~2 godziny później~
Przy wyjściu z lotniska czekała na mnie mama z tatą. Mama podbiegła do mnie i uściskała.
-Jezu Chryste co ci się stało w nogę?!-panikowała cała ona...
-Złamałam ale za dwa dni mam mieć ściągany gips-powiedziałam uśmiechając się delikatnie, nie mogłam pozwolić na to by rodzice się dowiedzieli o moich problemach. Nie chcę ich martwić. Ojciec wziął ode mnie walizkę i wpakował do bagażnika, a mam zaczęła wypytywać o wszystko.
-Jak tam u Sue? Wszystko w porządku?
-Nic nie jest w porządku- mruknęłam pod nosem.
-Co mówiłaś skarbie?-spytała mama.
-Ehh nic możemy już jechać?-powiedziałam wsiadając do auta. To miejsce miało dużo wspomnień chciałam odpocząć ale czy dobrze zrobiłam, że tu przyjechałam? Chciałam zapomnieć choć na chwilę, a tu wszystko go przypominało... Po godzinie drogi byliśmy już w domu, nic się tu nie zmieniło.... Weszłam do środka i od razu pognałam do swojego starego pokoju. Otworzyłam drzwi i ujrzałam mój malutki pokój wszystko było tak samo jak ostatnio. Usiadłam na łóżku i zaczęłam wyjmować rzeczy z walizki, nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Mogę wejść?-zza drzwi wyłoniła się moja mama.
-Jasne-uśmiechnęłam się delikatnie. Amy to znaczy moja mama bo tak ma na imię usiadła obok mnie.- Tęskniłam za moim pokojem.
-A ja za tobą kochana-powiedziała uśmiechnięta mama.-Pamiętaj mi możesz wszystko powiedzieć.
-Wiem i za to cię kocham-powiedziałam.
-Jesteś może głodna?
-Niee.. wesz co mamo pójdę się przejść-oznajmiłam.
-Dasz rade z tym gipsem?-spytała mama patrząc na moją nogę.
-Oczywiście. Już się do niego przyzwyczaiłam-uśmiechnęłam się. Wyszłam z domu kierując się w stronę starego placu zabaw, gdy już tam doszłam usiadłam na jednej z huśtawek. Jak byłam mała zawsze tutaj przychodziłam z Louisem....
#Louis#
Odkąd Ashley wyjechała minęły dwa tygodnie, a ona się w ogóle nie odzywa. Martwię się o nią. Bez niej moje życie nie ma sensu, nie mam się dla kogo wygłupiać i uśmiechać. Muszę ją zobaczyć dłużej bez niej nie wytrzymam. Bez dalszych przemyśleń poszedłem się spakować. Gdy już wychodziłem z pokoju z walizką natchnąłem się na Nialla.
-A ty gdzie się wybierasz?-spytał zdziwiony.
-Do Ashley.-powiedziałem i wyszedłem z apartamentu, wsiadłem w samochód i ruszyłem w stronę lotniska. Po pewnym czasie byłem już na miejscu...
#Ashley#
Jak co dzień od ponad dwóch tygodni przesiadywałam na placu tworząc piosenki. Dawno tego nie robiłam ,nie miałam czasu. Miałam parę piosenek w głowie od dawna ale nie miałam kiedy ich spisać, a teraz miałam go sporo. Gdy zapisywałam jedną z piosenek przed oczami ukazał mi się obraz Lou to o nim była piosenka..... O tym co przeszliśmy razem, po policzkach pociekły mi łzy. Tęskniłam za nim.... Nagle ktoś załapał mnie za nadgarstek, spojrzałam w górę i ujrzałam Louisa. Do oczu znów napłynęły mi łzy, rzuciłam się w ramiona marchewkowego. Popatrzałam mu prosto w jego piękne oczy.
-Tęskniłem-wyszeptał.
-Ja też-powiedziałam uśmiechając się przez łzy. Niespodziewanie zaczął padać deszcz, nam to nie przeszkadzało. Nasze usta się zbliżyły się do siebie i zaczęliśmy się całować, deszcz coraz bardziej padał.
Romantycznie nieprawdaż? Gdy już oderwaliśmy nasze usta od siebie uśmiechnęłam się szeroko. Kocham Louisa i nie chce już nigdy się z nim rozstawać. To było najgorsze co mogłam zrobić. Staliśmy tak z dobre 20 minut na deszczu i pewnie stalibyśmy jeszcze długo ale usłyszeliśmy wołanie mojej mamy. Pobiegliśmy więc do domu moich rodziców. Tam w drzwiach stała osłupiała mama.
-Louis? Czy to naprawdę ty?!-spytała robią wielkie oczy.
-Tak pani Night-uśmiechnął się do niej a potem do mnie.
-Ash czy ja o czymś nie wiem?-spytał tata, który wyłonił się zza mamy.
-Ja po prostu ... ehhh.. mamo, tato kocham go-powiedziałam uśmiechnięta.
