał.Moim oczom ukazał się biegnący w stronę mojego ciała Louis, lecz szybko powstrzymali go ochroniarze. Próbował im się wyrwać, lecz na marne... Po moich polikach zaczęły spływać łzy. Co ja zrobiłam...</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<i>-Możesz jeszcze to odkręcić- przede mną pojawił się Jake. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Ale jak!?-krzyknęłam załamana.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Normalnie....Ashley jeszcze nie umarłaś. Twoje serca wciąż bije!-tłumaczył Jake.- Po prostu skup się na tym, że chcesz wrócić do swojego ciała....</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-aYcBNaVNK_M/Upy2eD9JfnI/AAAAAAAABHg/S8TB_uqCg3I/s1600/tumblr_lqcpnfu51V1qe5mnko2_r1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-aYcBNaVNK_M/Upy2eD9JfnI/AAAAAAAABHg/S8TB_uqCg3I/s1600/tumblr_lqcpnfu51V1qe5mnko2_r1_250.gif" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Spróbuję...-wyszeptałam, po czym zamknęłam oczy i mocno przygryzłam dolną wargę. Poczułam ból w klatce piersiowej, wzięłam głęboki wdech i lekko otworzyłam oczy.. Nade mną stało mnóstwo ludzi. Udało się! Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Louisa...Nie było go. Poczułam, że zasypiam...Obraz robił się coraz bardziej rozmazany, aż w końcu nastała ciemność....</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>*Koniec retrospekcji*</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
Od miesięcy próbowałam przebrnąć przez tą cholerną barierę...Dzisiaj w końcu mi się udało, to tylko dzięki dotykowi Lou. Moje oczy szeroko się otworzyły przy tym zachłannie wciągając powietrze.</div>
<div style="text-align: left;">
-Lou..Louis?-wychrypiałam, dziwnie słyszeć swój głos po tylu miesiącach...</div>
<div style="text-align: left;">
-Och Ashley!-na twarzy marchewkowego pojawiła się ulga jak i również ten cudowny uśmiech, którego tak cholernie mi brakowało. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.. łzy radości. Po tak długim czasie w końcu mogłam go zobaczyć.... </div>
<div style="text-align: left;">
Nagle do sali weszła pielęgniarka. Podeszła do mnie i zaczęła grzebać coś przy aparaturze kręcąc przy tym głową z niedowierzaniem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jak to możliwe...-mruknęła pod nosem kobieta.</div>
<div style="text-align: left;">
-Coś jest nie tak?-spytałam przygryzając przy tym dolną wargę.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wszystko w porządku...-odparła pielęgniarka.Odwróciła się w stronę Lou i zaczęła znów mówić.-Kiedy ona się obudziła?</div>
<div style="text-align: left;">
-Kilka minut temu-odpowiedział marchewkowy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ależ to niemożliwe! Półgodziny temu zadzwonił dzwonek, że pacjentka się wybudziła.... </div>
<div style="text-align: left;">
-Zaraz, zaraz...Co!?-moje oczy zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. Spojrzałam podenerwowana na Louisa.- Ty dzwoniłeś?</div>
<div style="text-align: left;">
-To nie ja...</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>No to mamy 37 rozdział :) Podoba wam się? Bo mi osobiście nie :c </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przepraszam, że rozdział jest taki krótki ale nie miałam jakoś ostatnio weny ;-; </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze! Kocham was <333</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Myślałam nad zawieszeniem bloga...Nie mam ostatnio zbyt dużo czasu, bo muszę się uczyć;-; Chyba, że rozdziały będą się pojawiać tylko dwa razy w tygodniu co wy na to? :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>A tym czasem zapraszam na nowy rozdział na drugim blogu </i><span style="color: red;"><a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank"><span style="color: red;">KLIK :)</span></a> </span><i>jak i również na tego bloga gdzie pojawił się prolog <span style="color: red;"><a href="http://cityiofdeath.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">Klik :)</a> </span>Mam nadzieję, że wpadniecie ;) Zapraszam również </i><a href="http://spisff.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">TUTAJ! :3</a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy..</span></div>
<div style="text-align: center;">
~Carrots (@Carrots_6969)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: cyan;">oto zwiastun do mojego trzeciego opowiadania :) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/Fp7FHApEe7M" width="420"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-28312142636401942292013-12-01T08:16:00.002-08:002013-12-01T08:17:51.706-08:00PRZEPRASZA! PRZEPRASZA! PRZEPRASZAM!<div style="text-align: center;">
<b><i>Przepraszam was, że musicie tak długo czekać na 37 rozdział ale mam masę nauki ;-; Za dwa tygodnie mam próbne testy, więc muszę wkuwać :/ </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Obiecuję, że rozdział pojawi się jutro! Dzisiaj już się nie wyrobię :c </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Jeszcze raz bardzo was przepraszam! <3</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
~Carrots(@Carrots_6969)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-76069059259819043552013-11-24T11:11:00.002-08:002013-11-24T13:41:11.599-08:00Rozdział 36<div style="text-align: center;">
<i><b>~*Ashley*~</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Masz po prostu wielki dar .</i>.-spojrzałam w bok i ujrzałam swoją przyjaciółkę.</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
-Sue?-wyszeptałam drżącym głosem.-Jak ty.....</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-W86cfNvEdxA/UpI19Kx3-xI/AAAAAAAABDg/qY422biNS00/s1600/Fan-Art-lucy-hale-28004179-500-200.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="128" src="http://1.bp.blogspot.com/-W86cfNvEdxA/UpI19Kx3-xI/AAAAAAAABDg/qY422biNS00/s320/Fan-Art-lucy-hale-28004179-500-200.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Sama nie wiem...</i>-powiedziała uśmiechnięta Sue. Tęskniłam za nią...Może dlatego mi się ukazała? Wciąż w byłam w szoku, że po tylu miesiącach znów zobaczyłam swoją przyjaciółkę...Zmarłą przyjaciółkę. W moich oczach pojawiły się łzy. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ja cię nie mogę widzieć Sue...-wymamrotałam załamanym głosem.Szybko się podniosłam z ławki ostatni raz spojrzałam na bladą twarz przyjaciółki, po czym odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę ulicy. Przystanęłam przy jakimś aucie i tak by nikt nie zauważył spojrzałam się na ławkę, gdzie siedziała Sue. Ale tam jej już nie było....Zaczęłam się rozglądać nigdzie jej nie było. </div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-83z3M9n01xU/UpJCwquW28I/AAAAAAAABD4/QtIH1mYd4o4/s1600/tumblr_mgqk1mob2T1rrdwmio1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-83z3M9n01xU/UpJCwquW28I/AAAAAAAABD4/QtIH1mYd4o4/s1600/tumblr_mgqk1mob2T1rrdwmio1_250.gif" /></a>-Emily mówię prawdę! Widziałam ją!</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley to niemożliwe ona nie żyje....-powiedziała ściszonym głosem Em. Brunetka pokręciła przecząco głową i znów zaczęła mówić.-A może masz jakieś przewidzenia Ash? Sue nie żyje.....</div>
<div style="text-align: left;">
-Owszem Sue nie żyję ale ja ...-przerwałam w połowie zdania uświadamiając sobie, że prawie bym jej powiedziała, że widzę zmarłych....Nie chcę stracić kolejnej osoby na której mi zależy..Jakby się dowiedziała to pewnie wzięłaby mnie za jakąś psychiczną.... </div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley pogadamy później. Muszę już iść...-dziewczyna wstała z ławy.-Do zobaczenia później Ash.-Emily nachyliła się w moją stronę i lekko musnęła mój policzek, po czym wyszła z kawiarni. Zostałam sama z tym wszystkim.Super. Wzięłam swój kubek z kawą do ręki, po czym upiłam łyk gorącego płynu. Zaczęłam obracać pusty już kubek w ręku i dopiero teraz zauważyłam napis na nim. <i>"Myślałaś, że z tobą skończyłem? Mnie nie jest tak prosto się pozbyć.Buziaczki-A". </i>Nie, nie i jeszcze ran nie! Jeszcze teraz to?! Czy ja nie mam już wielu problemów na głowie!!? Zwinnym ruchem wstałam z ławy i szybko wyszłam z kawiarni.</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Weszłam wściekła do apartamentu głośno trzaskając drzwiami. Od razu skierowałam się do salonu gdzie siedziała cała czwórka. Wyminęłam kanapę i chwyciłam Louisa za rękę.</div>
<div style="text-align: left;">
-Czy ty znowu bawisz się w tego całego "A"?!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley o czym ty mówisz?-oczy Lou zrobiły się momentalnie większe.-Czy ty chcesz mi powiedzieć,że on cię znowu nęka ?</div>
<div style="text-align: left;">
-Louis nie udawaj! Wiesz coś o tym!-powiedziałam przygryzając przy tym dolną wargę. Marchewkowy chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w stronę tarasu. Gdy już się na nim znaleźliśmy Lou usiadł na jednym z drewnianych krzeseł.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley ja na prawdę nic nie wiem.-bronił się chłopak.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-A ja wiem!</i>-gdy tylko usłyszałam jego głos na moich rękach pojawiła się automatycznie gęsia skórka.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jake....-wyszeptał zdenerwowany Louis.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>A kogo się spodziewałeś chłoptasiu-</i>powiedział drwiąco Jake. Marchewkowy zacisnął ręce w pięści i podniósł się tak, by stanąć na równo z Jake'm.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przestańcie!-krzyknęłam poirytowana.- Jake co wiesz o tym "A"?</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Och wiem sporo... Ale nic nie powiem</i>-na jego twarzy pojawił się znienawidzony przeze mnie arogancki uśmieszek.</div>
<div style="text-align: left;">
-To po co się tu zjawiasz? Skoro nic nie powiesz?!-krzyknęłam. Coś we mnie pękło....Cały mój gniew skierowałam na Jake'a.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Lubię się z tobą droczyć kochana...</i>-odparł zanosząc się śmiechem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Albo coś powiesz o "A" albo nie pomogę ci wydostać się z zaświatów!-śmiech Jake'a ucichł, a na jego twarzy zamiast aroganckiego uśmiechu malowała się złość.-To jak? Powiesz coś?</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Gdy tylko będę już mógł ci coś zrobić zemszczę się zobaczysz!</i>-mruknął pod nosem wściekły Jake.-<i>Dobra powiem! To ja! Zadowolona?!</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-</i>Co?! Ty! Cholera jak?!-moje ręce zacisnęły się w pięści ze złości.-Ty zabiłeś Harry'ego i Sue!</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley uspokój się ...-dłonie Louisa zacisnęły się na moich ramionach.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie Lou! Nie będę spokojna! On zabił dwie bliskie mi osoby!</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Och Ash wyolbrzymiasz....Fakt zabiłem ich ale czy to istotne?-</i> powiedział brunet przechadzając się po tarasie w tą i z powrotem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak jest!-do moich oczu napłynęły łzy przez co cały obraz przed oczami zrobił się rozmazany. Spojrzałam w szare oczy marchewkowego.-Louis przepraszam ale muszę to zrobić.-Oczy Lou zrobiły się większe ze strachu. Puściłam jego rękę i zaczęłam zmierzać ku końcowi tarasu. Muszę to zrobić, muszę....</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley nie!!-zza moich pleców usłyszałam krzyki zrozpaczonego Louisa. Spojrzałam ostatni raz w jego kierunku i zrobiłam to.Skoczyłam.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
**************</div>
<div style="text-align: center;">
<i>A więc oto 36 rozdział! Mi osobiście się w ogóle nie podoba....</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przepraszam, że dawno nie dodawałam i że rozdział jest taki krótki!:( Nie miałam w tym tygodniu czasu by usiąść i napisać jakiś dłuższy rozdział :/</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję wam za tyle wejść na bloga i te wszystkie miłe komentarze!<3 Jejciu kocham was! esteście cudowni:*** </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Trochę mi przykro,że pod ostatnim rozdziałem było mało komentarzy w porównaniu do 34 ...Ale no cóż.Mam nadzieję, że przy tym będzie ich również sporo bo to daje takiego motywuje!<3 Jeszcze raz dzięki!:****</i><br />
<i>Zapraszam <a href="http://spisff.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">TUTAJ :)</a> założyłam wraz z koleżanką spis FF :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~Carrots(@Carrots_6969)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy...</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: large;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: large;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Jak dla mnie 1DDay mógłby być co sobotę <33</b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rkQGogs-9dc/UpJPI0eJ-nI/AAAAAAAABEI/XFQv13XXtlw/s1600/tumblr_mwqk76ysL41r79qmoo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="359" src="http://4.bp.blogspot.com/-rkQGogs-9dc/UpJPI0eJ-nI/AAAAAAAABEI/XFQv13XXtlw/s400/tumblr_mwqk76ysL41r79qmoo1_250.gif" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: large;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com52tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-33650456516594183092013-11-20T09:55:00.000-08:002013-11-21T05:23:29.394-08:00Rozdział 35<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>~*Ashley*~</b></i></div>
-Nie wygląda jak draśnięcie-powiedziałam chwytając za zranioną dłoń. Wtedy właśnie poczułam coś dziwnego. Moje oczy zrobiły się większe gdy sobie uświadomiłam co się stało.- Ty nie jesteś Lou.....<br />
Na twarzy marchewkowego pojawił się arogancki uśmiech. Jake. To Jake wcielił się w Louisa...O nie!<br />
-Jake! Wyjdź z niego! Proszę cię!-krzyczałam załamana.<br />
-No nie wiem...Podoba mi się tutaj-powiedział prze kąśliwie Louis nie Jake....<br />
-Proszę cię....Zrobię wszystko co chcesz tylko go zostaw!-powiedziałam drżącym głosem.<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-74gvrc_rmQA/UozhKhxxKBI/AAAAAAAABAc/MHg9lYcGmNU/s1600/tumblr_ma30w9jdnd1qcm62vo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" src="http://1.bp.blogspot.com/-74gvrc_rmQA/UozhKhxxKBI/AAAAAAAABAc/MHg9lYcGmNU/s320/tumblr_ma30w9jdnd1qcm62vo1_500.gif" width="320" /></a>-Kusząca propozycja, muszę się zastanowić.-mruknął pod nosem Jake, po czym zwinnym ruchem mnie ominął i skierował się w stronę łazienki. Szybko podbiegłam do Jake'a i chwyciłam za nadgarstek, by go zatrzymać. Gdy chłopak się odwrócił ujrzałam jego przerażające oczy, których tak się bałam w dzieciństwie.<br />
-Twoje oczy...-wyszeptałam przerażona.<br />
-Och przestraszyłem cię?-powiedział uśmiechnięty Jake. Puściłam jego nadgarstek i zaczęłam się wycofywać. Jak to ja niezdara upadłam na tyłek. -Nie bój się mnie...Przecież ci nic nie zrobię kochana.<br />
-Odejdź! Proszę cię! Wyjdź z Louisa i daj nam spokój!- zaczęłam przeraźliwie krzyczeć.<br />
-<i>Jeke dość!-</i> usłyszałam dobrze mi znany zachrypnięty głos.<br />
-Harry! Po..pomóż mi proszę!-podbiegłam do chłopaka i wtuliłam się w jego zimne ciało.<br />
-<i>Ashley ja.. ja nie wiem jak mam ci pomóc...</i>-powiedział załamany loczek przyciskając mnie bardziej do swojego lodowatego torsu.<br />
-Och dosyć tych czułości!- po całym holu rozniósł się wściekły głos Jake'a.<br />
-Czego ty w ogóle chcesz Jake ode mnie!?<br />
-Czego?-chłopak zaczął się śmiać.<br />
-<i>Powiedz jej! Albo ja to powiem...</i>-powiedział wściekle Harry.<br />
-Proszę bardzo powiedz o co chodzi.<br />
-<i>Może zabrzmi to dziwnie ale...</i>.-loczek się zawahał lecz po chwili znów ponowił swój monolog.- <i>Jesteś nam potrzebna do uwolnienia nas z zaświatów. Ashley znów będę żywy no może nie do końca....</i><br />
-Zaraz, zaraz co?! Jak ja mam niby do cholery pomóc?!-odparłam chłodno przygryzając przy tym dolną wargę. Wzięłam głęboki wdech, po czym głośno wypuściłam powietrze. Ashley bądź spokojna...-Harry ja nie dam rady.<br />
-<i>Oczywiście, że dasz radę! Jeśli potrafisz przywołać mnie na ziemię to oznacza, że masz wystarczającą moc by nam pomóc.</i><br />
-Ehh dobra pomogę...Ale jest jeden warunek. Wyjdziesz z ciała Louisa. Jake?<br />
-No dobrze, dobrze.-powiedział Jake z miną obrażonego dwulatka.- Muszę teraz?<br />
-Tak!-równocześnie z loczkiem krzyknęliśmy. Chłopak wywrócił oczami i leniwie powłóczył nogami do łazienki.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley!- z łazienki wybiegł Louis. Wtuliłam się w jego tors i spojrzałam w oczy. Nie czułam już obecności Jake'a w pobliżu marchewkowego.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Zadowolona?-</i>za plecami usłyszałam zirytowany głos Jake'a. Odwróciłam się by spojrzeć na niego.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak.-mruknęłam pod nosem.<br />
-Harry?!-oczy Lou zrobiły się większe.-Przecież ty...<br />
<i>-Nie żyje?-</i>powiedział loczek lekko przy tym się uśmiechając.<br />
-To ty go widzisz?!-spytałam zdziwiona.<br />
-Tak...ale ledwo go widzę. Tak samo jak Jake'a.<br />
-O nie! Ty ich nie możesz widzieć! Nie, nie, nie!-spanikowana chodziłam w tą i z powrotem po holu. W końcu oklapłam na drewnianej podłodze i schowałam twarz w swoich małych dłoniach.<br />
-Ash..-poczułam czyjąś rękę na ramieniu.<br />
-Odejdź!-powiedziałam zakrywając jeszcze bardziej twarz. Nie chciałam, by ktokolwiek widział, że płacze.<br />
-Proszę cię porozmawiajmy...-podniosłam głowę i ujrzałam nad sobą Lou.<br />
-Nie...Louis. Ja muszę być teraz sama-wymamrotałam. Kolejne słone łzy spływał po moich policzkach.<br />
-Ale Ashle...<br />
-Powiedziałam nie!-krzyknęłam, po tych słowach Louis odskoczył ode mnie jak oparzony po czym opadł na podłogę.<br />
-Co ja narobiłam..-wyszeptała, po czym szybko wybiegłam z mieszkania.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Biegłam przez ulicę Londynu cała zapłakana. Nie potrafiłam się zatrzymać. Biegła, biegłam i biegłam, aż w końcu potknęłam się o korzeń i upadłam prosto na twarz.Leniwie podniosłam się z ziemi i oklapłam na pobliskiej ławce. Jestem do bani. Przełknęłam głośno ślinę i zamknęłam oczy. Gdy znów je otworzyłam nie byłam już sama....Po parku chodziło pełno osób. Ale jak to możliwe?! Przecież przed chwilą nikogo nie było... Potrząsnęłam głową i znów zamknęłam oczy, po czym otworzyłam.Nie ma nikogo...Co to do cholery ma znaczyć?!</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Masz po prostu wielki dar ..-</i>spojrzałam w bok i ujrzałam swoją przyjaciółkę.</div>
<div style="text-align: left;">
-Sue?......</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*****************</div>
