sobota, 5 października 2013

Rozdział 15

" You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today "
#Ashley#
-...Ashley cz ty mnie kochasz?-spytał podenerwowany Lou.
-Oczywiście głuptasku!- powiedziałam uśmiechnięta.- Powiesz mi o co chodzi czy nie?
-Chodzi o to, że kocham cię bardzo i chce być z tobą do końca życia...-wtedy wyjął z kieszeni małe pudełeczko i moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Nie wiedziałam co powiedzieć..
-Louis czy to nie za szybko?-spytałam.
-Ashley znamy się od małego. Kocham cię...
-Lou też cię kocham....-do moich oczu napłynęły łzy szczęścia pokiwałam głową, bo nic nie mogłam wydusić .
-Czy to znaczy, że się zgadzasz zostać moją żoną?-powiedział już mniej zestresowany.
-Tak! Louis ale obiecaj mi nigdy mnie nie zranisz proszę cię bo ja tego nie wytrzymam...-powiedziałam ściszonym głosem.
-Obiecuję.-wziął moją rękę i nałożył na palec pierścionek, kurczę ale to dziwne Louis już nie jest moim chłopakiem tylko narzeczonym.... Hmmm ... Jak ja to powiem Sue... O mój boże już się nie mogę doczekać by jej to powiedzieć! Po udanej kolacji postanowiliśmy pójść na mały spacer po parku. Nie mogłam w to uwierzyć, że ja Ashley Night będę kiedyś zaręczona.... Niespodziewanie Louis się zatrzymał. Spojrzałam mu w oczy i nie mogłam oderwać od niech wzroku. Marchewkowy chwycił moją twarz w swoje duże dłonie, a ja zaś jak to ja musiałam coś dodać od siebie, więc zaczęłam robić głupie miny . Cała ja... Nasze usta się zbliżyły ku sobie po czym Lou wbił się w moje wargi.  Gdy już nasze usta się od siebie oderwały na moich policzkach zawitały rumieńce. To był dopiero drugi raz gdy Louis pocałował mnie publicznie...  
#Louis#
Zgodziła się! Tak! Nie wiem dlaczego się tak denerwowałem.... Ashley jest moim senesem życia i nic tego nie zmieni... 
-Louis może już wracać? Zimno mi -wyrwała mnie z myśli moja narzeczona.... Narzeczona fajnie to brzmi! Może niedługo żona?..
-Jasne-powiedziałem, ściągnąłem z siebie marynarkę i podałem ją Ash.
-Dzięki-uśmiechnęła się. Chwyciła mnie za rękę i powędrowaliśmy w stronę auta. Gdy już byliśmy przy nim ona pocałowała mnie w policzek i wsiadła do środka okrążyłem samochód i zająłem miejsce kierowcy. 
-Mamo, tato oto mój narzeczony..-powiedziała uśmiechnięta Ashley.
-Co ty robisz?-spytałem uśmiechając się na jej słowa.
-Zastanawiam się jak to powiedzieć rodzicom-wytłumaczyła mi. 
~Następnego dnia~
#Harry#
Obudziły mnie promienie słońca, które przedzierały się do mojego pokoju. Nie chcąc jeszcze wstawać zasłoniłem się kołdrą lecz nie mogłem już zasnąć, więc wstałem zaspany z  łóżka kierując się ku kuchni. Gdzie już wszyscy siedzieli i pałaszowali śniadanie.
-Ooo Harry nareszcie wstał!-powiedział Niall.- Słyszałeś już?
-Nie wiem o co chodzi.. -powiedziałem zbity z tropu.
-Ashley i Louis się zaręczyli!-powiedział podekscytowany Liam. Co?! Ale jak to? Poczułem ukłucie w sercu.. Tak wiem powinienem się cieszyć z ich szczęścia ale nie potrafię. Myślałem, że Zoey pomorze mi zapomnieć ale chyba jednak nie... Kocham Ashley i nic na to nie poradzę...
-Nie cieszysz się?-spytał Niall. I co ja mam odpowiedzieć nie?! 
-Jasne! -odpowiedziałem przyklejając sztuczny uśmiech na moją twarz. Podszedłem do Liama i zabrałem mu z talerza jedną z kanapek. Wepchnąłem ja sobie w usta i bez słowa wyszedłem z kuchni do swojego pokoju. Gdy tylko wszedłem ktoś zapukał do drzwi. Otworzyły się i zza nich wyszła Ashley.
-Harry ja nie wiedziałam co Louis planuje nie mogłam się nie zgodzić..-zaczęła się tłumaczyć.
-Ash... lepiej będzie jak wyjdziesz-powiedziałem oschle. Ona tylko pokiwała głową i wyszła bez słowa. Po chwili spojrzałem na mój telefon bo za wibrował oznajmując iż mam nową wiadomość. Sprawdziłem od kogo.
Ashley 
"Przepraszam\..."
Rzuciłem komórkę na łóżko, a sam poszedłem do łazienki się troszkę ogarnąć. Stanął pod prysznicem,a po moich policzkach pociekły łzy, które zlewały się z kroplami wody. Przez długi czas siedziałem pod prysznicem rozmyślając co mam zrobić...
#Ashley#
Zależy mi na Harrym i to cholernie ale prawda jest tak, że kocham Lou... A już myślałam,że moje życie w końcu się ustatkowało. Na co ja mogłam liczyć? Przecież choć przez chwilę nie mogę się nacieszyć szczęściem? Czemu ja muszę zawsze mieć tyle problemów?! W moich oczach pojawiły się łzy po raz 123712641276 w moim życiu. Weszłam do pokoju Lou i położyłam się na łóżku, po czym wybuchałam niekontrolowanym płaczem. Nagle ktoś wszedł to pokoju. Tym kimś był Louis spojrzał na mnie i bez słowa podszedł do mnie i przytulił. 
-Lou... ja.. nie potrafię..-wyszeptałam.-Nie potrafię zapomnieć o tym co było między mną, a Harrym.
-Ashley ja cię rozumiem ale czy to oznacza, że chcesz mi powiedzieć, że między nami koniec?-spytał smutnym głosem marchewkowy.
-Nie! Bez ciebie moje życie nie ma sensu! Rozumiesz! Wiesz, że gdyby nie to, że się wtedy spotkaliśmy pewnie już by mnie tu nie było...
-Nawet tak nie mów-powiedział Louis.- Pamiętaj dla mnie też jesteś całym życiem, jego sensem...-Pocałował mnie w czoło. -Ash dasz sobie radę? Dzisiaj mamy wywiad, więc będę musiał cię zostawić samą. Sue jakoś w ogóle nie widać nie wiadomo co z nią..
Zaraz.Stop. Jak to Sue nie ma? Przez cały czas myślałam, że ona się pakuję by zamieszkać tu z nami....
-Lou nie martw się o mnie-powiedziałam wycierając łzy z policzków.-Dam sobie radę..
-Na pewno?-ja tylko pokiwałam głową.-Dobrze.. To ja już idę. Trzymaj się.
Louis całował mnie na pożegnanie i wyszedł. Zostałam sama w domu. Super.Poszłam do łazienki się troszkę ogarnąć wtedy zauważyłam żyletki na pewnej półce.  Wzięłam jedną z nich do ręki..
-Witaj moja nowa przyjaciółko...-powiedziałam po czym zrobiłam pierwsze cięcie  ostrzem po nadgarstku...
----------------------------------------------------------------------------------
I oto rozdział 15 :D
Przepraszam, że krótki ale nie miałam weny :/
Mam nadzieję,że się wam podoba bo mi szczerze mówiąc to nie :(
Dziękuje za za te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem! <333
Jesteście kochani! :** Gdyby nie wy to nie miałabym motywacji to pisania tego dalej! <33
DZIĘKUJE!
Mam do was prośbę czytam dużo blogów więc jeśli byście mogły to informujcie mnie o nowych rozdziałach :) Będę wdzięczna :**
JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NAPRAWDĘ MOTYWUJE! :)