-Dzieciaki właźcie do środka a nie stoicie tak w tym deszczu!-powiedziała Amy ups no dobra moja mama.
Weszliśmy do środka, ja poszłam do łazienki ogarnąć się,a Lou czekał u mnie w pokoju. Gdy już wyszłam z łazienki zobaczyłam już prawie suchego Louisa. Na moje twarzy pojawił się od razu uśmiech. Usiadłam obok niego i się wtuliłam.
-Ashley obiecaj mi, że już nigdy nie zostawisz mnie samego-powiedział Lou.
-Obiecuję-wyszeptałam.- Jestem na zawsze twoja...
-Razem do końca-powiedział marchewkowy uśmiechając się szerzej.-Kocham cię wiesz?
-Wiem ale ja ciebie bardziej.....-cmoknęłam go w policzek.- Już nie mogę się doczekać kiedy już będziemy znów w Londynie.
-Ja też. Ashley?
-Tak?
-Czy nie chciałabyś zamieszkać ze mną i chłopakami?-spytał Lou.
-Jasne ale co z Sue? Nie zostawię jej samej-powiedziałam.
-Ona przecież też się może wprowadzić mamy dużo miejsca-uśmiechnął się Louis.
-Jesteś kochany wiesz?-przytuliłam się do niego jeszcze mocniej.
Cały dzień zminął nam szybko. Rano zaczęłam się pakować gdyż wieczorem mieliśmy lot do Londynu. Gdy byłam już spakowana strasznie mi się nudziło bo Lou poszedł do swojej rodziny ich odwiedzić, więc weszłam sprawdzić fb, tt i inne.. Nagle natchnęłam się na zdjęcie moje i Louisa z wczoraj. Jak oni to zrobili przecież wczoraj na placu nikogo nie było! Zjechałam w dół i zobaczyłam dość nie miłe komentarze na swój temat. Hmmm... troszkę zabolało ale nie zbyt mocno.
-Co robisz?-Louis szepnął mi do ucha, a ja jak to ja przestraszyłam się.
-O mój boże ależ mnie wystraszył!
-Aż taki straszny jestem?-spytał poruszając zabawnie brwiami.
-Nie głuptasie-pocałowałam go w nos.Poszłam w stronę kanapy i
usiadłam na niej, a Louis podszedł do mnie i się uśmiechnął po czym usiadł mi na kolanach.
-Lou co ty robisz?-spytałam zdziwiona.
-Chciałem zobaczyć jak to jest-uśmiechnął się. Kochałam tego głupka.
------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział 12 :)
Przepraszam, ze taki krótki ale nie mam weny :(
Według mnie ten rozdział jest do bani :/
Dziękuje za komentarze po rozdziałami:D
Jesteście kochani, że czytacie to i wam się podoba <333
Kocham was ! <33333
JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NAPRAWDĘ MOTYWUJE! :)
Pierwsza super rozdział dziękuje że mnie obserwujesz
OdpowiedzUsuńRozdział nie jest do bani tylko świetny!
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się następnego rozdziału <3
Świetny rozdział! Czekam na następny Kochana ! <3
OdpowiedzUsuńRozdział wcale nie jest do bani! Jest ekstra! Czekam na next.
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudny♥♥♥ czekam z niecierpliwością na następny :*
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam na next :D (nie zapomnij o hazzie XD)
OdpowiedzUsuńcudo <3 czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńJa chce nexta :D
OdpowiedzUsuńkocham <3 ja chce następny !! :**<3
OdpowiedzUsuń*-* szybko neext!!
OdpowiedzUsuń"-Ja po prostu ... ehhh.. mamo, tato kocham go-powiedziałam uśmiechnięta." Słooodkie <33 Pisz szybciutko nexta <33
OdpowiedzUsuńMój blog http://rodzinadirectioners-opowiadania.blogspot.com/ ;33
ooo super <3
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga i jest naprawdę zajebisty. Czekam na next
OdpowiedzUsuńgenialny :3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://imaginydirectioner.blogspot.com/
genialny :3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://imaginydirectioner.blogspot.com/
taki wjhqcqbcwjhdxnaz <3 czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dzisiaj wszystkie rozdział i są świetne ,
OdpowiedzUsuńTy jesteś świetna xDD
Wciągające , genialne kwjvbweuiov ♥
Czekam na kolejną część :))
Życzę weny , Pozdrawiam
(♥ D.) - Daria
Dzisiaj zaczęłam czytać Twojego bloga i muszę coś wyznać... zakochałam się, wiesz? ^^
OdpowiedzUsuńHAhahahhaha <3 Końcówka jest wspaniała Hahahahha <3
OdpowiedzUsuń"-Lou co ty robisz?-spytałam zdziwiona.
OdpowiedzUsuń-Chciałem zobaczyć jak to jest-uśmiechnął się. Kochałam tego głupka."
to mnie rozwaliło. jaki on durny! xx