<div style="text-align: center;">
<i>A więc oto jest druga część opowiadania! Przepraszam was, że rozdział jest taki krótki...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję wam za te wszystkie komentarze!<3 Kocham was jejciu! :* </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Gdy zobaczyłam ile jest komentarzy pod ostatnim rozdziałem to myślałam, że mi oczy wyjdą wooow! Nie sądziłam, że jest was aż tyle!:** Jeszcze raz bardzo wam dziękuje!<3 Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem również będzie tyle miłych komentarzy :)</i><br />
<i>Na moim drugim blogu już jest nowy rozdział :) Zapraszam do przeczytania i skomentowania ^^ <span style="color: red;"><a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KLIK:3</a></span></i><br />
<i>Zmieniłam wygląd bloga:D Podoba wam się? :))</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy..</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~Carrots(@Carrots_6969)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: large;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</b></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yXgHhuWlD0I/Uoz3gtKkRnI/AAAAAAAABBU/fjkS48qGHyo/s1600/tumblr_m161jzjbtt1r84bn2o1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="318" src="http://1.bp.blogspot.com/-yXgHhuWlD0I/Uoz3gtKkRnI/AAAAAAAABBU/fjkS48qGHyo/s320/tumblr_m161jzjbtt1r84bn2o1_500.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: large;"><b><br /></b></span></i></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com49tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-78025846713911566822013-11-16T10:49:00.001-08:002013-11-21T05:18:41.951-08:00Rozdział 34<div style="text-align: center;">
<i><b>~*Ashley*~</b></i></div>
Zamknęłam oczy i pomyślałam o nim.<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-gsMl4xqJrUo/UoernXpMQxI/AAAAAAAAA48/rBnq4Tq9dmo/s1600/tumblr_mpuetj2r2A1rbz1s5o1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-gsMl4xqJrUo/UoernXpMQxI/AAAAAAAAA48/rBnq4Tq9dmo/s1600/tumblr_mpuetj2r2A1rbz1s5o1_250.gif" /></a>-Harry jeśli mnie słyszysz proszę daj jakiś znak.-wyszeptałam drżącym głosem.<br />
<i>-Ashley?</i><br />
Niepewnie otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego przyjaciela. Po moich polikach zaczęły spływać łzy...Nie mogłam w to uwierzyć, że mam aż tak wielką moc by go przywołać...Spojrzałam na Harry'ego. Był nienaturalnie blady, lecz na jego twarzy był tak dobrze mi znany uśmiech, który ukazywał słodkie dołeczki w policzkach. Loczek podszedł do mnie i delikatnie musnął moją dłoń.<br />
<i>-Ashley jak to zrobiłaś?</i><br />
-Sama nie wiem... Ale czy to ważne? -powiedziałam uśmiechając się przez łzy. Chwyciłam dłoń Harry'ego. Czułam. Czułam jego dotyk! Myślałam, że duchów nie można dotknąć a tu taka niespodzianka....<br />
<i>-Harry! Dawno się nie widzieliśmy!</i>-tą cudowną chwilę popsuł nie kto inny jak Jake. Jego arogancki ton głosu rozniósł się echem po sali, w której się znajdowaliśmy.<br />
-<i>Jake. Co ty do cholery robisz?!- </i>wycedził przez zaciśnięte usta Harry. Zaraz, zaraz skąd oni się znają?!<br />
-Skąd wy się do kurwy nędzy znacie!?- krzyknęłam drżącym głosem. Wysoki brunet zaniósł się śmiechem, od którego zbierało mi się na wymioty.<br />
-<i>Ashley, Ashley, Ashley ... Jak widać jeszcze sporo nie wiesz o swoim przyjacielu...</i>- powiedział mężczyzna kładąc na moim ramieniu swoją zimną dłoń. Zwinnym ruchem ją strzepnęłam, a ten znów zaczął się śmiać.<br />
-Jak to sporo nie wiem?! Harry!?- moje ręce zacisnęły się w pięści. Skierowałam swój wzrok na loczka, który unikał wzrokowego kontaktu ze mną. O co tu do cholery chodzi?! Niespodziewanie drzwi od sali otworzyły się, a w nich ukazał się jedna z pielęgniarek.<br />
-Ashley wszystko w porządku?-spytała się kobieta.<br />
-T..tak-wyjąkałam. Spojrzałam w bok, gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się mój przyjaciel. Zaczęłam go szukać wzrokiem przy tym nerwowo przygryzając dolną wargę.- Nie ma go...-wyszeptałam załamana.<br />
-Kogo? Panienko Night czy ktoś tutaj jest?-pielęgniarka zaczęła rozglądać się po pokoju.<br />
-Nikogo tutaj nie ma proszę pani-odparłam cicho.<br />
-Och Ash.... Nie strasz mnie więcej! -powiedziała ciepło kobieta.- Przyszłam ci powiedzieć, że załatwiłam ci wypis ze szpitala. Jak dobrze pójdzie to jutro już będziesz w domu.<br />
-Dziękuję pani!-rzuciłam się w ramiona drobnej budowy pielęgniarki.<br />
-To nie tylko moja zasługa kochana... Powinnaś podziękować tej wspaniałej kobiecie w czerwonym płaszczu. Tylko teraz zapomniałam jak ona ma na imię hm...<br />
-Co co co?! Jakiej kobiecie?!-odsunęłam się od pielęgniarki.<br />
-Och nie ważne skarbie... Teraz radziłabym ci się spakować-kobieta uśmiechnęła się życzliwie, po czym wyszła z sali. Jaki czerwony płaszcz? Jaka kobieta!Po chwili intensywnego namysłu, wszystko pokładałam w całość.....<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Gotowa?- entuzjastyczny ton głosu Louisa od samego rana mi towarzyszył. Cieszyłam się, że wreszcie stąd wychodzę, lecz wciąż myślałam o Harrym. O tym, że mam dość dużą moc, by przywołać kogoś z zaświatów.....</div>
<div style="text-align: left;">
-Chyba tak...-odparłam mniej entuzjastycznie niż mój chłopak. Marchewkowy musnął moje usta swoimi i lekko się uśmiechnął.</div>
<div style="text-align: left;">
-Wszystko będzie dobrze Ash.- Lou chwycił moją małą dłoń i mocniej ścisnął.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie jestem tego taka pewna Louis...-szepnęłam drżącym głosem. Jak ja miałam mu to powiedzieć. "Hej Lou! Wisz, że widzę duchy?". </div>
<div style="text-align: left;">
-Obiecuję....-gdy marchewkowy wypowiedział te słowa szybko zakryłam mu usta swoją dłonią.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie obiecuj! Sam wiesz jak się kończy gdy coś obiecujesz...-mruknęłam pod nosem. Lou delikatnie chwycił moją małą dłoń, która jeszcze przed chwilą spoczywała na jego idealnych ustach. Lekko ją ucałował, po czym puścił.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przepraszam...-wyszeptał marchewkowy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dobra nie było tematu! Dokończmy pakowanie i zmywajmy się stąd-powiedziałam przy tym przygryzając dolną wargę.</div>
<div style="text-align: left;">
*KILKA DNI PÓŹNIEJ*</div>
<div style="text-align: left;">
Miło był znów spać w sowim wygodnym łóżku. Odkąd jestem znów w domu nie widziałam ani razu Harry;ego ani Jake'a. Przeskakują pilotem szukając jakiego sensownego programu. Nagle usłyszałam jakieś hałasy, które najprawdopodobniej dobiegały z kuchni. Zwinnym ruchem podniosłam się z łóżka i zaczęłam iść w stronę kuchni. </div>
<div style="text-align: left;">
-Louis co ty robisz?-gdy tylko doszłam do kuchni ujrzałam marchewkowego z całą zakrwawioną dłonią.-Cholera! Nic ci nie jest?</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie to tylko małe draśnięcie-powiedział uśmiechnięty Lou ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe zęby. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie wygląda jak draśnięcie-powiedziałam chwytając za zranioną dłoń. Wtedy właśnie poczułam coś dziwnego. Moje oczy zrobiły się większe gdy sobie uświadomiłam co się stało.- Ty nie jesteś Lou.....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
KONIEC :)</div>
<div style="text-align: center;">
.</div>
<div style="text-align: center;">
.</div>
<div style="text-align: center;">
.</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tak dobrze przeczytaliście to już koniec... Pierwszej części tego opowiadania! :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Podoba wam się rozdział?:D Mi osobiście niezbyt...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jest mi smutno, że coraz mniej osób czyta to opowiadanie :( Zastanawiałam się czy nie zawiesić bloga....(ale nie wiem czy bym wytrzymała bez niego)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Dziękuję tym osobą, które czytają moje denne opowiadanie :) Kocham moich czytelników! <333 Chciałabym abyście dali mi takiego kopa w tyłek, by zmotywować mnie do pisania dalej tego czegoś! :) Jeśli czytacie naprawdę proszę was skomentujcie dla was to tylko chwila :*</i><br />
<i>Zapraszam na mojego drugiego bloga! Jutro ukarze się na nim drugi rozdział! :)</i><br />
<i><span style="color: red;"><a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KLIK :)</a></span></i><br />
<i>Zmieniłam wygląd bloga podoba wam się?:D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy...</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~Carrots( @Carrots_6969)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b style="color: red; font-size: x-large;">JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Jejciu ale ktoś ma talent *.*</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; color: red; font-size: x-large; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><a href="http://3.bp.blogspot.com/-SONBnk13GRc/Uoe96BIugsI/AAAAAAAAA5M/8_VqtFu2PMw/s1600/harry_styles_by_dariemkova-d60xg8v.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-SONBnk13GRc/Uoe96BIugsI/AAAAAAAAA5M/8_VqtFu2PMw/s400/harry_styles_by_dariemkova-d60xg8v.jpg" width="356" /></a></i></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com68tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-66881350373892005652013-11-13T11:21:00.002-08:002013-11-13T12:08:21.990-08:00Rozdział 33<a href="http://4.bp.blogspot.com/-G0dUGTgWy5E/UoO4wtOizOI/AAAAAAAAA3k/KTtywxDiCQs/s1600/2673394.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-G0dUGTgWy5E/UoO4wtOizOI/AAAAAAAAA3k/KTtywxDiCQs/s320/2673394.jpg" width="289" /></a><b><i></i></b><br />
<b><i><b><i>*RETROSPEKCJA*</i></b></i></b><br />
<br />
<i>Po chwili zaczęłam dusić się dymem...Moje powieki robiły się coraz cięższe, aż po chwili dałam za wygraną.... Wtedy usłyszałam głos mojego zmarłego przyjaciela... "Już niedługo wszystko się ułoży, obiecuję.Kocham cię Ash...."</i><br />
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Moje oczy gwałtownie się otworzyły po dość mocnym nacisku na klatce piersiowej. Wzięłam najwięcej powietrza w płuca ile się dało... Przeżyłam...Dlaczego? Potrząsnęłam głową, po czym zaczęłam się rozglądać gdzie ja do jasnej cholery jestem...Byłam w karetce, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nade mną pochylają się dwie osoby, a tak dokładniej to lekarze. Jeden z nich trzymał w rękach defibrylator.... Zaczęłam przyglądać się pomieszczeniu, w którym się znajdowałam wtedy zobaczyłam jego.... Nie, nie to nie możliwe! To nie mogło wrócić! Z moich ust wyrwał się przeraźliwy krzyk. Lekarze zaczęli mnie uspokajać lecz na marne... Ja nie mogłam znów go widzieć! Nie po prostu nie mogłam!</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Proszę się uspokoić! -usłyszałam głos jednego z lekarzy.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-On...on tam jest!-wykrzyczałam pokazując palcem na miejsce tuż obok kierowcy... Mężczyźni spojrzeli się na siebie, po czym jeden wyjął strzykawkę napełnioną jakimś płynem... Jeden z nich wstrzyknął zawartość strzykawki do welfronu. Moje oczy stały się momentalnie ciężkie,aż w końcu zasnęłam....</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-No proszę, proszę jednak się mnie nie pozbyłaś...-z transu wyrwał mnie męski głos, który prześladował mnie od dzieciństwa.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Zamknij się!-fuknęłam ze złością.-To przez ciebie jestem tutaj!</i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1STSp3bjx7Y/UoPMz8IHWeI/AAAAAAAAA4A/XFWoT5-SecU/s1600/tumblr_m940grWsLZ1ryvicno1_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="176" src="http://2.bp.blogspot.com/-1STSp3bjx7Y/UoPMz8IHWeI/AAAAAAAAA4A/XFWoT5-SecU/s320/tumblr_m940grWsLZ1ryvicno1_500_large.gif" width="320" /></a><i>-Och przestań.. Gdybyś na prawdę chciała bym zniknął to, by mnie teraz tutaj nie było...To ty tego chcesz...Ty chcesz abym tutaj był...Nie oszukuj się Ash.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Dość! Wyjdź z mojej głowy! Jake! Proszę cię nie chcę znów tego przeżywać!-wyszeptałam załamanym głosem.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Pamiętaj to od ciebie zależy czy mnie widzisz- jego arogancki ton głosy był okropny, gdy tylko go słyszałam brało mnie na wymioty....</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Kłamiesz! To nie ode mnie zależy! Jakby tak było to już, by cię tu nie było....To przez ciebie znów tutaj jestem!</i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>~*Ashley*~</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
-Przynieść ci kawę? Ashley! Ziemia do Ash!!-z zamyśleń wyrwał mnie głos Lou.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie..-oparłam wciąż myśląc o tym co już niedługo miało się wydarzyć.</div>
<div style="text-align: left;">
-Na pewno?- Pokiwałam twierdząco głową. Marchewkowy zaczął uważnie mi przyglądać.</div>
<div style="text-align: left;">
-Idziesz po tą kawę czy nie?-spytałam ostro...Zbyt ostro. Odkąd wszystko sobie przypomniałam co robiłam od tego okropnego dnia wszystko mnie irytowało. Jeszcze do tego ta groźba na moich tabletkach! Wszystko się pieprzy...Po prostu super!</div>
<div style="text-align: left;">
-Zaraz wrócę...-powiedział niepewnie Lou. Gdy tylko zamknęły się drzwi od mojej sali, znów usłyszałam ten arogancki męski głos.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Ktoś jest tu nerwowy...-powiedział z tym swoim chytrym uśmiechem.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-</i>Wal się... -wysyczałam przez zaciśnięte zęby. W moich uszach zabrzmiał jego drwiący śmiech. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0ZrcexJ8RE0/UoPLCL54FsI/AAAAAAAAA30/KkLGLHdkF4g/s1600/tumblr_mrn5579Szr1s06jmqo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="158" src="http://2.bp.blogspot.com/-0ZrcexJ8RE0/UoPLCL54FsI/AAAAAAAAA30/KkLGLHdkF4g/s320/tumblr_mrn5579Szr1s06jmqo1_500.gif" width="320" /></a><i>-Ashley, Ashley mała głupiutka Ashley... Wiesz co? Chociaż masz to osiemnaście lat to nadal zachowujesz się jak pięciolatka.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>-</i>Posłuchaj mnie...Nie mam ochoty dzisiaj na twoje gierki! Lepiej wreszcie powiedz czego ty chcesz!-wykrzyknęłam poirytowana.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ash? Z kim ty rozmawiasz?- usłyszałam dobrze znany mi głos Louisa. Odwróciłam się, by spojrzeć na niego. Na jego twarzy było widać zdziwienie lecz również i przerażenie. Pewnie teraz uważa mnie za idiotkę. Super.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ja? Mówiłam sama do siebie no wiesz...-mruknęłam pod nosem, spuściłam głowę w dół. Nagle moje szpitalne kapcie stały się dość interesujące.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ash co się dzieją?-ręka marchewkowego powędrowała na mój podbródek, by lekko go unieść, żeby znów spojrzała w jego piękne szare oczy. </div>
<div style="text-align: left;">
-Wszystko gra Louis..-uśmiechnęłam się sztucznie, wiedziałam ,że u Lou to nie przejdzie ale zawsze można próbować..Prawda?</div>
<div style="text-align: left;">
-Przecież widzę, że coś jest nie tak...</div>
<div style="text-align: left;">
-Lou nie drąż, proszę...Nie dzisiaj....-powiedziałam masując palcami skronie, gdyż dostałam mocnego bólu głowy.</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
Siedziałam na moim obskurnym łóżku opatulona kołdrą. Nie wiedziałam co ze sobą robić gdy Louis wychodził.... Przygryzając dolną wargę spróbowałam zrobić coś czego jeszcze nigdy nie robiłam. Zamknęłam oczy i pomyślałam o nim. </div>
<div style="text-align: left;">
-Harry jeśli mnie słyszysz proszę daj jakiś znak.-wyszeptałam drżącym głosem.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>Ashley?</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>No i oto rozdział 33! :D Podoba wam się?:) Według mnie nie jest taki zły...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>A więc tak, tak od teraz będą pojawiać się wątki fantasy, gdyż nie umiem bez nich żyć :) Kocham taki rzeczy ^^ Ale dość o tym...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję, że czytacie mojego bloga i komentujecie! Jesteście kochani! <33 Chociaż raz jest 40 kom,a raz 35 lub jeszcze inaczej...No trudno:) Pisałam wam już, że was kocham? Jeśli tak to powtórzę...Kocham was!! :**</i><br />
<i>Zapraszam na mojego drugiego bloga! :) <a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KLIK :)</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: orange;">Następny rozdział za 29 kom :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Przepraszam za błędy...</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~Carrots (@Carrots_6969)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: x-large;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>A tutaj macie mojego kotka^^ Harold się nazywa :D</i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><i><a href="http://3.bp.blogspot.com/-mXKyuDFPBR8/UoPROsVwHAI/AAAAAAAAA4M/U06YITBpGOU/s1600/CAM01332.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-mXKyuDFPBR8/UoPROsVwHAI/AAAAAAAAA4M/U06YITBpGOU/s400/CAM01332.jpg" width="400" /></a></i></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-87229802367156859152013-11-10T12:30:00.000-08:002013-11-10T13:00:06.530-08:00Rozdział 32<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b></b><br />
<b><a href="http://4.bp.blogspot.com/-6knQ-_6Wz1s/Un_MuTMex_I/AAAAAAAAA24/RYLjP36FOz0/s1600/1381485_614859921897766_568103949_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-6knQ-_6Wz1s/Un_MuTMex_I/AAAAAAAAA24/RYLjP36FOz0/s320/1381485_614859921897766_568103949_n.jpg" width="320" /></a><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=sw7s1WyUfuk" rel="nofollow" target="_blank">MUZYKA</a></b></b><br />
<b><i>~*Ashley*~</i></b><br />
Odwróciłam ciało loczka tak, by spojrzeć na jego twarz gdy tylko ją ujrzałam z moich ust wydobył się dość głośny krzyk. Cała jego twarz była poparzona, tylko po tatuażu na ramieniu wiedziałam, że to jest mój przyjaciel. On nie żyje.... Po moich polikach spływały słone łzy, które zaraz przerodziły się w szloch. Po chwili zaczęłam dusić się dymem...Moje powieki robiły się coraz cięższe, aż po chwili dałam za wygraną....<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Gdy tylko otworzyłam oczy uświadomiłam sobie gdzie się znajduję. Szpital.Znowu....Zaczęłam się rozglądać po sali, w której leżałam. To nie był zwykły szpital. Kraty w oknach, obskurne pomieszczenie...Co to za szpital do cholery! Nagle drzwi do sali się otworzyły, a w nich stanął wysoki, łysy mężczyzna.</div>
<div style="text-align: left;">
-Gd..gdzie ja jestem?-za jąkałam się. Mężczyzna odłożył tacę na pobliski stoliczek i westchnął.</div>
<div style="text-align: left;">
-W szpitalu psychiatrycznym kochana-uśmiechnął się blado, po czym podał mi mały kubeczek i tabletki.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ile już tutaj jestem?-spytałam drżącym głosem. Nic nie pamiętam..Czemu się tutaj znalazłam?!</div>
<div style="text-align: left;">
-Miesiąc i kilka dni-powiedział ciepło mężczyzna. Pewnie wyglądałam jak idiotka z otwartą szeroko buzią.... Zatkało mnie.</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Siedziałam skulona w koncie, nie wiedząc co myśleć o tym co powiedział mi Bob tak nazywał się ten łysy mężczyzna...Był pielęgniarzem. To jest niemożliwe. Jak to Harry nie żyje? Po moich polikach znów zaczęły spływać łzy. </div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>~*Louis*~ </b></i></div>
<div style="text-align: left;">
-Zrozum ja już dłużej nie mogę jej okłamywać! Pozwól mi jej powiedzieć...-trzymałem kurczowo telefon w dłoni i próbowałem wszystko wyjaśnić.</div>
<div style="text-align: left;">
/-Jeszcze nie teraz.-odpowiedział mi głos w słuchawce. Zacisnąłem wolną dłoń w pięść i bez żadnego słowa rozłączyłem się. Ja już dłużej tego nie zniosę.... </div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Niepewnie otworzyłem drzwi do sali, w której znajdowała się Ashley. Gdy ją ujrzałem poczułem ukłucie w sercu.To prze zemnie jest tutaj...Ash podniosła głowę tak, by zobaczyć kto przyszedł, gdy uświadomiła sobie kim jestem podbiegła do mnie i wtuliła się we mnie ze łzami w oczach. </div>
<div style="text-align: left;">
-Wyciągnij mnie stąd-wyszeptałam łamiącym się głosem dziewczyna.</div>
<div style="text-align: left;">
-Już niedługo wyjdziesz ....-po moich słowach Ashley podniosła głowę tak żebym spojrzał jej prosto w oczy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Obiecujesz?</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak-pocałowałem ją w czoło, po czym pomogłem jej usiąść na łóżku. Jeśli można to tak w ogóle nazwać. </div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>~*Ashley*~</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
Drżącą dłonią przejechałam po policzku Louisa, a on lekko się uśmiechnął... </div>
<div style="text-align: left;">
-Kocham cię-wyszeptałam. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ja ciebie też-musnął mnie swoimi ustami w mój zaczerwieniony policzek.</div>
<div style="text-align: left;">
-Czemu ja niczego nie pamiętam Lou?</div>
<div style="text-align: left;">
-Dawali ci bardzo mocne leki po, których byłaś jak zombi. Przychodzę tutaj codziennie z nadzieją, że wreszcie ujrzę cię taką jak przed tym zdarzeniem...-marchewkowy zwiesił głowę w dół.-To wszystko moja wina...</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie mów tak!- wreszcie w moim głosie była jakaś ochota do życia, nerwy biorą swoje... Niespodziewanie zrobiło mi się słabo. Obraz zrobił się rozmazany, ledwo co widziałam twarz chłopaka.-Louis sł..słabo mi.-powiedziałam słabym głosem. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley mam iść po pielęgniarkę?</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie! Po prostu daj mi te tabletki....Zapomniałam ich wziąć rano-wychrypiałam. Marchewkowy podał mi kubeczek z tabletkami, już chciałam je połknąć gdy zauważyłam, że coś jest tam napisane .-Przeczytasz?-podałam zwartość pojemnika Lou. Marchewkowy przełknął głośno ślinę, po czym zaczął układać tabletki w jakieś zdanie....</div>
<div style="text-align: left;">
-<i>"Już niedługo.Zginiesz marnie szmato, tak jak twój Harry"</i>-przeczytał ułożone zdanie chłopak.-Co to kurwa ma znaczyć!?</div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>No to mamy 32 rozdział:)Przepraszam, że musieliście tak na niego długo czekać ale miałam małe komplikacje ;-; Również bardzo przepraszam za to,że jest taki krótki :( Rozdział jest do bani :((Wiem, że jest dość niezrozumiały ale to dlatego, że w kolejnym będzie wspomnienie, które wszystko wyjaśni z psychiatrykiem :D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ale no cóż... Za to na moim drugim blogu ukazał się pierwszy rozdział! :) Mam nadzieję, że wpadniecie i przeczytacie jak i również skomentujecie ;)<span style="color: red;"> <a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KLIK:)</a></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy...</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: orange;">Następny rozdział za 29 kom :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~Carrots (@Carrots_6969)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: x-large;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</b></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: x-large;"><b><a href="http://3.bp.blogspot.com/-OOMnnZBz2D4/Un_sxnmDu5I/AAAAAAAAA3M/kZuSY49XJb4/s1600/tumblr_lfhl5bKpNa1qfj2p2o1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="305" src="http://3.bp.blogspot.com/-OOMnnZBz2D4/Un_sxnmDu5I/AAAAAAAAA3M/kZuSY49XJb4/s400/tumblr_lfhl5bKpNa1qfj2p2o1_500_large.jpg" width="400" /></a></b></span></i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-56839276857360366912013-11-07T07:09:00.000-08:002013-11-20T05:21:04.575-08:00Rozdział 31<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<i><b>~*Ashley*~</b></i><br />
-Na czym skończyła? Ach no tak żyletki....-wyszeptałam sama do siebie. Po tych słowach zaczęłam robić nacięcia na lewym nadgarstku. Niespodziewanie drzwi od mojej kabiny otworzyły się, a w nich ujrzałam Louisa. Co on tu do cholery robił?!<br />
-Co ty tu robisz?-wymamrotałam.<br />
-Dowiedziałem się co zrobiła Eleanor.....-powiedział marchewkowy. Chwiejącym ruchem podeszłam do niego, po czym spojrzałam mu prosto w jego szare tęczówki.- Ashley jesteś pijana.<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-F4gJ7BsTSSo/UnuY1LNLHEI/AAAAAAAAA0Y/8vuUiSGTxKo/s1600/tumblr_lvedwxpZzz1r3wadu.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="144" src="http://3.bp.blogspot.com/-F4gJ7BsTSSo/UnuY1LNLHEI/AAAAAAAAA0Y/8vuUiSGTxKo/s320/tumblr_lvedwxpZzz1r3wadu.gif" width="320" /></a>-I co z tego?-powiedziałam chłodno. Przygryzłam nerwowo wargę. -Czemu mi nie powiedziałeś, że Harry też w tym siedzi?-Oczy Lou zrobiły się wielkie jak spodki... Najwidoczniej nie wiedział wszystkiego co dziś się wydarzyło.<br />
-Ash... nie mogłem...-wyszeptał spuszczając głowę w dół. Lou wbij swój wzrok w buty.Staliśmy tak w milczeniu, przygryzałam dolną wargę coraz mocniej, aż w końcu poczułam słodką ciecz na ustach.<br />
-Cholera!- fuknęłam wściekła. Louis podniósł swój wzrok na mnie. -Proszę cię nie mów,że nie mogłeś lub, że chciałeś mnie chronić.... Lou ty nawet nie wiesz jak zostałam zraniona! Dwoje najważniejszych osób w moim życiu mnie tak okłamywało...<br />
-Ashley przepraszam....-chłopak zbliży się do mnie, a ja cofnęłam się o kilka kroków w tył by zachować dystans pomiędzy nami. W oczach marchewkowego ujrzałam ból tym co przed chwilą zrobiłam. Potrząsnęłam głową, by choć trochę się ocucić, lecz to nic nie dało. Super. Wzięłam głęboki wdech, po czym zbliżyłam się do Lou i lekko musnęłam jego policzek.<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-d9T2oC-VQB0/UnuenTlyKFI/AAAAAAAAA0o/0g2caRl2DD0/s1600/tumblr_mfic2spJDn1rqpicwo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="313" src="http://2.bp.blogspot.com/-d9T2oC-VQB0/UnuenTlyKFI/AAAAAAAAA0o/0g2caRl2DD0/s320/tumblr_mfic2spJDn1rqpicwo1_500.gif" width="320" /></a>-Kocham cię-szepnęłam wciąż łamiąc sobie język przy każdym słowie przez alkohol, który jeszcze był w moim organizmie.-Ale Louis ja już więcej kłamstw nie zniosę...<br />
-Obiecuję ci, że już nigdy cię nie okłamie.-powiedział marchewkowy, na jego twarzy pojawił się ten cudowny uśmiech, który tak dobrze znałam. Chwyciłam dłoń Lou i splotłam nasze palce.<br />
-Możemy już stąd iść?-powiedziałam kurczowo trzymając rękę chłopaka. Louis pokiwał głową na znak zgody.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-NGy_OArOJl0/Unuou4kuWTI/AAAAAAAAA04/vSeCdqsPA_c/s1600/pobrane.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-NGy_OArOJl0/Unuou4kuWTI/AAAAAAAAA04/vSeCdqsPA_c/s320/pobrane.png" width="213" /></a>Przemierzaliśmy dość duży parking w poszukiwaniu samochodu Lou. W końcu po długim czasie szukania czarnego BMW znaleźliśmy go. Marchewkowy otworzył mi drzwi od strony pasażera, po czym sam zasiadł za kierownicom. Nagle zaczął dzwonić telefon chłopaka. Louis niepewnie spojrzał na wyświetlacz. Jego oczy natychmiastowo zrobiły się większe.</div>
<div style="text-align: left;">
-Muszę odebrać. To ważne...-powiedział marchewkowy wychodząc z wozu. Niespodziewanie poczułam wibracje w kieszeni swojej kurtki. Szybkim ruchem wyjęłam komórkę, po czym spojrzałam na wiadomość, którą własnie</div>
dostałam.Cholera! Co ta wiadomość może oznaczać?! Nie ! Nie tylko nie to! Szybko wybiegłam z samochodu. Biegłam przed siebie nie zwracałam uwagi na to czy potrąci mnie samochód przebiegłam przez ulicę.<br />
-Ashley! Ash! Cholera Ashley!-usłyszałam za sobą krzyki marchewkowego lecz nie miałam zamiaru zwolnić biegu. Co mnie opętało?!<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Wbiegłam do apartamentu, zaczęłam szukać Harry'ego po całym apartamencie lecz go nie było.... Byłam przerażona. Coś mu się stało to jest pewne!Nagle poczułam dziwny zapach spalenizny. Wbiegłam roztrzęsiona do pokoju loczka. To co tam ujrzałam pozostanie na całe życie w mojej głowie jako najgorsze wspomnienie....Cały pokój znajdował się w płomieniach. Zwinnym ruchem zaczęłam omijać przeszkody,które dzieliły mnie od ciała przyjaciela.....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>No i oto rozdział 31 :) Podoba wam się? Bo mi nie ;-;</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jejku dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze i za wyświetlenia! :* Jesteście kochani! <333</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po prostu was kocham jejciu! ^^</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Na moim drugim blogu pierwszy rozdział ukarze się jutro! :) <a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KLIK :)</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mam do was taką małą prośbę jutro dostaję kotka,a nie mam bladego pojęcia jak go nazwać...Pomożecie?:D</i> </div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(Przepraszam za błędy...)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: orange;">Następny rozdział za 29 kom :))</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: x-large;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NA PRAWDĘ MOTYWUJE!:)</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: large;">Tutaj macie zwiastun do mojego drugiego opowiadania :3</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: large;"><br /></span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<iframe width="420" height="315" src="//www.youtube.com/embed/W-L-m-eQL8o" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-30462487406420811662013-11-04T09:38:00.000-08:002013-11-05T10:11:26.358-08:00Rozdział 30<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-x_5EIas2314/UnejWNE-jqI/AAAAAAAAAyc/0YAa9ExdYTY/s1600/tumblr_muo3rcL0fM1ro5kqeo3_250.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-x_5EIas2314/UnejWNE-jqI/AAAAAAAAAyc/0YAa9ExdYTY/s1600/tumblr_muo3rcL0fM1ro5kqeo3_250.jpg" /></a></div>
<i><b>~*Ashley*~</b></i><br />
Nagle drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazał się mój najlepszy przyjaciel...<br />
-Harry? Co.. co ty tu robisz?-na mój widok oczy loczka zrobiły się jeszcze większe niż były.<br />
-Ashley..ja....<br />
-Ty też w tym siedzisz?! Harry proszę powiedz, że nie..-wyszeptałam załamana. Loczek w milczeniu wpatrywał się w swoje buty. Westchnęłam poirytowana.-Cholera Harry! Powiesz mi czy nie?!<br />
-Ashley to jest skomplikowane....-powiedział brunet. Skomplikowana? No kurwa! Najpierw Louis mnie okłamuje, a teraz Harry? To musi być jakiś zły sen....<br />
-Harry....Proszę cię!-w moich oczach pojawiły się łzy. Jeśli on też jest w to wszystko zamieszany..... Loczek wziął głęboki wdech, po czym wypuścił powietrze ustami.<br />
-Ash musiałem....Robiłem to tylko i wyłącznie dla ciebie! Ashley próbowałem cię chronić! Nawet nie wiesz jak bardzo mi na tobie zależy!<br />
-Okłamywałeś mnie... Przez ten cały czas ja ci tak bardzo ufałam, powierzyłam ci wszystkie swoje sekrety...A ty....-po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy. Nie mogłam nic więcej z siebie wydusić.<br />
-Ashley zrozum...-wyszeptał loczek.<br />
-Co mam zrozumieć?! Że kolejna osoba, którą kocham tak po prostu mnie okłamywała i jeszcze do tego mnie bardzo raniła.... Lepiej będzie jak już pójdę....<br />
-Och już uciekasz? Przecież nawet jeszcze nie weszłaś do środka.-ten wredny ton głosu wszędzie rozpoznam. Eleanor. Odwróciłam się w jej stronę i ujrzałam ją w drzwiach. Jej zgrabną sylwetkę opinała czarna dobrze dopasowana bluza, ciemne spodnie idealnie podkreślały jej długie nogi. Ona była idealna.... Przy niej zawsze popadałam w kompleksy. Dziewczyna zwinnym ruchem odepchnęła się od framugi drzwi i podeszłą bliżej nas.<br />
-Muszę po prostu już iść... Mam inne sprawy na głowie.-powiedziałam chłodno.<br />
-Ojej wielka szkoda.-westchnęła teatralnie. Bez słowa zaczęłam się oddalać lecz nie zaszłam daleko, gdyż powstrzymała mnie czyjaś ręka na moim ramieniu. Jak się okazało była to El.- Zdziwiłaś się jak zobaczyłaś Harry'ego?-uśmiechnęła się chytrze brunetka. Po chwili namysłu zrozumiałam o co jej chodziło....<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-wmKyPKuyLHw/UnfUtLgDvAI/AAAAAAAAAy8/3cBW0GK98Ec/s1600/tumblr_m81f1hkZdR1rzog68o1_400_large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://4.bp.blogspot.com/-wmKyPKuyLHw/UnfUtLgDvAI/AAAAAAAAAy8/3cBW0GK98Ec/s320/tumblr_m81f1hkZdR1rzog68o1_400_large.gif" width="320" /></a>-To ty wysłałaś do mnie wiadomość z numeru Lou, żebym tutaj przyszła!-zaczęłam krzyczeć jak totalna idiotka. Myślałam, że zaraz jej skręcę kark! Co za wredna suka! Eleanor zaniosła się tym swoim wrednym śmiechem. Okej nie wytrzymałam i po prostu przyłożyłam jej w tą "piękną" buźkę z całej siły. Na twarzy brunetki pojawiła się zdziwienie moim posunięciem.<br />
-Pożałujesz tego co zrobiłaś!-wysyczała, po czym szybkim krokiem odeszła ode mnie. Obserwowałam ją jak wraca do mieszkania zatrzaskując za sobą drzwi. W oddali ujrzałam loczka, który stał i przypatrywał mi się z rozdziawioną buzią. Pokręciłam przecząco głową i zaczęłam odchodzić. Po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Szłam przez jedną z alejek Londynu cała zapłakana... Ludzie patrzeli na mnie patrzyli niektórzy z zatroskaniem inni jak na idiotkę. Przystanęłam przy jakimś klubie, bez zastanowienia się weszłam do niego i usiadłam przy barze.</div>
<div style="text-align: left;">
-Poproszę coś mocnego...-powiedziałam łamiącym się głosem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Barman spojrzał na mnie unosząc przy tym swoje ciemne brwi, po czym bez słowa nalał mi kieliszek wódki. Szybko wypiłam zawartość kieliszka, po czym jeszcze jeden i jeszcze jeden...<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Odeszłam chwiejącym się ruchem od baru w stronę toalet. Gdy już tam dotarłam weszłam do jednej z wolnych kabin i wyjęłam moją "przyjaciółkę". </div>
<div style="text-align: left;">
-Dawno się nie widziałyśmy-wymamrotałam. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi to toalety. Podwinęłam nogi do góry tak, by nie było mnie widać. Siedziałam tak skulona i wpatrywałam się w drzwi kabiny nie wiedząc co mam robić. Czy się bać czy może to tylko jakieś dziewczyny przyszły poprawić swój wygląd. Słyszałam czyjeś kroki z sekundę na sekundę były coraz głośniejsze... Nagle ucichły. Uff.... Wypuściłam powietrze, które miałam w płucach. </div>
<div style="text-align: left;">
-Na czym skończyła? Ach no tak żyletki....-wyszeptałam sama do siebie. Po tych słowach zaczęłam robić nacięcia na lewym nadgarstku. Niespodziewanie drzwi od mojej kabiny otworzyły się, a w nich ujrzałam......</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jejku no to mamy 30 rozdział! :) Przepraszam, że jest taki krótki ale miałam małą blokadę :(</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ale postanowiłam,że na razie jeszcze nie będę kończyła gdyż mam już pewien plan ^^</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jejciu dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze!! I oczywiście, że czytacie moje wypociny :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jesteście kochani!<33333</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Na moim drugim blogu rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu więc serdecznie zapraszam na niego :)<a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KILK:)</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jak i również na bloga mojej przyjaciółki <333 <a href="http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">KLIK :3</a></i><br />
<span style="color: orange; font-size: x-small;">Następny rozdział za 29 kom :)</span><br />
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA! :)</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-UnELWRPvY3o/UnfbdWWzZqI/AAAAAAAAAzM/vnByQPfDbVo/s1600/tumblr_mvoefyb7hx1qedo7ho1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-UnELWRPvY3o/UnfbdWWzZqI/AAAAAAAAAzM/vnByQPfDbVo/s640/tumblr_mvoefyb7hx1qedo7ho1_500.jpg" width="456" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-32754258466696309512013-11-01T12:42:00.000-07:002013-11-01T12:42:36.145-07:00Rozdział 29<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-hM8dVmHYQCI/UnPe6cQB94I/AAAAAAAAAvs/XrrmPEeC2M4/s1600/tumblr_inline_mpuay8guC31qz4rgp.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-hM8dVmHYQCI/UnPe6cQB94I/AAAAAAAAAvs/XrrmPEeC2M4/s320/tumblr_inline_mpuay8guC31qz4rgp.jpg" width="239" /></a><b><i></i></b><br />
<b><i><b><i><a href="http://www.youtube.com/watch?v=Wn0QXV1yiVA" rel="nofollow" target="_blank">MUZYKA</a></i></b></i></b><br />
<b><i>~*Ashley*~</i></b><br />
...Nie cackałam się i od razu przeszłam do rzeczy. Wzięłam głęboki wdech i wypowiedziałam słowa, które miały zmienić moje dotychczasowe życie.<br />
-Zgadzam się....-wyszeptałam do komórki, którą kurczowo trzymałam przy uchu.<br />
-Ashley jesteś tego pewna?-usłyszałam głos Lou.<br />
-Tak.-powiedziałam stanowczo. Cisza. Nerwowo zaczęłam przygryzać dolną wargę.-Louis jesteś tam?<br />
-Yyy tak, tak..... Przyjadę po ciebie dobrze?<br />
-Jasne jestem przy..<br />
-Wiem gdzie jesteś. Spójrz za siebie-zrobiłam to co kazał marchewkowy. Po chwili wpatrywania się w ciemności odszukałam wzrokiem Louisa. To zaczynało być chore! Oni byli wszędzie, a teraz i ja... Leniwym ruchem wstałam z ziemi i zaczęłam iść, ku Lou.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Wpatrywałam się w chłopaka jak nerwowo szuka czegoś w kieszeniach swoich dżinsów. Po chwili znalazł to co szukał. Kluczyki. Nie wiedziałam co mnie czeka zza drzwiami mieszkania przed, który stoimy. Szerze? Bałam się. Bałam się jak cholera. Nerwowo przystępowałam z nogi na nogę. W końcu już nie wytrzymałam.</div>
<div style="text-align: left;">
-Louis?</div>
<div style="text-align: left;">
-hmm?</div>
<div style="text-align: left;">
-Co ja w ogóle mam robić?-spytałam przygryzając dolną wargę. </div>
<div style="text-align: left;">
-Wszystkiego cię nauczę....-uśmiechnął się nieśmiało marchewkowy.-Dziękuję....</div>
<div style="text-align: left;">
-Zrobiłam to tylko dlatego, że cię kocham...-powiedziałam cicho. Zbliżyłam się bliżej Lou tak, że nasze ciała dzieliły zaledwie milimetry. Na twarzy marchewkowego pojawił się tak dobrze mi znany uśmiech. Tęskniłam za nim jak cholera.... Stanęłam na palcach i lekko musnęłam wargi Lou, po czym chwyciłam jego dłoń. Chłopak zaczął szukać klucza, którym zamierzał otworzyć drzwi do mieszkania.</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Gdy drzwi się otworzyły przeżyłam szok. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie. Na wszystkich ścianach był fotografię Sue... Różne maski a w tym ta, którą miał na sobie "A" w szpitalu. Podeszłam do domku dla lalek i ujrzałam laleczki, które przypominały mi Emily, Spencer, Hanne i mnie... To jest chore! Odwróciłam się w stronę marchewkowego, który siedział przy biurku grzebiąc w jakiś papierach.</div>
<div style="text-align: left;">
-Louis co to do cholery ma znaczyć?!-wykrzyknęłam.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ash....-marchewkowy się zawahał, lecz po chwili znów zaczął mówić.-to jest zbyt skomplikowane, by ci to wyjaśnić.<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/--z_XD5USTm8/UnP8-eY4sPI/AAAAAAAAAv8/5VmTgHTJbXs/s1600/tumblr_lxdymfLix11r4kfic.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="147" src="http://2.bp.blogspot.com/--z_XD5USTm8/UnP8-eY4sPI/AAAAAAAAAv8/5VmTgHTJbXs/s320/tumblr_lxdymfLix11r4kfic.gif" width="320" /></a>-W co ja się wpakowałam....-wyszeptałam załamana.<br />
-Och Ashley teraz już nie ma odwrotu!-usłyszałam dobrze mi znany damski głos. Moim oczom ukazała się Eleanor. Ona też?!<br />
-Wiem...-powiedziałam mrużąc oczy.-Lou możemy chwilkę porozmawiać sam na sam?<br />
-Pewnie. Chodź- złapał mnie za rękę i szybko wyszliśmy z mieszkania.<br />
-Co to do kurwy nędzy ma znaczyć?! Czemu ona!? Louis czy ty i ona....<br />
-Nie! Ashley ! Mnie z El już nic nie łączy!-zaczął tłumaczyć się marchewkowy.<br />
-Okey nie było pytania.... -wzięłam głęboki wdech, po czym głośno wypuściłam powietrze ustami.- Kto jeszcze w tym siedzi?<br />
-Ash nie wiem czy mogę powiedzieć....<br />
-Louis kto jeszcze?!-wydarłam się jak jakaś totalna idiotka.<br />
-Przykro mi ale muszę to najpierw uzgodnić z resztą-wyszeptał chłopak.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley? Ash?! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!-mówiła poirytowana blondynka.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-f9CpmImqQK4/UnQBpzsuXZI/AAAAAAAAAwI/aK7umdlRqf8/s1600/pobrane.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-f9CpmImqQK4/UnQBpzsuXZI/AAAAAAAAAwI/aK7umdlRqf8/s320/pobrane.png" width="213" /></a>-Co?-spytałam tępo. Hanna wywróciła oczami, po czym westchnęła.</div>
<div style="text-align: left;">
-Mówiłam, że jutro jedziemy na zakupy! Moja szafa potrzebuje jakiś nowych ciuszków.</div>
<div style="text-align: left;">
-Och Hanna daj spokój! Byłaś na zakupach tydzień temu i wykupiłaś połowę sklepu...-mruknęła Spencer.</div>
<div style="text-align: left;">
-No i co z tego?! Jutro wchodzi nowa kolekcja rozumiesz to?!-mówiła podekscytowana dziewczyna. </div>
<div style="text-align: left;">
Nie mogłam przestać myśleć o tym, że teraz mam udawać tylko ich przyjaciółkę,a tak naprawdę to... No właśnie tak w ogóle to co ja mam robić? Po tej jakże krótkiej rozmowie z Louisem nie chciałam już tam siedzieć, więc szybko wróciłam do apartamentu. Lou powiedział mi, że dziewczyny tam będą. Nie wiem jakim cudem on to wszystko wiedział ale... Dość! Ashley przestań o tym myśleć! Niespodziewanie poczułam wibracje w kieszeni dżinsów. Szybko wyjęłam telefon i otworzyłam wiadomość. </div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Stałam przy drzwiach tego nieszczęsnego mieszkania. Nie wiedziałam co mam zrobić zapukać? Czy po prostu wejść? Zza drzwi dobiegały jakieś hałasy. Nagle drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazał się mój najlepszy przyjaciel...</div>
<div style="text-align: left;">
-Harry? Co.. co ty tu robisz?</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>No i oto rozdział 29 :) Przepraszam was ale on jest do dupy! :( Nie mam jakoś ostatnio weny ;-;</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ale no cóż.... Wiecie, że niedługo moje opowiadanie się zakończy? Chyba...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chciałabym wam podziękować za te wszystkie miłe komentarze choć pod ostatni było 35,a w 27 było aż 41! :( Ale no nic! :) Dziękuję wam ! Jesteście kochani! <3333</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zapraszam na mojego drugiego <a href="http://everythingaroundyouisnotreallynormal.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank">BLOGA!:)</a> Niedługo ukarze się na nim pierwszy rozdział :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ach co do rysunku pod ostatnim rozdziałem to nie mój :C Znalazłam w internecie i bardzo mi się spodobał :D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: orange;"><b>Następny rozdział za 28 kom :)</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA! :)</i></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mpt-l5pECzY/UnQD99R2EVI/AAAAAAAAAwU/Q-2Zw2uEaJ8/s1600/1379453_383508875085252_948951013_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-mpt-l5pECzY/UnQD99R2EVI/AAAAAAAAAwU/Q-2Zw2uEaJ8/s400/1379453_383508875085252_948951013_n.jpg" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i><br /></i></b></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com44tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-81051147116369093082013-10-30T07:31:00.000-07:002013-10-30T08:33:54.114-07:00Rozdział 28<a href="http://4.bp.blogspot.com/-kndH1xzoF6U/UnEMNGbYTKI/AAAAAAAAAtk/hoog_RCubvI/s1600/tumblr_mumdqmOoC61snieypo2_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-kndH1xzoF6U/UnEMNGbYTKI/AAAAAAAAAtk/hoog_RCubvI/s1600/tumblr_mumdqmOoC61snieypo2_250.gif" /></a><b><i><span style="font-family: inherit;">~*Ashley*~</span></i></b><br />
<span style="font-family: inherit;">To co ujrzałam bardzo mnie zszokowało. Zamiast mojego przyjaciela leżał tam jakiś człowiek w tej przerażającej masce.... Poznałam go. To był "A". Miał tą samą maskę co wtedy w lesie... Z mojego gardła wydobył się krzyk lecz "A" szybko zareagował i zasłonił mi usta swoimi dłońmi.Próbowałam się wyswobodzić lecz na marne. "A" przyłożył do moich ust gazik.... Poczułam się bardzo senna, aż w końcu poddałam się, moje powieki opadły.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Niechętnie otworzyłam oczy. Ciemność. Znajdowałam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu.. Tak mi się bynajmniej zdawało. Odwróciłam głowę i ujrzałam Lou, stał nade mną ze spuszczoną głową. Co do jasnej cholery się tu dzieje!? Wzięłam głęboki wdech, po czym głośno wypuściłam powietrze ustami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Louis? Co tu się dzieje?-spytałam zachrypniętym głosem. Marchewkowy leniwie podniósł głowę tak, by spojrzeć mi prosto w oczy swoimi szarymi </span>tęczówkami<span style="font-family: inherit;">, które mnie zawsze hipnotyzowały.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Ashley przepraszam....-wyszeptał załamanym głosem. Zwinnym ruchem schylił się w moją stronę,a swoje duże dłonie oparł na moich kolanach.- Ja nie chciałem żebyś musiała wybierać ale oni....</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Zaraz,zaraz co ty chcesz mi powiedzieć?!-wydarłam się jak głupia. Chłopak niepewnie spojrzał w moje oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Ash...Musisz wybrać....Albo zostaniesz jednym z nas albo...-Lou </span>zawahał<span style="font-family: inherit;"> się, lecz po chwili znów zaczął mówić.-Albo oni będą cię i twoje koleżanki dalej prześladować...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Ty chyba sobie żarty robisz?!-powiedziałam oschle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie.... Ashley zrozum! Tylko tak mogę cię chronić!- marchewkowy zwiększył nacisk swoich dłoni na moich kolanach. Zatkało mnie. Nie wiedziała co powiedzieć i co mam teraz zrobić....</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Louis ja nie mogę!-po chwili odzyskałam rozum i szybko zerwałam się z ziemi, by stanąć na nogach gotowa do ucieczki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Proszę cię zrób to dla mnie....-chłopak chwycił oba moje nadgarstki i po raz kolejny spojrzał się swoimi szarymi tęczówkami. Po chwili otępienia próbowałam wyrwać nadgarstki ale na marne. Lou mocniej je ścisnął czym bardzo sprawił mi ból.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-sv4mct9EO0A/UnEUJO4Vh4I/AAAAAAAAAt0/pM97QCjD4r4/s1600/aria.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="http://3.bp.blogspot.com/-sv4mct9EO0A/UnEUJO4Vh4I/AAAAAAAAAt0/pM97QCjD4r4/s320/aria.gif" width="320" /></a><span style="font-family: inherit;">-Lo...Lou...puść mnie... To boli!-wyjąkałam przestraszona zachowaniem </span>marchewkowego<span style="font-family: inherit;">. Zacisnęłam mocniej szczękę, gdyż ból jeszcze bardziej się nasilił.Co się z nim stało?! W oczach Lou widziałam mrok, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Bałam się go. Chyba to zauważył gdyż szybko potrząsnął swoją głową i natychmiast puścił moje nadgarstki. Spojrzałam na swoje zaczerwienione ręce. Wiedziałam, że po tym zdarzeniu zostanie pamiątka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Przepraszam ja nie wiem co we mnie wstąpiło.....-wyszeptał załamany Lou. Zbliżył się jeszcze bardziej do mnie tak, że </span>przywarłam<span style="font-family: inherit;"> do ściany. Była nadal przerażona nie wiedziałam jak mam się zachować....</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">-Ni..nic się nie stało-powiedziałam drżącym głosem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley ja nie chciałem cię skrzywdzić....-powiedział marchewkowy spuszczając głowę w dół. Wziął głęboki oddech po czym wypowiedział słowa, które mnie zamurowały, choć mówił mi je tyle razy teraz chyba dopiero uwierzyła.- Ash kocham cię.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-1ZRxnJZru8s/UnEW3BL83OI/AAAAAAAAAuA/MmJvWRDaZvs/s1600/tumblr_m09lcsf8n71qdksdzo1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-1ZRxnJZru8s/UnEW3BL83OI/AAAAAAAAAuA/MmJvWRDaZvs/s1600/tumblr_m09lcsf8n71qdksdzo1_250.gif" /></a>-Ja ciebie też...-wyszeptałam.- Ale nie mogę...Zrozum ja po prostu nie mogę....-Po tych słowach szybko odepchnęłam się od ściany i zwinnie wyminęłam marchewkowego.</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Przemierzałam ciemne ulice Londynu kierując się, ku apartamentowi. Szłam tak rozmyślając o tym co powiedział mi Lou. Nie mogłam... Nie mogłam zrobić tego o co mnie prosił. Skręciłam w jedną z ciemniejszych alejek i ujrzałam tam postać w czerwonym płaszczu, gdy mnie zauważyła szybko zaczęła uciekać. Pognałam za nią. Musiałam się dowiedzieć kim on lub ona jest. Wybiegłam z zakrętu i nie mogłam w to uwierzyć.... Nikogo nie było. Ale jak to?! Przecież biegłam tuż za nią!? Rozczarowana i zmęczona oklapłam na krawężniku... Wybrałam numer dobrze mi znanej osoby.... Wiedziałam, że popełniał wielki błąd ale nie mogę znieść tej rozłąki. Po kilku sygnałach odebrał. Nie cackałam się i od razu przeszłam do rzeczy. Wzięłam głęboki wdech i wypowiedziałam słowa, które miały zmienić moje dotychczasowe życie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zgadzam się.....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ta dam! Oto rozdział 28! :D Podoba się?:) Jak dla mnie jest beznadziejny :<</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>A więc dziękuję za te wszystkie komentarze i za tyle wyświetleń woow! :O Jesteście kochani! <333</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeszcze raz wielkie DZIĘKI! :***</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uwielbiam kończyć w takich momentach i trzymać was w niepewności :3</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeśli chcecie to zapraszam na mojego <a href="http://jadziu69.tumblr.com/" rel="nofollow" target="_blank">Tumblra :)</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy....</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: orange;">Następny rozdział za 28 kom :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</i></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5R_MNkoXbCs/UnEX-jcEaXI/AAAAAAAAAuI/LI7F8_VgCQc/s1600/1005357_548820355199656_1955984926_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="332" src="http://2.bp.blogspot.com/-5R_MNkoXbCs/UnEX-jcEaXI/AAAAAAAAAuI/LI7F8_VgCQc/s400/1005357_548820355199656_1955984926_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-29425254577824377532013-10-28T07:02:00.001-07:002013-10-28T07:02:43.028-07:00Rozdział 27<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-AEyQRUVp6CU/Um5ZyOol12I/AAAAAAAAArY/X64vSGDTNZ0/s1600/tumblr_mobynhmXbM1snieypo1_400.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="258" src="http://2.bp.blogspot.com/-AEyQRUVp6CU/Um5ZyOol12I/AAAAAAAAArY/X64vSGDTNZ0/s320/tumblr_mobynhmXbM1snieypo1_400.gif" width="320" /></a><b><i>~*Ashley*~</i></b><br />
Szybko zerwałam się z ziemi i ruszyłam w kierunku, w którym odjechał samochód. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegłam, adrenalina buzowała po całym moim ciele. Nie obchodziło mnie co się stanie ze mną.... Musiałam ratować Louisa. Nic innego się nie liczyło. Po dość długim czasie mojego biegu poczułam, że moje nogi już powoli odmawiają mi posłuszeństwa lecz nie dawałam za wygraną biegłam przed siebie przepychając się przez tłum ludzi.Dziwne, że o tak późnej porze było tyle ludzi.... Zaczęłam się rozglądać za czarnym BMW. W końcu ujrzałam wóz. Stał w dość ciemnej uliczce lecz wszędzie rozpoznam ten samochód, który należał do Lou. Szybko ruszyłam w tamtym kierunku, gdy już była wystarczająco blisko moim oczom ukazały się dwie męskie sylwetki. Jedną z nich rozpoznałam. To był Louis oparty o mur spoglądał na drugiego mężczyznę, z ust nieznajomego wydobył się śmiech. Przerażający śmiech, aż na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.<br />
-Myślisz, że po tym co zrobiłeś dam ci tak łatwo odejść z Team-A?zaczął mówić drwiącym głosem nieznajomy mężczyzna.<br />
-Zrozum musiałem to zrobić! Ona groziła, że ją zabije! Chciałem jej wszystko wytłumaczyć ale ona jest zbyt....-marchewkowy przerwał w połowie zdania, zwinnym ruchem obrócił się i odepchnął od murku, by po chwili złapać nieznajomego za czarną bluzę.- Albo dacie mi spokój, albo to się dla was źle skończy. Rozumiesz?<br />
-Lo...Louis.. Nie możemy wiesz o tym dobrze! Musimy się jej słuchać bo inaczej i my będziemy prześladowani!-wyjąkał osobnik w czarnej bluzie.-Nie możesz jej po prostu zaproponować współpracę? Tylko tak możesz ją chronić przed NIĄ.-mężczyzna podkreśli dość znacząco ostatnie słowo. O co w tym wszystkim chodzi?<br />
-Ale ja... ja nie mogę jej tego zrobić! -wykrzyknął Lou.-Ona nie może tak żyć!<br />
Nagle jak by na złość mój telefon zaczął intensywnie wibrować, co oznaczało, że akurat w tym monecie ktoś do mnie dzwoni. Szybkim ruchem schowałam się za budynek tak, by mnie nie zauważyli, ani nie usłyszeli. Przyłożyłam komórkę do ucha.<br />
-Halo?-wyszeptałam drżącym głosem.<br />
-Ashley?! Gdzie ty jesteś? Muszę ci coś powiedzieć!-od razu poznałam jej głos. To była Emily.<br />
-Em jestem zajęta... Śledzę Louisa ...-powiedziałam już troszkę głośniej.<br />
-O mój boże Ash! Nie baw się w detektywa w takim stanie?!<br />
-W jakim stanie? Ciąż to nie choroba... Po za tym nie jest w stu procentach pewne, że jestem w ciąży!-fakt jutro miałam się wszystkiego dowiedzieć ale coś wątpiłam, że jestem w ciąży gdyż mdłości już mi przeszły i inne takie podobne objawy do ciąży. Może po prostu się czymś zatrułam?<br />
-Och dobra przestań. Szybko bierz jakąś taksówkę i przyjeżdżaj do mnie to jest na prawdę pilne!-po tych słowach Emily się rozłączyła. Bez protesty poddałam się i zamówiłam transport.<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
-Dobrze, że już jesteś-powiedziała podenerwowana brunetka, wpuszczając mnie do swojego domu.</div>
<div style="text-align: left;">
-To powiesz mi o co chodzi?-weszłam do środka i zobaczyłam dwie dziewczyny siedzące na skórzanej kanapie.-A kto to?</div>
<div style="text-align: left;">
-To jest Spencer, a obok niej siedzi Hanna-przedstawiła mi dwie bardzo ładne dziewczyny jedna z nich miała średniej długości blond włosy, a druga brunetka, która wyglądała na osobę z wysokich sfer. </div>
<div style="text-align: left;">
-Ale o co tu chodzi?-spytałam ciekawa po co Emily je tu zaprosiła.</div>
<div style="text-align: left;">
-Okej no więc tak... Powiem to w skrócie. Spencer i Hanna też dostają wiadomości od "A". Natchnęłam się na nie dzisiaj po południu i podsłuchałam ich rozmowy. -uśmiechnęła się nieśmiało Em.-Za co na prawdę bardzo przepraszam.</div>
<div style="text-align: left;">
-No i wtedy zaczęłyśmy dyskutować na temat rzekomego "A" i tak jakoś wyszło, że teraz tutaj siedzimy-powiedziała uśmiechnięta Spencer.</div>
<div style="text-align: left;">
-Yhymm.... W takim razie mogę wam powiedzieć, że widziałam dzisiaj "A" jak rozmawiał z moim eks.-wymamrotałam.</div>
<div style="text-align: left;">
-A więc dlatego go śledziłaś?!-spytała Emily, a ja tylko pokiwałam głową. Naszą rozmowę przerwał mój telefon. Co do cholery? Spojrzałam na wyświetlacz. Numer nieznany.</div>
<div style="text-align: left;">
-Halo?-odebrałam niepewna co zaraz usłyszę.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dobry wieczór czy rozmawiam z panną Night?-usłyszałam kobiecy głos w słuchawce.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak....W czym mogę pomóc?-spytałam zbita z tropu.</div>
<div style="text-align: left;">
-Proszono mnie żebym przekazała iż Pan Styles jest w szpitalu.-momentalnie osłupiałam po słowach kobiety.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zaraz, zaraz co mu się stało?!-spytałam otrząsając się .</div>
<div style="text-align: left;">
-Takich informacji nie mogę podawać jeśli pani nie jest rodziną. Ach bym zapomniała niejaki "A" prosił by przekazać pani by uważała na siebie..</div>
<div style="text-align: left;">
-No dobrze.... Mogę przyjechać teraz odwiedzić Harry'ego?</div>
<div style="text-align: left;">
-Godziny odwiedzin już się skończyły ale chyba nic się nie stanie jeśli pani przyjdzie..-powiedziała uprzejmym głosem kobieta i się rozłączyła. Hmmm to było dziwne ale dość! Teraz muszę szybko jechać do szpitala!</div>
<div style="text-align: left;">
-Co się stało?-spytała Em wyrywając mnie z zamyśleń.</div>
<div style="text-align: left;">
-Harry jest w szpitalu-wyszeptałam. Wzięłam swoją kurtkę, którą wcześniej przewiesiłam przez krzesło. -Mogę pożyczyć twój samochód?</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-7PaN4EjD5EA/Um5riSeMR6I/AAAAAAAAAro/uoVbQy2Jn7A/s1600/tumblr_monigouDYw1snieypo1_400.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="166" src="http://2.bp.blogspot.com/-7PaN4EjD5EA/Um5riSeMR6I/AAAAAAAAAro/uoVbQy2Jn7A/s400/tumblr_monigouDYw1snieypo1_400.gif" width="400" /></a>-Jasne. Tylko uważaj na siebie!-powiedziała brunetka, a ja tylko pokiwałam głową i pośpiesznie wyszłam z domu. Skierowałam się do auta Emily i usiadłam na miejscu kierowcy. Przez chwilę siedziałam tam jak głupia. Poprawiłam niesforne kosmyki włosów, które opadały mi na twarz i odpaliłam auto. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Biegłam przez korytarze szpitala szukając odpowiedniej sali, gdzie leżał mój przyjaciel. W końcu po pewnym czasie ją odnalazłam. Nie pewnym ruchem otworzyłam drzwi do sali. Ujrzałam łóżko na którym było wybrzuszenie wyglądające jak człowiek. to pewnie Harry już spał. Podeszłam do łóżka i starając się nie obudzić loczka usiadłam na brzegu łóżka. Odsłoniłam delikatnie kołdrę z twarzy Harry'ego. To co ujrzałam bardzo mnie zszokowało. Zamiast mojego przyjaciela leżał tam.....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>No i oto jest rozdział 27! :D Podoba wam się? Jak dla mnie jest niezły :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jejku dziękuję wam za te wszystkie wyświetlenia i te miłe komentarze,a w szczególności jednej osoby komentarz mnie bardzo zmotywował by napisać ten oto rozdział :) Gdy czytam te wszystkie miłe słowa na mojej twarzy pojawia się uśmiech! :) Jesteście najlepszym czytelnikami ! <333 Po prostu was kocham! :*** </i> </div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jej wiecie co mam ostatnio jakąś fazę po obejrzeniu Darów Anioła i chyba zacznę coś myśleć nad kolejnym opowiadaniem ale taki innym ^^</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><i>(Przepraszam za błędy i powtórzenia)</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: orange;">Następny rozdział za 28 kom :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: orange;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TAKA MAŁA RZECZ A TAK BARDZO MOTYWUJE! :)</i></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-emasvKqiEfI/Um5uXqtrZUI/AAAAAAAAAr0/Gb-9qxJ2SSg/s1600/1233400_530095027071735_259508236_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-emasvKqiEfI/Um5uXqtrZUI/AAAAAAAAAr0/Gb-9qxJ2SSg/s400/1233400_530095027071735_259508236_n.jpg" width="298" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><b><i><br /></i></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-25462289773945478522013-10-26T07:29:00.000-07:002013-11-20T05:51:16.654-08:00Rozdział 26<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-NnRr0LqMvdA/UmrP3YiycLI/AAAAAAAAApM/vqIfOdb67_s/s1600/tumblr_lzn2x1pcyV1qdi1fko1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="http://3.bp.blogspot.com/-NnRr0LqMvdA/UmrP3YiycLI/AAAAAAAAApM/vqIfOdb67_s/s320/tumblr_lzn2x1pcyV1qdi1fko1_r1_500.gif" width="320" /></a></div>
<i><b>~*Ashley*~</b></i><br />
-Louis ja nie mogę...-odwróciłam głowę w bok. <br />
-Ashley proszę daj mi szanse, a wszystko ci wytłumaczę...-Lou zaczął mówić,a ja tylko pokiwałam przecząco głową i wyminęłam marchewkowego, by wrócić do Harry'ego lecz chłopak nie dawał za wygraną.- Ash błagam!..<br />
-Louis zrozum ja nie mogę być z kimś kto mnie tak zranił....-powiedziałam zgaszonym głosem, po czym zaczęłam iść w kierunku baru, gdzie siedział loczek popijając drinka. Gdy zobaczył mnie szybko odstawił szklankę z trunkiem i podszedł do mnie. Bez słowa przytuliłam go i rozpłakałam na środku parkietu. No po prostu super...Nie chcąc, by ktoś zauważył mnie w takim stanie pociągnęłam bruneta na zewnątrz. Po chwili marszu zatrzymałam się i spojrzałam mu prosto w jego zielone oczy.<br />
-Harry on powiedział, że mnie kocha...-powiedziałam ze łzami w oczach. Owszem byłam pijana ale to co powiedział mi Lou od razu postawiło mnie na nogi.<br />
-Ashley myślisz, że on mówił prawdę?-spytał loczek pochylając się nade mną. Wzruszyłam ramionami nie miałam ochoty nic mówić, bo wiem, że i tak nic by nie zrozumiał z mojego rozpaczliwego monologu, więc lepiej zostawię to dla siebie...<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-nCsQi9x5Aqo/UmrVczvXiSI/AAAAAAAAApg/DQq0isDvdrI/s1600/f712797400264b1f5169c7ec.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" src="http://1.bp.blogspot.com/-nCsQi9x5Aqo/UmrVczvXiSI/AAAAAAAAApg/DQq0isDvdrI/s320/f712797400264b1f5169c7ec.gif" width="320" /></a>-Harry nie wiem! Ale ja go wciąż kocham!-nie wytrzymałam i zaczęłam histerycznie krzyczeć. Spojrzałam znów w oczy loczka i zobaczyłam w nich ból.-Harry ja przepraszam...-wyszeptałam zmieszana moim zachowaniem.Po policzkach Harry'ego popłynęły łzy, chłopak szybko odwrócił głowę tak bym nie widziała jego twarzy. Poczułam ukłucie po lewej stronie klatki piersiowej. I znów go zraniłam.... Nie myśląc co w ogóle robię wspięłam się na palce i lekko musnęłam usta loczka. Zdziwiony moim posunięciem spojrzał mi głęboko w oczy. Po jego policzku spływało kilka łez delikatnie opuszkami palców wytarłam je i nieśmiało się uśmiechnęłam.<br />
-Przepraszam-wyszeptałam, poczułam jak moje poliki oblewa róż.<br />
-Ashley ja już nic nie rozumiem...-powiedział łamiącym się głosem Harry.<br />
-Uwierz mi nie ranię cię świadomie... Chciałabym zapomnieć o Lou ale to nie jest takie łatwe... Między nami było szczególne uczucie-wyjaśniłam, wciąż trzymając swoją rękę na policzku chłopaka. Loczek zdjął ją ze swojego polika i opuścił tak,że opadła wzdłuż mojego ciała. Wpatrywałam się w Harry'ego w milczeniu. Brunet wziął głęboki wdech,po czym wypuścił powietrze ustami.<br />
-Ash przepraszam ale muszę to powiedzieć... -zawahał się przez moment, po czym kontynuował.-Musisz wybrać ja albo on. Przykro mi ale muszę ....<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Słowa Harry'ego powtarzały się jak ech w mojej głowie... Biegłam przed siebie. Nie wiedziałam co mam w tym monecie robić. Była rozdarta.... Adrenalina powoli ulatniała się z mojego ciała, dając mi do zrozumienia, że mam nogi, które zaraz odmówią mi posłuszeństwa. Tak po słowach loczka uciekłam. Jestem tchórzem... Po chwili opadłam na ziemię i po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy. Nagle usłyszałam czyjeś kroki w moją stronę... Odwróciłam głowę i moim oczom ukazała się jakaś ciemna postać. Przerażona zaczęłam zbierać się z podłoża, lecz gdy usłyszałam ten głos zastygłam.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley wszystko w porządku?-od jego głosu na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nic nie jest w porządku Louis! Nic!-wyszeptałam łamiącym się głosem.-Proszę cię idź już...</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie zostawię cię tutaj...-powiedział podając mi rękę. Nie ufnie ścisnęłam jego dłoń, a on pociągnął mnie, ku górze. Otrzepałam się z liści i spojrzałam w stronę marchewkowego, który uważnie mi się przyglądał.</div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6mX3wCm7-l0/UmrpoQcuvYI/AAAAAAAAAqU/w_h7jfTgFTI/s1600/pobrane.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-6mX3wCm7-l0/UmrpoQcuvYI/AAAAAAAAAqU/w_h7jfTgFTI/s320/pobrane.png" width="213" /></a></div>
-Możesz już iść dam sobie radę...-powiedziałam lekko zachrypniętym głosem. Niespodziewanie w moje kieszeni za wibrowała moja komórka, pośpiesznie ją wyjęłam i odczytałam sms'a. Spojrzałam marchewkowemu w oczy i lekko je zmrużyłam. -Ty to wysłałeś?!<br />
-Co?-podałam mu telefon, a jego oczy zrobiły się większe.-Przysięgam ci, że to nie ja!<br />
-Nie wieże....-powiedziałam chłodno. W oczach Lou było widać ból, po tym co mu powiedziałam.. .. Byłam rozdarta. Czy zaufać Louisowi? Kochałam go ale Harry był dla mnie również bardzo ważny.... Chłopak spuścił głowę w dół i przyglądał się swoim vansom. Wspięłam się na palce i delikatnie przejechałam swoją małą rękom po jego policzku.- Przepraszam ale nie umiem ci zaufać po tym co zrobiłeś.....<br />
-Ashley musiałem to zrobić....-wyszeptał Lou.<br />
-Czemu? Powiedz czemu?<br />
- Nie mogę... Chciałbym ci powiedzieć ale to jest zbyt trudne....<br />
-Louis proszę powiedz. Nie chcę żebyś trzymał to w sobie-ujęłam jego rękę lekko ją ściskając.Pod wpływem tego małego gestu na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka...<br />
-Powiem ci ale nie teraz...-odwrócił się napięcie i zaczął odchodzić.<br />
-Lou! Czekaj! Coś źle powiedziałam?!-zaczęłam biec, ku chłopakowi. Złapałam jego nadgarstek i ścisnęłam tak, by tym razem nie mógł się wyrwać.<br />
-Czemu nie powiesz mi teraz?<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-QttKiQXQic4/UmvNk0v-67I/AAAAAAAAAqs/F3mojP1oAkw/s1600/tumblr_msgy0mDPhP1soy7b2o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-QttKiQXQic4/UmvNk0v-67I/AAAAAAAAAqs/F3mojP1oAkw/s1600/tumblr_msgy0mDPhP1soy7b2o1_500.gif" /></a>-Muszę coś załatwić z pewną osobą-powiedział ściszonym głosem.<br />
-Louis?-oczy marchewkowego skierowały się na moją twarz.-Kocham cię...<br />
Marchewkowy uśmiechnął się pod nosem i szybkim krokiem odszedł w stronę czarnego wozu. Nie wiedząc co mam robić oklapłam na trawie i zaczęłam zataczać kółka opuszkami palców na gołej nodze. Co ja narobiłam.... Po moim poliku spłynęła słona łza. Nagle mój telefon za wibrował, szybko wyjęłam go z kieszeni. Gdy przeczytałam treść wiadomości skojarzyłam sobie fakty z ostatnim sms'em od "A". On chciał pozbyć się Lou.....<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>No i oto rozdział 26! :D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję za te wszystkie pozytywne komentarze pod rozdziałami! :** Jesteście cudowni! <333</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rozdział się wam podoba?:) Bo mi nie :/ Ostatnio mam jakąś blokadę...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jejku jak zakładałam tego bloga nie spodziewałam się, że tyle osób będzie to czytać! :O Kocham was! <333</i><br />
<i><a href="http://ask.fm/Jadziu" rel="nofollow" target="_blank">Jakieś pytania?:)</a></i><br />
<i>Jejku zakochałam się w tej <a href="https://www.youtube.com/watch?v=0OJpbfprVro" rel="nofollow" target="_blank">PIOSENCE!<333</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">(Przepraszam za błędy i powtórzenia..)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: orange;">Następny rozdział za 27 kom :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red; font-size: large;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE TO DALSZEGO PISANIA! :)</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: lime;">Jak myślicie z kim będzie Ashley?:D Z Harrym? a może z Lou?:)</span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ZKfbtwQfOdY/UmvRl8pJ6sI/AAAAAAAAAq4/TdRpPJc3uzc/s1600/original-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="176" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZKfbtwQfOdY/UmvRl8pJ6sI/AAAAAAAAAq4/TdRpPJc3uzc/s320/original-horz.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: lime;"><br /></span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red;"><b><br /></b></span></i></div>
</div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com44tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-20625862015023075242013-10-24T04:07:00.001-07:002013-10-24T04:08:33.609-07:00Rozdział 25<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/--drAvCjX2L0/UmbweWqKFKI/AAAAAAAAAno/TPkZEBqZqjU/s1600/pobrane.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/--drAvCjX2L0/UmbweWqKFKI/AAAAAAAAAno/TPkZEBqZqjU/s320/pobrane.png" width="213" /></a><i><b><span style="font-family: inherit;">~*Ashley*~</span></b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-family: inherit;">Moim oczom ukazał się sms od Louisa. Nagle mu się przypomniało o mnie?!Nie miałam zamiaru mu odpisywać, chciałam o nim zapomnieć... Tak będzie najlepiej dla mnie i dla niego. Rzuciłam telefon na stolik i kontynuowałam oglądanie występu chłopaków. Lou do końca występu nie pokazał się już na scenie.... Wtulona w czarnego labradora słuchałam jak Harry wraz z resztą przyjaciół zespołu dziękuję fanom. Oczywiście prócz marchewkowego. Gdy koncert się skończył od razu zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałam kto to. Harry.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Hej!-przywitał się entuzjastycznie loczek, na jego głos w słuchawce lekko się </span></span><span style="line-height: 18px;">uśmiechnęłam</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">. Harry dzwonił do mnie kilka razy dziennie by sprawdzać jak się czuję, co według mnie było bardzo słodkie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Można powiedzieć, że w </span></span><span style="line-height: 18px;">porządku</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-powiedziałam mniej </span></span><span style="line-height: 18px;">entuzjastycznie</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;"> niż on. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Hmm.. Nie mogę się doczekać kiedy znów cię zobaczę-powiedział loczek.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Ja też..-wyszeptałam do słuchawki. -Harry możemy porozmawiać później jestem strasznie zmęczona.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Oczywiście...Kocham cię !-zaćwierkał do słuchawki i się rozłączył. </span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">***</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span></div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ZJVyrmw4Q5A/Umg4P55Pp9I/AAAAAAAAAn4/0I0CWW5bLqw/s1600/tumblr_mgqk1mob2T1rrdwmio6_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZJVyrmw4Q5A/Umg4P55Pp9I/AAAAAAAAAn4/0I0CWW5bLqw/s200/tumblr_mgqk1mob2T1rrdwmio6_250.gif" width="177" /></a><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">Nie wiem kiedy ale zasnęłam... Nie miałam na nic ochoty. Powiedzmy, że przeżywałam takie małe załamanie....Kogo ja chce okłamać byłam załamana na maksa! Gdy się już obudziłam nie mogłam </span></span><span style="line-height: 18px;">znaleźć</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;"> dla siebie miejsca, wciąż chodziłam w tą i </span></span><span style="line-height: 18px;">wewte. Moje przechadzanie po domu przerwał dzwonek do drzwi. Szybko podbiegłam do drzwi i z wahaniem je otworzyłam. Moim oczom ukazała się Emily. Po jej minie stwierdziłam, że nie tylko ja jestem w dołku... Zachęciłam ją gestem, by weszła do środka. Ona bez słowa weszła i oklapła na kanapie w salonie. </span><br />
<span style="line-height: 18px;">-No więc co jest..?-spytałam siadając obok niej.</span><br />
<span style="line-height: 18px;">-Moje życie jest do bani.-wyszeptała zrozpaczona Emily.</span><br />
<span style="line-height: 18px;">-Nie tylko twoje....-mruknęłam.-Chcesz się wyżalić?</span><br />
<span style="line-height: 18px;">-A mogę?-spytała brunetka lekko podnosząc kąciki ust. Ja pokiwałam głową na zgodę. Em westchnęła i zaczęła swoją historię.- Nie mam pojęcia co mam robić... Niall myśli, że ja jestem taka jak ty czy inne dziewczyny ale tak nie jest! Rozumiesz? Jestem lesbijką i od dłuższego czasu to ukrywa ale teraz to już nie mogę..</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;"> -Przyznam zatkało mnie na wyznanie Em ale nie chciałam dać tego po sobie znać, więc szybko się otrząsnęłam.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Emily musisz mu to powiedzieć, bo on biedy robi sobie tylko nadzieję -powiedziałam łapiąc brunetką za ramię w geście otuchy.Dziewczyna wzięła </span></span><span style="line-height: 18px;">głęboki</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;"> wdech i pokiwała głową .</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;">-Masz rację ale ja się tak strasznie boję on jest dla mnie bardzo bliskim przyjacielem....-jej słowa przerwały wibracje mojego jak i również komórki Emily. Oby dwie spojrzałyśmy na wyświetlacze i przed naszymi oczami wyświetliła się wiadomość od "A".</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 18px;"><i>-" Gra się dopiero rozkręca szmaty. Buziaczki-A"</i></span></span><br />
<span style="line-height: 18px;">Równocześnie przeczytałyśmy wiadomość na głos... W oczach Em ujrzałam panikę, zapewne w moich ona również była. Co to ma znaczyć?! Od tamtej nocy gdy zdemaskowałam Louisa nie dostawałyśmy ani jednego sms'a aż do dzisiaj...</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px;">***</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Jesteś pewna, że nie chcesz zostać na noc?-spytałam po raz setny brunetkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Nie ma takiej potrzeby-uśmiechnęła się ciepło. Otworzyłam drzwi frontowe, by wypuścić Emily. Gdy je otworzyłam zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego. Szybko rzuciłam mu się w ramiona i poczułam znajomy zapach loczka.-To ja może już pójdę... Do zobaczenia Ash.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Pa!-powiedziałam do dziewczyny, która odchodziła w głąb korytarza.-Harry co ty tu robisz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Mówiłem, że się niedługo zobaczymy.-powiedział uśmiechnięty, ukazując przy tym swoje dołeczki. Zza ramienia loczka zobaczyłam pozostałych członków zespołu, a w ty Lou. Przyglądałam mu się uważnie dopóki nie wyminął nas i nie powędrował w głąb apartamentu. Bez słowa pociągnęłam loczka, ku kanapie by usiadł wraz ze mną. Oklapłam i lekko się uśmiechnęłam się na widok przyjaciela. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj? Chcę się od sterować w twoim towarzystwie-mrugnęłam do Harry'ego flirciarko... On tylko pokiwał na zgodę swoją czupryną. Szybko zerwała się z kanapy i poszłam przebrać w coś stosownego na imprezę. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px;">***</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-rbVl2qdK4v8/Umj5M06eziI/AAAAAAAAAoI/raQSh0gkIY8/s1600/961dd8f5000356f950d61c55.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="176" src="http://1.bp.blogspot.com/-rbVl2qdK4v8/Umj5M06eziI/AAAAAAAAAoI/raQSh0gkIY8/s320/961dd8f5000356f950d61c55.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">Trzymając loczka z rękę przepychałam się przez przepocone ciała w stronę baru. Gdy po długiej przepychance dotarliśmy do zamierzonego miejsca Harry zamówił drinki. Piłam drink za drinkiem dzisiaj chciałam nie myśleć o Louisie i o wszystkich problemach.... Po prostu chciałam się dobrze bawić. Entuzjastycznie, a zarazem chwiejącym się krokiem pośpieszyłam w stronę parkietu, ciągnąc za sobą loczka. Moje biodra zaczęły kołysać się w rytm dudniącej piosenki. Nieświadoma co robię złapałam Harry'ego za pośladek,on zdziwiony moim zachowaniem położył mi swoje ręce na ramionach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Ashley będziesz jutro tego żałowała... Ja nie chcę w ten sposób!-krzyczał mi do ucha loczek tak bym usłyszała co mówi.Ja uśmiechnęłam się figlarnie i przyciągnęłam go bliżej siebie. Poczułam szarpnięcie, odwróciłam się i ujrzałam marchewkowego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Możemy pogadać? Teraz.-powiedział oschle Louis po czym pociągnął mnie za nadgarstek lecz Harry złapał mnie za drugi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Wszystko w porządku możesz mnie puścić- powiedziałam do loczka, on tylko spojrzał się swoimi zielonymi oczami na mnie z troską. Po chwili wahania chłopak wreszcie puścił mój nadgarstek. Lou zaczął mnie ciągnąć w stronę toalet. Po tym jak doszliśmy do ciemnego miejsca niedaleko ubikacji marchewkowy jedną rękom oparł się o ścianę tarasując mi drogę ucieczki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-HHIyzD79fCE/Umj9gpskQCI/AAAAAAAAAoQ/6ns1thLZE5s/s1600/tumblr_ml8rb9IVDH1ri8ey3o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="136" src="http://4.bp.blogspot.com/-HHIyzD79fCE/Umj9gpskQCI/AAAAAAAAAoQ/6ns1thLZE5s/s320/tumblr_ml8rb9IVDH1ri8ey3o1_500.gif" width="320" /></a><span style="line-height: 18px;">-Louis co ty robisz-chciałam się wyrwać lecz on niespodziewanie wbił się zachłannie w moje wargi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Kocham cię-wyszeptał gdy już oderwał się od moich ust. Zaskoczyło mnie jego wyznanie.Pokiwałam przecząco głową...to nie możliwe przecież jeszcze kilka dni temu mnie nienawidził i chciał abym zginęła.O co do cholery tu chodzi?Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;">-Louis ja.....</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px;"><i>No to macie oto rozdział 25! Podoba się? Jak dla mnie to jest taki sobie:/</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;">Uwielbiam was trzymać w niepewności dlatego zawsze w taki momencie kończę rozdział ^^</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;">Chciałam wam podziękować za te 13 tysięcy wyświetleń i za tyle komentarzy pod rozdziałami! <333</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;">Kocham was! :** Jesteście najlepszymi czytelnikami! <333</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;">Przepraszam was,że tak zwlekałam z dodanie tego oto rozdziału ale nie miałam pomysłu zbytnio co napisać ale dzisiaj naszła mnie wena! :D</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;"><span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy :(</span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;"><span style="color: red;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE! :)</b></span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;"><span style="color: orange;">Następny rozdział za 26 kom :)</span></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="line-height: 18px;"><span style="color: lime;">~Wasza Carrots ;)</span></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Y3aBhajMay4/Umj_ps9hfxI/AAAAAAAAAog/-KSP4rz9_nk/s1600/harry-styles-crotch-hit-daddy-death.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-Y3aBhajMay4/Umj_ps9hfxI/AAAAAAAAAog/-KSP4rz9_nk/s400/harry-styles-crotch-hit-daddy-death.gif" width="237" /></a></div>
<i><span style="line-height: 18px;"><span style="color: lime;"><br /></span></span></i></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;"><br /></span></div>
</div>
<i><b></b></i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-15150495475145521512013-10-22T07:43:00.000-07:002013-10-22T08:38:41.562-07:00Rozdział 24<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-j9qGq3hDIos/UmVPeIjbk5I/AAAAAAAAAmg/KA7o4I4JHUU/s1600/tumblr_mjpdobGH3w1s4hlano2_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="152" src="http://3.bp.blogspot.com/-j9qGq3hDIos/UmVPeIjbk5I/AAAAAAAAAmg/KA7o4I4JHUU/s400/tumblr_mjpdobGH3w1s4hlano2_500.gif" width="400" /></a></div>
<span style="color: orange;">"Don't be afraid</span><br />
<span style="color: orange;"> Close your eyes</span><br />
<span style="color: orange;"> Let me take you to places</span><br />
<span style="color: orange;"> That you've never been tonight</span><br />
<span style="color: orange;"> I thought by know </span><br />
<span style="color: orange;"> You'd realize </span><br />
<span style="color: orange;"> I can do anything I put my mind to</span><br />
<span style="color: orange;"> Ooh"</span><br />
<b><i>~*Ashley*~</i></b><br />
Nie to nie może być prawda! On nie może być "A"! Jego szare oczy uważnie wpatrywał się we mnie... Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.<br />
-Louis czemu?-spytałam załamana, marchewkowy ciągle trzymał mnie za nadgarstki i nie zamierzał puścić.<br />
-Mam swoje powody.-powiedział sucho Lou. Co do cholery?! Miał swoje powody?! Bez żadnego zastanowienia spoliczkowałam go, lecz on nie był tym wzruszony... Policzek zrobił się czerwony....<br />
-Jak to masz swoje powody?! Louis ja cię kocham, a ty mi robisz takie świństwa?-wykrzyknęłam ze łzami w oczach. Marchewkowy bez słowa puścił moje nadgarstki i zaczął powoli odchodzić.-Powiesz mi dlaczego akurat ty?!-krzyczałam, na marne marchewkowy bez słowa wyszedł z budynku, zaczęłam biec za nim ale po nim już nie było śladu... Usiadłam zdruzgotana na chodniku i jak to ja popłakałam się. Super kolejny dzień do dupy.... Całe moje życie jest do bani! Spojrzałam na budynek, po chwili zastanowienia znów weszłam do środka i skierowałam się na najwyższe piętro. Gdy już się tam znalazłam podeszłam bliżej końca dachu, usiadłam i zwiesiłam nogi po za budynek. Po moich policzkach spływały słone łzy. Po co mam żyć skoro nie mam już dla kogo?<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-trmx7ZF2guE/UmVYemkvRfI/AAAAAAAAAms/wmvi3TovTW4/s1600/tumblr_mjo1txxdNB1qma34eo3_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-trmx7ZF2guE/UmVYemkvRfI/AAAAAAAAAms/wmvi3TovTW4/s1600/tumblr_mjo1txxdNB1qma34eo3_250.gif" /></a>-Ashley!?-usłyszałam krzyk dobrze mi znanej osoby. Odwróciłam głowę by potwierdzić swoje domysły. To był Harry.<br />
-Harry ja już nie mogę ....-wyszeptałam.<br />
-Ash proszę cię nie rób tego!- Harry z rozpaczą w oczach podszedł bliżej i pomógł mi wstać. -Ja cię kocham! Ashley kocham cię!<br />
-Harry proszę daj mi spokój! Ja nie chcę już żyć rozumiesz? Lou to "A"! To on mnie prześladował i dręczył!-wykrzykiwałam słowa załamanym głosem.<br />
-Musisz żyć! Chociaż dla mnie proszę cię!- w oczach loczka pojawiły się łzy. Wtuliłam się w tors Harry'ego, po czym znów zaczęłam płakać. Został mi tylko Harry, tylko na niego mogłam teraz liczyć.... W tych trudnych chwilach lecz dopiero teraz do mnie doszło, że już jutro znów wraca w trasę koncertową....<br />
-Harry możemy stąd iść?-spojrzałam w jego piękne zielone oczy, a on pokiwał głową na znak zgody. Niespodziewanie zrobiło mi się niedobrze, szybko zakryłam usta i odsunęłam się od loczka by zwymiotować. Jeszcze teraz mi tego brakowało żeby wracać do domu obrzygana no po prostu pięknie! Harry zbliżył się do mnie i podtrzymał mi włosy. -Harry odejdź to jest obleśne...-wykrzyczałam ale loczek nie miał zamiaru się ruszyć z miejsca.<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-pH8E1MajYQQ/UmaEeRnug-I/AAAAAAAAAm8/la3TIxf0X8Q/s1600/9aac70e400280d315245bec5.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="173" src="http://2.bp.blogspot.com/-pH8E1MajYQQ/UmaEeRnug-I/AAAAAAAAAm8/la3TIxf0X8Q/s320/9aac70e400280d315245bec5.gif" width="320" /></a>***</div>
<div style="text-align: left;">
Po tym jak już mi przeszły mi mdłości wróciliśmy do apartamentu chłopaków. Louisa nie było hmm... Bez słowa, szybkim krokiem poszłam do łazienki. Gdy tylko zamknęłam drzwi sunęłam się na ziemię, a w moich oczach pojawiły się słone łzy.... Spojrzałam na moją szafkę, w której trzymałam moje "przyjaciółki". Szybko podeszłam do niej i otworzyłam lecz żyletek nie było.... Co do jasnej cholery?! W miejscu gdzie powinny być ostrza był mały kartonik, wzięłam go w ręce i uświadomiłam sobie, że to test ciążowy....Obróciłam pudełko na drugą stronę do, której była przyklejona kartka...<br />
<i>"Chyba to ci się przyda. Buziaczki-A"</i><br />
Moje oczy zrobiły się okrągłe. O co w tym chodzi?! Pomyślałam o tym jak ostatnio źle się czułam hmmm... Dla pewności zrobię ten test, przecież nic nie zaszkodzi prawda?<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
Trzymałam test w ręku... Nie chciałam na niego patrzeć a co jeśli..? W końcu po pewnej chwili wahania spojrzałam na niego jego wynik mnie przeraził....... To nie mogła być prawda! Szybko wybiegłam z łazienki rzucając test ciążowy na podłogę. Zaczęłam biec w stronę pokoju Harry'ego, gdy go zobaczyłam bez słowa wtuliłam się w niego....</div>
<div style="text-align: left;">
-Ashley o co chodzi?-spytał gładząc mnie ręką po plecach.</div>
<div style="text-align: left;">
-Harry ja.. ja.. jestem w ciąży- powiedziałam załamana. Co ja mam teraz zrobić?! Ojciec dziecka okazał się cholernym dupkiem, który mnie prześladował od tak dawna...</div>
<div style="text-align: left;">
-Ash... wszystko będzie dobrze-powiedział loczek przyciskając mnie bliżej do siebie.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-49MzkQtFcBA/UmaKEnS188I/AAAAAAAAAnI/VzycHRMIp4s/s1600/tumblr_mcbbh0cO6l1qh6s1no1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="http://3.bp.blogspot.com/-49MzkQtFcBA/UmaKEnS188I/AAAAAAAAAnI/VzycHRMIp4s/s320/tumblr_mcbbh0cO6l1qh6s1no1_r1_500.gif" width="320" /></a>-Nic nie będzie dobrze! Rozumiesz?! Ja.. ja muszę się wyrwać stąd-wyszeptałam. Harry w milczeniu i odsunął mnie od siebie, by spojrzeć mi prosto w oczy. Jego zielone oczy hipnotyzowały mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
-Powiedziałem ci już. Wszystko będzie dobrze!-loczek pocałował mnie w czoło... Kolejne wspomnienie Louisa on zawsze mnie całował w czoło to było takie urocze ale teraz jeszcze bardziej się tym zdołowałam. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*KILKA DNI PÓŹNIEJ*</div>
<div style="text-align: left;">
Harry wraz z chłopakami musieli wrócić w trasę, ja zaś zostałam sama w tym wielkim apartamencie z Lucky'im... Lou nie odezwał się do mnie od tamtego dnia.... Boli... Tak cholernie boli... Chciałam o nim zapomnieć ale to nie jest takie łatwe. Przyjaciele od zawsze, a teraz? Siedziałam jak to co dzień od wyjazdu chłopaków w salonie oglądając telewizję na wielkim telewizorze. Przeskakiwałam kanały aż w końcu zostawiłam na występie moich przyjaciół i Louisa...Dziwnie to brzmi... Jeszcze niedawno miałam być jego żoną, a teraz co?! </div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-v3uF6D-Us4Y/UmaNJdtaVsI/AAAAAAAAAnQ/ZvRmbsdxWbA/s1600/tumblr_mreovwR2vV1su497yo2_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="158" src="http://3.bp.blogspot.com/-v3uF6D-Us4Y/UmaNJdtaVsI/AAAAAAAAAnQ/ZvRmbsdxWbA/s320/tumblr_mreovwR2vV1su497yo2_500.gif" width="320" /></a>***</div>
<div style="text-align: left;">
Wpatrzona w płaski ekran telewizora, wsłuchiwałam się w głosy chłopaków. Gdy nadeszła solówka Lou do moich oczu napłynęły łzy. Nagle marchewkowy wybuchnął złością... Co do cholery?!Zayn próbował go uspokoić lecz to na nic. Louis szybko zszedł ze sceny, reszta chłopaków ze zdziwieniem wpatrywała się w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stał marchewkowy....... Mój telefon za wibrował, powoli sięgnęłam po niego. Moim oczom ukazał się sms od.......</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>I oto rozdział 24:D Podoba się? Jak dla mnie to jest kiepski :(</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję za te wszystkie komentarze do poprzednich rozdziałów jesteście kochani! :**</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dzięki wam jest już tyle wyświetleń wooow! Jesteście po prostu kochani<33 Motywujecie mnie strasznie do dalszego pisania i za to wam serdecznie dziękuje ! :***</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przypominam o zakładce gdzie możecie zapytać o wszystko bohaterów tego opowiadania! :D</i><br />
<i>W zakładce zwiastun możecie zobaczyć właśnie zwiastun do tego oto opowiadania ^^</i><br />
<i><span style="font-size: x-small;">Przepraszam za błędy :<</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: blue;">Kolejny rozdział za 26 kom :)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA! :)</b></span></i></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-l57NbJclymM/UmaO9iRtSLI/AAAAAAAAAnY/tDlQJnivoSM/s1600/2426314.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="http://1.bp.blogspot.com/-l57NbJclymM/UmaO9iRtSLI/AAAAAAAAAnY/tDlQJnivoSM/s400/2426314.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: lime; font-size: large;"><i>~Wasza Carrots :*</i></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-46585205977207473942013-10-20T08:12:00.002-07:002013-10-20T09:28:05.201-07:00Rozdział 23 <br />
<div class="separator" style="clear: both; font-style: italic; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-PHbjxqFwFng/UmPUAxSh3tI/AAAAAAAAAkU/OaSqQ5ejDAw/s1600/1382835_662861813744033_2143211739_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-PHbjxqFwFng/UmPUAxSh3tI/AAAAAAAAAkU/OaSqQ5ejDAw/s320/1382835_662861813744033_2143211739_n.jpg" width="266" /><i></i></a></div>
<div style="display: inline !important; text-align: center;">
<i><span style="color: #444444;">"Oh, and my heart won't beat again</span></i></div>
<br />
<span style="text-align: center;"><i><span style="color: #444444;"> If I can't feel him in my veins</span></i></span><br />
<span style="text-align: center;"><i><span style="color: #444444;"> No need to question, I already know"</span></i></span><br />
<div>
<b><i>~*Ashley*~</i></b></div>
<div>
Przed moimi oczami dwaj najlepsi przyjaciele okładali pięściami swoje ciała. Po upadku szybko się pozbierałam i zaczęłam odsuwać od siebie chłopaków. W oczach Louisa była widoczna wściekłość, zauważyłam też, że ma powiększone źrenice.</div>
<div>
-Lou ty ćpałeś?!-wykrzyczałam mu prosto w twarz lecz nie dostałam odpowiedzi. Wyrwał się Zayn'owi i pobiegł do naszego pokoju. Szybko za nim pobiegłam, weszłam do pokoju i zobaczyłam marchewkowego stojącego przy oknie.</div>
<div>
-Louis....-podeszłam do niego położyłam mu na ramieniu rękę. Odwrócił się do mnie przodem i zobaczyłam, że ma łzy w oczach.</div>
<div>
-Wyjdź stąd-powiedział oschle.-Nie chcę cię już nigdy więcej widzieć w tym pokoju.-Wykrzyczał wściekły, a ja znowu poczułam ukłucie po lewej stronie klatki piersiowej.-Powiedziałem coś! Wynoś się!</div>
<div>
-Do cholery jasnej Louis! Co jest z tobą? -zaczęłam rozpaczliwie krzyczeć.</div>
<div>
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-hnmduBT2Xsk/UmPnK_MM-UI/AAAAAAAAAk0/ccsM5u5DIIs/s1600/pobrane.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-hnmduBT2Xsk/UmPnK_MM-UI/AAAAAAAAAk0/ccsM5u5DIIs/s320/pobrane.png" width="213" /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Is3JTrZYayg/UmPk4XI42LI/AAAAAAAAAks/w5SzG-ZQBA0/s1600/1373127290_12711500250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" src="http://2.bp.blogspot.com/-Is3JTrZYayg/UmPk4XI42LI/AAAAAAAAAks/w5SzG-ZQBA0/s320/1373127290_12711500250.gif" width="320" /></a>-Kurwa ile razy mam ci powtarzać WYJDŹ!-nie poznawałam już Louisa gdzie jest ten śmieszek, który rozbawiał zawsze wszystkich swoimi popisami? Pokiwałam zawiedziona głową i wyszłam ze łzami w oczach. Gdy zmierzałam do kuchni gdzie była reszta chłopaków poczułam wibracje w kieszeni dżinsów. Pośpiesznie go wyjęłam i .. No po prostu super! Schowałam komórkę znów do kieszeni i powędrowałam dalej do kuchni. Na blacie siedział Harry trzymający w dłoni opakowanie z lodem. </div>
<div>
-Nic ci nie jest?-spytałam podchodząc bliżej.</div>
<div>
-To tylko lekkie draśnięcia-wyjaśnił loczek. Jego warga była cała we krwi, a pod okiem zaczął już pojawiać się dość duży siniak.</div>
<div>
-Jesteś tego pewien?-powiedziałam podnoszą ironicznie brwi. Zgarnęłam włosy na jedną stronę</div>
<div>
-Cholerka Ashley kto ci to zrobił?!</div>
<div>
-Co?!-zdziwiłam się, powłóczyłam niechętnie nogami w stroną pobliskiego lustra. Moim oczom ukazał się wielki fioletowy siniak. To musiał zrobić "A" jak mnie zaciągnął do auta.-Aaa to.. to nic....</div>
<div>
- Nic?! Powiedz zrobił ci to Lou?</div>
<div>
-Co?! Nie!-wykrzyknęłam i wyszłam z apartamentu chłopców cała nabuzowana. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i pośpiesznym ruchem wybrałam numer Emily.</div>
<div>
/-Ashley wszystko w porządku?-usłyszałam głos dziewczyny w słuchawce.</div>
<div>
-Nie. Wszystko mi się pieprzy...-powiedziałam załamanym głosem.- Mogę się dziś u ciebie zatrzymać?</div>
<div>
/-Oczywiście! Mam po ciebie przyjechać?</div>
<div>
-Jakbyś mogła-delikatnie uśmiechnęłam się do komórki, Emily jest taka kochana...</div>
<div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fOWTf1BVqgg/UmPtUD0XqzI/AAAAAAAAAlA/5j2K5jmvYO0/s1600/tumblr_mfb2hliZJa1r1ipt9o4_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="208" src="http://4.bp.blogspot.com/-fOWTf1BVqgg/UmPtUD0XqzI/AAAAAAAAAlA/5j2K5jmvYO0/s320/tumblr_mfb2hliZJa1r1ipt9o4_250.gif" width="320" /></a>/-Okey to ja będę za jakąś chwilę! Do zobaczenia- dziewczyna się rozłączyła. Usiadłam na ławce przed budynkiem i zwiesiłam głowę w dół. Niespodziewanie zaczęłam być senna, aż w końcu poddałam się i zasnęłam....</div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-5XbI2_6aMdE/UmPvhbkYTFI/AAAAAAAAAlI/3wMHEHUc_7s/s1600/tumblr_mhzb16OF8K1rk8fsao1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://3.bp.blogspot.com/-5XbI2_6aMdE/UmPvhbkYTFI/AAAAAAAAAlI/3wMHEHUc_7s/s320/tumblr_mhzb16OF8K1rk8fsao1_500.gif" width="320" /></a>Obudziłam się w jakimś ciasnym pomieszczeniu. Gdzie ja do cholery jestem?! Zaczęłam walić o ściany tego czegoś gdzie byłam uwięziona. Zdawało mi się, że to skrzynia ale głowy nie daję.... Usta miałam zaklejone taśmą a ręce związane. No po prostu pięknie! To na pewno sprawka "A"! Odkleiłam sobie jakoś taśmę z ust. Poczułam jak się przechylam wraz z skrzynią poczułam nacisk na swoje ciało odwróciłam głowę i ujrzałam jakiego faceta. Po chwili uświadomiłam sobie, że on nie żyję i zaczęłam krzyczeć. Zaczęłam znowu walić w skrzynię lecz nikt chyba nie słyszał. Nagle usłyszałam kroki, które z sekundą były coraz głośniejsze. Przez szparkę miedzy deskami ujrzałam jakąś postać w czerwonym płaszczu. Pochyliła się nad skrzynią i ją otworzyła. Na jej twarzy była maska....Zaczęłam krzyczeć jak jakaś nienormalna gdy dziewczyna tak mi się zdawało, ze to dziewczyna wyjęła nóż.Usłyszałam jakiś hałas postać w czerwonym płaszczu zaczęła szybko uciekać ... Pośpiesznie wygramoliłam się ze skrzyni i chwyciłam nóż, który postać w masce upuściła przy ucieczce... Rozcięłam sznur, który miałam na rękach i nogach i zaczęłam szybko uciekać lecz na próżno, gdyż ktoś chwycił mnie za nadgarstek. Próbowałam się wyszarpać, aż w końcu odwróciłam się w kierunku tej osoby i ujrzałam Louisa . Co tu jest grane do jasne cholery?! Wtedy wszystko zaczęło mi się układać w jedną całość.....</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jak wam się podoba rozdział 23?:D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chciałam podziękować wam za te wszystkie komentarze woow! pod ostatnim było aż 31! Kocham was! <333 Jesteście wspaniali! :* Przypominam wam, że możecie pytać bohaterów o co chcecie w zakładce "pytania do bohaterów" :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Serdecznie zapraszam też tu <a href="http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank"><KLIK></a></i><br />
<span style="font-size: x-small;"><i>Przepraszam za błędy :C</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO BARDZO MOTYWUJĘ! :)</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: orange;">Kolejny rozdział za 25 kom :)</span></i></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><i><span style="color: orange;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-oS5qh9HBvfg/UmPyulEAF_I/AAAAAAAAAlQ/SJzLAZe38Hg/s1600/CAM01245.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-oS5qh9HBvfg/UmPyulEAF_I/AAAAAAAAAlQ/SJzLAZe38Hg/s400/CAM01245.jpg" width="300" /></a></span></i></b></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<b><i><br /></i></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-71924302365960569712013-10-19T07:44:00.003-07:002013-10-19T09:14:54.036-07:00Rozdział 22<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<i><b>~Ashley~</b></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ogHJ49Oz62M/UmKHsdkU6kI/AAAAAAAAAjY/9uRyoTptVDU/s1600/PLL_s3halloween_dollface.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="178" src="http://3.bp.blogspot.com/-ogHJ49Oz62M/UmKHsdkU6kI/AAAAAAAAAjY/9uRyoTptVDU/s320/PLL_s3halloween_dollface.jpg" width="320" /></a></div>
Cała zmarznięta leżałam w lesie tyle tylko wiem....Zranił mnie... Nagle usłyszałam jakiś szelest,spojrzałam się w tamtą stronę. To co zobaczyłam przeraziło mnie.... W moim kierunku zbliżała się jakaś postać, gdy podeszła wystarczająco blisko zrozumiałam kto to jest. A. Ty był A miał maskę, która wzbudziła u mnie dreszcze przerażenia. Zaczęłam krzyczeć lecz na marne postać w masce zakryła mi usta i zaczęła ciągnąć w stronę czarnego auta. Próbowałam się wyszarpać z objęć ale on był silniejszy... W końcu wrzucił mnie na tylne siedzenie samochodu i ruszył. Nie mogłam dać się tak wywieść! Szybko sięgnęłam do klamki i otworzyłam drzwi od auta i wyskoczyłam. Upadek cholernie bolał lecz nie mogłam zostać na drodze, więc szybko się otrząsnęłam i zaczęłam biec przed siebie... Nagle oślepiły mnie jakieś światła, usłyszałam pisk opon. Samochód zatrzymał się kilka centymetrów ode mnie. Super jeszcze bym została potrącona. Z auta wysiadła jakaś kobieta.<br />
-Ashley co ty tu do jasnej cholery robisz?!-zaczęła wymachiwać rękoma postać, której jeszcze nie mogłam dobrze zobaczyć. Gdy podeszła bliżej ujrzałam jej twarz, to była Zoey.<br />
-Zoey?! .. Nie ważne co ja tu robię co ty tu robisz?-powiedziałam zachrypniętym głosem.<br />
-Ja?hmmm... Chciałam zobaczyć jak się udała impreza-powiedziała.<br />
-Ale ona się skończyła dobre kilka godzin temu-odparłam podejrzanie<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9VGfforCzuM/UmKF7uNWHGI/AAAAAAAAAjI/aUVDFAYmT2c/s1600/tumblr_static_rtt.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="171" src="http://4.bp.blogspot.com/-9VGfforCzuM/UmKF7uNWHGI/AAAAAAAAAjI/aUVDFAYmT2c/s320/tumblr_static_rtt.gif" width="320" /></a>-Ehh lepiej wsiadaj.-wypowiedziała te słowa bardzo oschle. Czy ona coś ukrywała? Po chwili wahania wsiadłam do auta. Dziewczyna odpaliła wóz i ruszyliśmy, ku przedmieściu Londynu. Po zaledwie kilkunastu minutach byliśmy przed jej mieszkaniem... zaraz, zaraz jej mieszkaniem?!<br />
-Zoey myślałam, że podwieziesz mnie do chłopaków...<br />
-Nie w takim stanie-powiedziała uśmiechając się. Spojrzałam w lusterko. Faktycznie wyglądałam tragicznie.. Włosy potargane, cała moja twarz i ubrania były umorusane błotem. Po prostu świetnie...<br />
-Masz rację..-wszeptałam.- Mogę się u ciebie troszkę ogarnąć?<br />
-Pewnie-odpowiedziała z pełnym uśmiechem na swojej dość urodziwej twarzyczce. Po tych słowach dziewczyna wysiadła z samochodu i skierowała się do drzwi swojego mieszkania, niepewnym krokiem ruszyłam za nią. -Nie bój się. Nie gryzę...<br />
-Nie boję się-skłamałam. Ta dziewczyna była taka tajemnicza, taka inna. Zoey otworzyła drzwi i zachęcającym ruchem zaprosiła mnie do środka . Szybko weszłam, moim oczom ukazał się pięknie umeblowany salon. Widać, że wyposażenie nie było tanie.<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-k3DTjtXI4HI/UmKMo3U8g-I/AAAAAAAAAjk/0MC93NMPKB0/s1600/tumblr_ma2fmoBT911qkdght.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="128" src="http://2.bp.blogspot.com/-k3DTjtXI4HI/UmKMo3U8g-I/AAAAAAAAAjk/0MC93NMPKB0/s320/tumblr_ma2fmoBT911qkdght.gif" width="320" /></a>-Siadaj. Ja zrobię ci herbatę.-powiedziała przechodząc do kuchni, zaś ja usiadłam na skórzanym fotelu. Mój telefon zaczął dzwonić, odebrałam.<br />
-Halo?<br />
/-Ashley? Gdzie ty jesteś?!-w słuchawce słychać było zmartwiony głos Harry'ego.<br />
-U Zoey-powiedziałam krótko.<br />
/-Ale czemu nie przyjechałaś z Louisem?I czemu on się tak dziwnie zachowuje?!-loczek zaczął mnie wypytywać .<br />
-Harry to nie rozmowa na telefon...-wyszeptałam łamiącym się głosem, po moich policzkach zaczęły spływać łzy.<br />
/-Ashley co tam się stało!?<br />
-Mówiłam ci to nie jest rozmowa na telefon! -wykrzyknęłam.<br />
/-Dobrze.... Zaraz po ciebie przyjadę..-powiedział podenerwowany Harry.<br />
-Ale nie ma takiej potrzeby ... Sama dam sobie radę...-wyszeptałam do słuchawki.<br />
/-Będę za pięć minut-po tych słowach się rozłączył. Odłożyłam telefon na mały stoliczek, który stał obok fotela.Zwiesiłam głowę w dół.<br />
-Coś nie tak?-Zo podeszła do mnie bliżej wręczając mi kubek pełen gorącej herbaty.<br />
-Sama już nie wiem....-powiedziałam zrezygnowanym głosem upijając łyk zawartości kubka. Smak tej herbaty był jakiś taki dziwny...Hmm..-Co to za smak?<br />
-Herbata mojej roboty.-wyjaśniła dziewczyna lekko się uśmiechając. Ja tylko pokiwałam głową i znów wzięłam łyk gorącej cieczy. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zoey poszła otworzyć . Do pokoju wparował szybkim krokiem Harry.<br />
-Ashley możemy porozmawiać na osobności?-spojrzał się wymownie na swoją dziewczynę.<br />
-Jak musimy-powiedziałam wzruszając ramionami. -Możemy porozmawiać na zewnątrz? Chcę zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-EO4fMHXNx9I/UmKTN47rs1I/AAAAAAAAAjw/Rz45fGeTSmE/s1600/1D-one-direction-35542682-245-245.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-EO4fMHXNx9I/UmKTN47rs1I/AAAAAAAAAjw/Rz45fGeTSmE/s1600/1D-one-direction-35542682-245-245.gif" /></a>-Dobrze.-loczek chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął, ku drzwiom. Wyszliśmy na ganek, a ja usiadłam na huśtawce, która się tam znajdowała. Poklepałam miejsce obok siebie, by zachęcić Harry'ego żeby usiadł obok mnie. -Powiesz mi wreszcie co tam się stało?<br />
-Muszę?-westchnęłam, nie chciałam mu niczego mówić,bo wiem co by zrobił Lou...<br />
-Musisz. Ash pamiętasz tamtą rozmowę po tym.. no sama wiesz?-spytał loczek.<br />
-Pamiętam. Harry żeby to jeszcze wszystko było takie proste...-wyszeptałam. A niech to! Znów po moich policzkach zaczęły spływać mimowolnie łzy.Loczek usiadł obok mnie i spojrzał się mi prosto w oczy.<br />
-Ashley wiem, że masz ciężko ale proszę powiedz mi co tam się działo! Odkąd Louis wrócił zachowuje się dziwnie! Na wszystko reaguję agresywnie....-loczek zaczął tłumaczyć, a ja zaś westchnęłam..<br />
-Dobra poddaje się! Wszystko ci powiem ...-zaczęłam mu opowiadać to co się stało w chatce, z każdym moim słowem oczy Harry'ego robiły się coraz większe. Po zakończeni całej historii loczek tylko pokiwał z niedowierzaniem głową .<br />
-Zabiję go! Ashley rozumiesz co on ci zrobił?!-niespodziewanie Harry wybuchł.<br />
-Nie proszę nie rób nic głupiego!-chwyciłam go za nadgarstek i spojrzałam w oczy.-Proszę...<br />
-Ale Ash....-nie dałam mu dokończyć gdyż zatkałam mu usta pocałunkiem... Lecz szybko otrzeźwiałam i odsunęłam się od loczka .-Co to było Ashley?!<br />
-Nie.. nie wiem..-wyszeptałam zmieszana.<br />
-Możemy już jechać?-spytał jak gdyby nigdy nic. Halo przed chwilą cię pocałowałam!(krzyczał moje myśli).<br />
-Chyba tak...-powiedziałam lekko podnosząc kąciki ust. Po tych słowach poszłam się pożegnać z Zoey i odjechaliśmy wraz z Harrym do ich apartamentu.<br />
~*15 MINUT PÓŹNIEJ*~<br />
Byliśmy już przed drzwiami apartamentu chłopców, gdy usłyszałam dobiegające zza drzwi krzyki. Harry szybko je otworzył. Moim oczom ukazał się Louis, który rozwalał właśnie lampę... Co w niego wstąpiło?!<br />
-Stary uspokój się!-wrzeszczał Zayn.<br />
-Zamknij się! Ja już nie mogę rozumiesz?! Oni mnie wykończą! -zaczął wykrzykiwać Lou. Loczek do niego podszedł, lecz reakcje marchewkowego mnie zdziwiła... Louis strzelił swojemu przyjacielowi dość mocno w policzek. Nie mogłam na to patrzeć jak dwaj najlepsi przyjaciele okładają się nawzajem...<br />
-Louis! Co do cholery z tobą się dzieje!-zaczęłam krzyczeć rozpaczliwie zaś ten bez słowa mnie odepchnął, a ja upadłam na tyłek cała zdziwiona tym co tutaj się dzieje......<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>No to mamy rozdział 22! :D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Komu się podoba? Tak wiem nudny ;-; ale spokojnie rozkręci się w kolejnym rozdziale! :D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję za te wszystkie miłe komentarze!One mnie bardzo motywują!:**</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jesteście kochani!<333 Mam najlepszych czytelników ! :D</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: purple;">Pojawiła się nowa zakłada "Pytania do bohaterów" tam możecie pytać bohaterów o wszystko:)</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Serdecznie zapraszam do mojej przyjaciółki :* <a href="http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank"><KLIK>\</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0000ee;"><i>Kolejny z moich rysunków podoba się?:D</i></span><i><a href="http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank"></a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TAKA MAŁA RZECZ A TAK BARDZO MOTYWUJĘ DO DALSZEGO PISANIA! :)</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: lime;">~Wasza Carrots xoxo</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: orange;"><b><i>KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA 25 KOM :)</i></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_ZN4Z4U0DNY/UmKakHx03mI/AAAAAAAAAj8/qhSKQD5QAsU/s1600/CAM01248-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-_ZN4Z4U0DNY/UmKakHx03mI/AAAAAAAAAj8/qhSKQD5QAsU/s400/CAM01248-1.jpg" width="233" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-33062891453812045042013-10-17T09:29:00.001-07:002013-10-18T11:00:00.277-07:00Rozdział 21<div style="text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-OUoy7xlXELc/UmAPKA9iFII/AAAAAAAAAhU/q8vlNwRPp1Q/s1600/37417-240-tumblr_mk6nk4zMFT1ra40iho1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-OUoy7xlXELc/UmAPKA9iFII/AAAAAAAAAhU/q8vlNwRPp1Q/s400/37417-240-tumblr_mk6nk4zMFT1ra40iho1_500.jpg" width="333" /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=xqip4WBOMeY" rel="nofollow" target="_blank"><KLIK></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>~Ashley~</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<i>~*NASTĘPNEGO DNIA*~</i></div>
<div style="text-align: left;">
Na szczęście już byłam poza szpitalem! Jak wczoraj mówił Lou dziś rano mnie wypisali. Nie zniosłabym ani jednego dnia dłużej w szpitalu.... Byłam już w swoim cieplutkim łóżeczku w apartamencie chłopaków. Ach prawie bym zapomniała, że dziś mam urodziny! W końcu pełnoletność! Czułam się samotna, gdyż Louis musiał iść coś załatwić... Hmmm pewnie chcą mi zrobić urodziny "Niespodzianka!". Mi to odpowiadało bynajmniej mogłam odpocząć. Wczorajsze groźby "A" owszem spełniły się... Na każdej gazecie jest moje i mojego narzeczonego zdjęcie ale mi to, że tak powiem wisi... Choć przez jeden dzień chcę się niczym nie przejmować.... Spojrzałam na zegarek była już 15, a ja leżę w łóżku,szybko zeskoczyłam z łóżka po czym skierowałam się do łazienki troszkę ogarnąć i umalować.Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze.<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Imi3p5mZ2CI/UmABcbc1joI/AAAAAAAAAgw/s3Vz26ibwAk/s1600/tumblr_lmet74Q86b1qczjlgo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="164" src="http://2.bp.blogspot.com/-Imi3p5mZ2CI/UmABcbc1joI/AAAAAAAAAgw/s3Vz26ibwAk/s320/tumblr_lmet74Q86b1qczjlgo1_500.gif" width="320" /></a>-Choć przez jeden dzień w mieć wszystko gdzieś...-powiedziałam sama do siebie.<br />
-Coś mówiłaś?-wyrwał mnie z myśli znajomy głos, odwróciłam się i zobaczyłam opartą o drzwi Emily.<br />
-Ehhh nic takiego...-uśmiechnęłam się delikatnie do dziewczyny.<br />
-To co jesteś gotowa?-powiedziała z entuzjazmem Em.<br />
-Co? Na co?-spytałam udając zaskoczoną.<br />
-Jak to na co? Masz dzisiaj urodziny!- zaćwierkała brunetka. Znałyśmy się zaledwie dwa dni, a ja się już do niej przywiązałam....<br />
-Ach tak?-powiedziałam uśmiechając się szerzej.- To chodźmy!-podeszłam do niej i wzięłam ją pod mankiet. Radosnym krokiem wyszłyśmy z apartamentu "Choć przez jeden dzień mieć wszystko gdzieś..." . Powtarzałam w myślach. Emily poprowadziła mnie do swojego auta. Wsiadłam na miejsce pasażera, a Em na miejscu kierowcy. Ruszyliśmy. Nie miałam pojęcia gdzie jest to przyjęcie "niespodzianka". Jechaliśmy już dość długo, wyjechaliśmy z miasta. Nagle przypomniałam sobie tą drogę.... Pierwsza i ostatnia randa z Harry'm. Czyżby zmierzaliśmy w to samo miejsce? Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Nie myliłam się to jest to samo miejsce, lecz teraz stała tam mała chatka. Hmmm może wtedy też tam była tylko jej nie zauważyłam... Nie ważne! Dzisiaj mam urodziny i chcę je należycie świętować i się niczym nie przejmować! Wysiedliśmy z samochodu i skierowałyśmy się do tej chatki. Gdy stanęłam przed drzwiami spojrzałam się na Emily, była podekscytowana. Tak to musiała być to o czym myślałam! Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazali się chłopcy krzyczący "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!". Na ich widok na moje twarzy pojawił się uśmiech. Kochałam tych debili, a w szczególności jednego... Gdy już do mnie dotarli przytulili mnie grupowo.<br />
-Ej chłopaki zaraz mnie udusicie...-wymamrotałam. Od razu się wszyscy odsunęli zanosząc się śmiechem.<br />
<i>~*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*~</i><br />
Nie powiem urodziny się udały! Wręcz były świetne, a mój <a href="http://forum.przewodnikmp.pl/richedit/upload/2ke984c36aac.jpg" rel="nofollow" target="_blank">tort</a> był piękny ale niestety prawie cały pochłoną Niall.... W uroczej chatce zostałam sama z Lou, reszta już wróciła do domu... Nie wiem czemu nie wróciliśmy z nimi... Hmmm ciekawe....<br />
-Ashley?-wyrwał mnie z myśli głos narzeczonego.<br />
-Tak?-uśmiechnęłam się do niego.<br />
-Rozmawiałem dziś z kobietą z Modest....-marchewkowy przerwał w połowie zdania i zwiesił głowę w dół.<br />
-Louis o co chodzi?!-ponagliłam marchewkowego...-Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć bez względu na to co to jest...<br />
-Ale to nie jest takie proste! Nie umiem ci tego powiedzieć!<br />
-Lou.... o co chodzi..?!<br />
-Modest zabrania mi się z tobą spotykać! Rozumiesz!? Chcę bym wrócił do Eleanor?!-zaczął krzyczeć rozpaczliwie marchewkowy .<br />
-Co? Ale Louis.. Jak to?-w moich oczach pojawiły się mimowolnie łzy...<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-UOJ5UWxtz1A/UmANQsaT6oI/AAAAAAAAAhI/ZI-wSClN2dA/s1600/tumblr_m81f1hkZdR1rzog68o1_400_large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://1.bp.blogspot.com/-UOJ5UWxtz1A/UmANQsaT6oI/AAAAAAAAAhI/ZI-wSClN2dA/s320/tumblr_m81f1hkZdR1rzog68o1_400_large.gif" width="320" /></a>-Normalnie! Nie możemy się już spotykać! Mamy umowę i muszę się jej trzymać..- wyszeptał mój narzeczony...zaraz, zaraz już nie mój narzeczony...<br />
-Ale obiecałeś! Obiecałeś, że mnie nie zranisz!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.. Ten dzień nie miał się tak zakończyć... Nawet jeden dzień nie może być normalny?<br />
-Wiem co ci obiecałem ale to nie moja wina, że się im nie spodobałaś.-Wypowiedział te słowa tak chłodno. Zabolało. Zabolał mnie to cholernie.... Bez słowa wybiegłam na zewnątrz.. Moje życie właśnie legło w gruzach... Nic już nie ma sensu... Zaczęłam biec przed siebie, nie zważając na już na nic. To nie miało się tak skończyć.... Biegła, biegłam i biegłam. Po wyczerpującym biegu opadłam na ziemię, nie za bardzo wiedzą gdzie się znajduję... To koniec. Dla mnie już nic nie ma....<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>I jak się podoba rozdział 21?:D Ja myślę, że wyszedł taki sobie :/</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję wam za to, że czytacie moje opowiadanie i komentujecie ! <33</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Te wszystkie pozytywne komentarze mnie motywują by dalej pisać! :**</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jesteście kochani!:** Zastanawiam się czy nie założyć jeszcze jednego bloga i pisać tam opowiadanie typu dark:D Co wy na to?)</i><br />
<b>Zapraszam też do mojej przyjaciółki :* <a href="http://andnoonesgonnawakemeup.blogspot.com/" rel="nofollow" target="_blank"><KLIK></a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red;"><b>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NAPRAWDĘ MOTYWUJĘ ! :)</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: cyan;">Zerrie <3 Tak wiem nie udał mi się ten rysunek ;-;</span></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-teZbDrKW0Sg/UmAQPUa-a0I/AAAAAAAAAhc/SX6V9qeoyl4/s1600/CAM01264.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-teZbDrKW0Sg/UmAQPUa-a0I/AAAAAAAAAhc/SX6V9qeoyl4/s400/CAM01264.jpg" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: red;"><b><br /></b></span></i></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-43397391261502478142013-10-15T09:41:00.002-07:002013-10-15T09:41:34.864-07:00Rozdział 20 <a href="http://3.bp.blogspot.com/-SZyRwQleFr8/Ulspqe1KicI/AAAAAAAAAfY/NO7eIKuYNkU/s1600/tumblr_mnrvcpHVNl1snieypo1_400.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-SZyRwQleFr8/Ulspqe1KicI/AAAAAAAAAfY/NO7eIKuYNkU/s320/tumblr_mnrvcpHVNl1snieypo1_400.png" width="266" /></a><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i> "Now you were standing there right in front of me</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i> I hold on, it's getting harder to breath</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i> All of a sudden these lights are blinding me</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i> I never noticed how bright they would be </i></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<i style="color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;"> I saw in the corner there is a photograph</i></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i> No doubt in my mind it's a picture of you</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i> It lies there alone on its bed of broken glass</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><i>This bed was never made for two "</i></span></span></div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><b><i>~Ashley~</i></b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">Ciemność.Umarłam? Nie...Usłyszałam jak ktoś wykrzykuje moje imię.... Nie miałam sił by otworzyć oczy lecz wiedziałam, że muszę to zrobić! Nagle poczułam szarpnięcie, a zaraz drugie... Moje oczy szeroko się otworzyły. Obraz był przez chwilę rozmazany lecz po chwili mój wzrok doszedł do siebie. Nade mną pochylał się Louis i reszta chłopaków. W oczach marchewkowego były łzy. </span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Co się stało?-spytałam dość słabym i zachrypniętym głosem.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Nałykałaś się tabletek, po czym zemdlałaś! Wiesz jak ja się wystraszyłem!?-zaczął mówić rozpaczliwe Lou.- Karetka będzie za chwilę.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Co?! Karetka? Ja nigdzie nie jadę!-zaczęłam krzyczeć. Jak na złość zadzwonił dzwonek do drzwi. Do kuchni weszli sanitariusz i już chcieli mnie posadzić na noszach ale ja szybko się im wyrwałam.Lecz niestety znów zrobiło mi się słabo i upadłam na podłogę i po raz drugi tego dnia zemdlałam. Ciemność. Znowu. Tym razem mogłam się bez problemu obudzić. Gdy ujrzałam gdzie jestem przeszły mnie ciarki, byłam w szpitalu przypięta do jakiś urządzeń. Zaczęłam się rozglądać po pokoju wtedy zobaczyłam siedzącego na fotelu Louisa.</span></span><br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-bv29-IwczhI/Ul1i7Oes-LI/AAAAAAAAAfs/skynmHm51Sg/s1600/tumblr_mqayqtT4mK1sns401o1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-bv29-IwczhI/Ul1i7Oes-LI/AAAAAAAAAfs/skynmHm51Sg/s1600/tumblr_mqayqtT4mK1sns401o1_250.gif" /></a><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Twoje ręce...-wyszeptał załamany. W tym momencie natychmiastowo skierowałam wzrok na nie. Byłam w koszuli z krótkim rękawem, więc było widać moje nieszczęsne "rany". A niech to szlag!</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Louis to nie tak jak myślisz....-zaczęłam się tłumaczyć swoim osłabionym głosem. Po policzku pociekły pierwsze łzy. </span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-To jak to możesz wyjaśnić?!-podniósł głos. Podszedł bliżej i chwycił mnie za rękę.- Ashley... Czemu to robisz?</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Sama nie wiem....-wyszeptałam.- To jest silniejsze ode mnie!</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Ash kocham cię ! Proszę cię postaraj się już tego nie robić...-spojrzał na mój nadgarstek po czym lekko musnął go swoimi wargami.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Staram się już od tak dawna ale jakoś mi nie wychodzi...-powiedziałam prawie już nie widząc marchewkowego przez moje łzy...</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Proszę cię.-wyszeptał załamany.Bez słowa delikatnie się podniosłam z łóżka i pocałowałam go. Po chwili przypomniałam sobie o istnieniu cholernego "A". Szybko się zerwałam by sprawdzić komórkę czy nie przyszły nowe wiadomości. Nic nie było... Zaraz, zaraz która godzina? Spojrzałam na godzinę w telefonie 18.30... Mam jeszcze pół godziny.. Co ja mam teraz zrobić?! Po namyśle postanowiłam powiedzieć o "A" Lou. </span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Louis muszę ci coś powiedzieć...-wzięłam głęboki wdech i zaczęłam gadać jak najęta. Powiedziałam mu wszystko. O tym cholernym "A" i o tym zadaniu jakie mi powierzyło.... Oczy marchewkowego zaokrągliły się...</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-I co teraz zrobimy?-spytał oszołomiony po tej historii, którą mu powiedziałam . Nie mogłam zranić Lou tylko dlatego bo "A" tego chciało! Ale też nie mogłam pozwolić na to by nasze zdjęcia trafiły do prasy na całym świecie... </span></span><br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-1_O1WQ4_ECs/Ul1m08eWXuI/AAAAAAAAAf4/Egp5kBAgXwo/s1600/lucy-hale-o+(1).gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-1_O1WQ4_ECs/Ul1m08eWXuI/AAAAAAAAAf4/Egp5kBAgXwo/s1600/lucy-hale-o+(1).gif" /></a><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Lou ja nie wiem co mam robić-powiedziałam dławiąc się łzami.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Ja też nie....-wyszeptał, po czym mnie przytulił do siebie.-Ashley muszę ci coś jeszcze powiedzieć....</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Tak?- podniosłam głowę tak by spojrzeć mu w oczy.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Modestnie podoba się nasz związek....</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Co masz na myśli?-spytałam mrużąc oczy. No po prostu super! Jeszcze tego brakowało!</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Jeszcze nie wiem ale zaczęli się o ciebie wypytywać.-wytłumaczył mój narzeczony.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Yhymm...Kiedy wyjdę ze szpitala?-szybko zmieniłam temat, nie chciałam rozmawiać na razie o tym.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Jutro z rana-uśmiechnął się delikatnie marchewkowy.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Hmm no dobrze... Mogę zostać sama?</span></span><br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1i90mSu0NW4/Ul1pe_Y3xjI/AAAAAAAAAgE/iMUSX8mNgYc/s1600/pobrane.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-1i90mSu0NW4/Ul1pe_Y3xjI/AAAAAAAAAgE/iMUSX8mNgYc/s320/pobrane.png" width="213" /></a><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Jasne Ash. Trzymaj się ja wrócę za godzinę, muszę coś załatwić-powiedział całując mnie w czoło, po czym wyszedł z sali. Gdy tylko Louis wyszedł mój telefon za wibrował. Nie no po prostu super! Ale czemu on wspomina o El? W tym momencie przypomniałam sobie sytuacje z dzisiaj... Ale jak to co Lou chciał załatwić z Eleanor?! Nie! Tylko nie to! Jeszcze dochodzą te zdjęcia... Nie no przecież moje życie musi być takie hmm.. jakby to ująć do dupy?!</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><b><i>~Emily~</i></b></span></span><br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-k1_HUVq8s6o/Ul1ulcXgdGI/AAAAAAAAAgU/1v-02OW3SDs/s1600/pobrane+(2).png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-k1_HUVq8s6o/Ul1ulcXgdGI/AAAAAAAAAgU/1v-02OW3SDs/s320/pobrane+(2).png" width="213" /></a><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">Gdy się tylko dowiedziałam co się stało Ashley szybko skierowałam się ku szpitalowi. Owszem znałam ją tylko kilkanaście godzin ale coś nas łączyło... A mianowicie prześladowca "A".Ten gnojek ma niezły tupet. Gdy byłam już na miejscu spytałam się w recepcji o Ash. Pielęgniarka pokazał mi, w którą stronę mam iść. Jej pokój miał numer 13. Czyż to nie śmieszne?! Pod salą siedzieli dwaj mężczyźni. </span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Przepraszam czy tutaj jest Ashley?-spytałam b jednego z mężczyzn.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Tak ale na razie nie można do niej wchodzić-powiedział, gdy spojrzał na mnie przeszły mnie ciarki jego niebieskie oczy były takie hipnotyzujące....</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Ehmm no trudno.. Chciałam z nią porozmawiać ale jak nie można...</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-A może chciałabyś pójść ze mną po kawę dla Harry'ego i Lou?-zaproponował blondyn uśmiechając się do mnie.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Czemu nie-uśmiechnęłam się do niego.-To co idziemy></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Jasne- uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Tak w ogóle jestem Niall.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Emily-powiedziałam. Po przedstawieniu się skierowaliśmy się w stronę automatu z kawą. Nagle poczułam wibracje w kieszeni,pośpiesznie wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wiadomość. To ten gnój "A". Świetnie! Kolejny głupi sms od tego dupka! </span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Coś nie tak?-spytał się mnie Niall.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">-Tak.-powiedziałam sztucznie się uśmiechając.</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">No i oto rozdział 20 :D</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">Podoba się?:P Przepraszam, że rozdziały są krótkie ale ostatnio jestem strasznie zmęczona szkoła, nauka i inne rzeczy:)</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">Dziękuję za te wszystkie miłe komentarze! Wiecie, że jesteście kochani?:**</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">Kocham was! <333</span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;">Jesteście najlepsi! :**</span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NAPRAWDĘ MOTYWUJE! :)</i></b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: blue; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><b><i>No oto Louis tak wiem nie udał mi się ;-;</i></b></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_-ZmIBV4wuk/Ul1v6GH-z9I/AAAAAAAAAgg/xUtOr7OUv_k/s1600/CAM01247.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-_-ZmIBV4wuk/Ul1v6GH-z9I/AAAAAAAAAgg/xUtOr7OUv_k/s400/CAM01247.jpg" width="300" /></a></div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 12px; line-height: 15px;"><br /></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-474369986836402803.post-9250808865923210502013-10-13T07:53:00.001-07:002013-10-13T07:53:27.678-07:00Rozdział 19<a href="http://4.bp.blogspot.com/-JZjyvJ3quEM/UlqmLtff1iI/AAAAAAAAAdY/OVbiOxS_ohQ/s1600/tumblr_m36qnrkFy71rriwr6o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="144" src="http://4.bp.blogspot.com/-JZjyvJ3quEM/UlqmLtff1iI/AAAAAAAAAdY/OVbiOxS_ohQ/s320/tumblr_m36qnrkFy71rriwr6o1_500.gif" width="320" /></a><i>"In my memory, all the small things</i><br />
<i>Like a daggers in my mind</i><br />
<i>In my memory, while my head bleeds</i><br />
<i>The words I'll never find</i><br />
<i>That I always meant to say to you I can’t. "</i><br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-96zR_5PB_tw/UlqmkzNArsI/AAAAAAAAAdg/96wbKkkKVQg/s1600/pobrane+(1).png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-96zR_5PB_tw/UlqmkzNArsI/AAAAAAAAAdg/96wbKkkKVQg/s320/pobrane+(1).png" width="213" /></a><b><i>~Ashley~</i></b><br />
Kolejny wredny sms od "A" otworzyłam załącznik i ukazało mi się zdjęcie z dzisiejszej nocy... Jak to możliwe?! Skąd? Jak?! Popatrzałam się na Louisa.<br />
-Coś nie tak?-spytał marchewkowy.<br />
-Muszę iść się przewietrzyć...-powiedziałam wychodząc z pokoju. Szybko wyszłam z apartamentu i skierowałam się w stronę parku. Gdy już tam doszłam usiadłam na pobliskiej ławce i znów zaczęłam analizować sms'a. Jak to jest możliwe? Przecież u nas w pokoju nikogo nie było prócz nas i psa! Załamana siedziałam wpatrzona w ekran komórki. Po moich polikach zaczęły spływać mimowolnie łzy...<br />
-Czy coś się stało?-wyrwał minie głos nieznajomej... Podniosłam głowę i ujrzałam bardzo ładną brunetkę o egzotycznych rysach twarzy.<br />
-Tak... w sumie to nie...-spuściłam wzrok znów na telefon.<br />
-Może si to wydać dziwne, że obca dziewczyna chce cię wysłuchać ale mów..-uśmiechnęła się do mnie miło.<br />
-Nie wiem czy mogę.-wyszeptałam. Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam to co leżało mi na sercu.- Moja najlepsza przyjaciółka umarła kilka miesięcy temu, jakiś psychol do mnie wypisuje i nie mam pojęcia co mam robić...<br />
-Hmm to zupełnie jak u mnie...-powiedziała dziewczyna ściszonym głosem.-Sue była moją najlepszą przyjaciółką ale sześć miesięcy znaleźli ją martwą pod jakimś barem...<br />
-Zaraz, zaraz co?! Sue!?-krzyknęłam, jak to możliwe....ale zaraz przecież list. Przypomniały mi się słowa z tego listu... "<i style="background-color: #222222; color: #cccccc; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Może to wydawać się dziwne ale nie byłam tą osobą, za którą mnie uważałaś."</i><br />
-Tak Sue...znałaś ją?-spytała brunetka .<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fdzJWADR9Zo/Ulqq1VBgTYI/AAAAAAAAAd0/5qmuCnZcYko/s1600/tumblr_m7q7hcEBIl1rqfifo.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-fdzJWADR9Zo/Ulqq1VBgTYI/AAAAAAAAAd0/5qmuCnZcYko/s1600/tumblr_m7q7hcEBIl1rqfifo.gif" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-qZBj1K0TBM4/UlqqnnRBsFI/AAAAAAAAAds/G5CHn9RFrsc/s1600/pobrane+(2).png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-qZBj1K0TBM4/UlqqnnRBsFI/AAAAAAAAAds/G5CHn9RFrsc/s320/pobrane+(2).png" width="213" /></a>-Tak. Była również i moją przyjaciółką.....-nagle poczułam wibracje w torebce, wyciągnęłam pośpiesznie komórkę i no super... Kolejna wiadomość od "A". Zaczęłam się rozglądać i zauważyłam znajomą twarz... Ghhh! Co za! Aaa! Myślałam, że zaraz do niej podejdę i strzelę jej prosto w twarz! Spojrzałam na nieznajomą.<br />
-Coś nie tak?-spytała się brunetka.<br />
-Ona-wskazałam palcem na Eleanor.- To była mojego chłop...narzeczonego. Jest okropna.....<br />
-Ojej. Może pójdziemy stąd? A tak w ogóle to jestem Emily-przedstawiła się.<br />
-Ashley-uśmiechnęłam się nieśmiało.- Masz rację chodźmy stąd.-szybkim krokiem ruszyłyśmy ku pobliskiej restauracji. Gdy już do niej dotarliśmy zajęliśmy miejsca przy wolnym stoliku, po czym zamówiliśmy jedzenie.<br />
-A więc skąd znasz Sue?-spytała Emily.<br />
-Poznałam ją jak przyjechałam do Londynu, mieszkałyśmy razem..-wytłumaczyłam.- A ty?<br />
-Znałam ją od urodzenia, mieszkałyśmy na tej samej ulicy-powiedziała delikatnie się uśmiechając. Niespodziewanie telefon Emily za wibrował. Podniosła go by sprawdzić kto to w jej oczach zobaczyłam przerażenie.<br />
-Co jest? Nie mów, że ty też dostajesz smsy od "A"!<br />
-Ty też?!Z tej A jest wredna suka! Wszystkie moje sekrety wywleka na wierzch!- w jej oczach pojawiły się łzy.<br />
-Nie tylko twoje...-wyszeptałam pokazując jej ostatnią wiadomość od "A".<br />
-Kiepsko to wygląda-powiedziała krzywiąc się brunetka.<br />
-Oj i to bardzo....- spojrzałam na zegarek była już 13.- Wiesz co muszę lecieć. Dasz mi swój numer to się spotkamy jeszcze.<br />
-Jasne-powiedziała pisząc na kartce ciąg cyfr.- Do zobaczenia.<br />
-Pa!-odpowiedziałam po czym wyszłam z restauracji zmierzając do domu. Daleko nie było, więc po jakiś 20 minutach byłam już na miejscu Gdy tylko weszłam do domu Louis na mnie naskoczył, wymachując telefonem.<br />
-Ashley co to jest!-pokazał mi nasze zdjęcie z ostatniej nocy...<br />
-Lou ja nie wiem...-wyszeptałam.-Kto ci to wysłał?<br />
-Nie jaki "A"!-wykrzyknął .<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-2KiENbE7JqQ/UlqwnsNd6MI/AAAAAAAAAeE/cuobaPUtO-0/s1600/tumblr_mi68qnaqjP1s5cnuyo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="http://2.bp.blogspot.com/-2KiENbE7JqQ/UlqwnsNd6MI/AAAAAAAAAeE/cuobaPUtO-0/s320/tumblr_mi68qnaqjP1s5cnuyo1_500.gif" width="320" /></a>-Louis proszę cię źle się czuję....- nie kłamałam strasznie rozbolała mnie głowa. Wyminęłam narzeczonego i skierowałam się do łazienki. Jak tylko do niej weszłam zakluczyłam się i zaczęłam grzebać w szufladach.... Znalazłam! Wyjęłam żyletkę i zaczęłam nacinać nadgarstki. Poczułam chwilową ulgę . Ktoś zaczął pukać do drzwi.<br />
-Ash!Ashley! Proszę cię otwórz!-to był Louis. Szybko zasłoniłam nadgarstki i otworzyłam osłabiona drzwi.<br />
-Co chcesz?-powiedziałam ledwo przytomna, ból głowy był coraz gorszy do zniesienia...<br />
-Powiesz mi co tam robiłaś?-<br />
-Szukałam tabletek na ból głowy-skłamałam po części....<br />
-Są w kuchni chodź- marchewkowy złapał mnie za nadgarstek i pociągnął ku kuchni, skrzywiłam się z bólu.-Aż tak boli cię głowa?<br />
-Yyy tak?-powiedziałam przez zęby. Lou podał mi opakowanie z tabletkami, a ja bez namysłu szybko wzięłam kilka no dobra kilkanaście naraz...<br />
-Ash! Czyś ty zgłupiał!-zaczął krzyczeć mój narzeczony.<br />
-Przepraszam-wyszeptałam po czym upadłam nieprzytomna na ziemie....<br />
-------------------------------------------------------------------------------<br />
I oto rozdział 19! woow :D<br />
Podoba wam się? Bo mi tak sobie ;/<br />
Dzięki wszystkim za te miłe komentarze i tyle wyświetleń! <333<br />
To mnie strasznie motywuję! :**<br />
Jesteście kochani! <33<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><b><i>JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NAPRAWDĘ MOTYWUJE! :)</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: cyan;">Macie tutaj mój rysunek :) Podoba wam się?:D</span></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; color: red; text-align: center;">
<b><i><a href="http://3.bp.blogspot.com/-qF2OXQBkB1Q/UlqzmnIYtqI/AAAAAAAAAeQ/2o7DE32IgnQ/s1600/CAM01241.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-qF2OXQBkB1Q/UlqzmnIYtqI/AAAAAAAAAeQ/2o7DE32IgnQ/s640/CAM01241.jpg" width="481" /></a></i></b></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08516621915329840740noreply@blogger.com26