25 komentarzy:

  1. Kocham twoje opowiadanie, ale czy zawsze w każdych opowiadaniach jakiś bohater musi się ciąć??? Ale poza tym to super! ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial :) Sorki, ze tyle bledów ale cos z klawiatura :( Zaiste opowiadanie :) Nie wiem czemu mowisz ze rozdzial jest do bani? Jest zaisty! Rozumiesz? Czekam na next :) Jak bys mogla to bys pisala mi pod rozdzialami na moim blogu? Plis :) Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. cięcie nadaje tragizmu.. bardziej mi zależy na tym zebys ogarnęła ich (pod wzgledem: Harry zapomina o Ash a ona o nim , Harry jest z Zoey a Ash z Lou) :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział nie jest nie fajny, jest super! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ! Życzę Ci dużo weny i kolejnego mega rozdziału <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww.. boski *.*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie może być, że Harry jest z Zoey a Ashley z Lou, bo to byłoby zbyt proste. Pomysł jest idealny. Opowiadanie jest idealne!! A to cięcie nadaje szczyptę emocji i tragizmu, czego w większości opowiadań brakuje. Wielki plus za to !!! Czekam na next. I nic nie zmieniaj, bo jest idealnie!!! ♥♡♥♡♥♡ :-* :-*

    OdpowiedzUsuń
  9. NEXT <33 Czekam . ^_^ Świetny blog . Bardzo miło się czyta z resztą strasznie lubię Pretty Little Liars i Ezrie ♥ *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ma do tego opowiadania Ezra ? Tu jest Lou ;p

      Usuń
  10. Niesamowity rozdział.
    Czekam na nn.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://all-you-need4.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo, bardzo, ale to bardzo fajny :D Oby tak dalej! :) Ale się pokomplikowało , szczesliwa, nie szczesliwa, zalazła "przyjaciołkę" xd haha zapraszam do mnie na nowy rozdział :
    http://poweroffourelements.blogspot.com/

    i w wolnym czasie na to ;)

    http://kronikizakrecenia.blogspot.com/

    pozdrawiam, imperio ^^^

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku, wyszło niesamowicie...
    proszę tu link do mnie jest 5 cześć liama http://zycienaplanecie1d.blogspot.com/2013/10/liam-rozdzia-5.html
    Zapraszam na 5 cześć Liama.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne ;D Bardzo mi się podoba jak piszesz

    http://komorkowe-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne ;) Tylko nie za bardzo lubię jak bohaterowie się tną, no ale cóż... Przeżyję to jakoś ;)
    Czekam na nn!

    p.s
    Zapraszam na najnowszego bloga
    http://i-won-life.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Biedny Harry! Czekam na kolejny, robi się coraz ciekawiej :)

    Zapraszam na nowy rozdział: http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam :)
    http://mydreammylovemyobssesion.blogspot.com/2013/10/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniałe. <3 Ale co ta Ash robi?! Biedactwo ;C

    OdpowiedzUsuń
  19. no nie moge, ale niech Ash sie nie tnie! biedactwo! odwołuje to co napisałam pare rozdziałów wcześniej. nie chce być na miejscu Ash. xd xoxo

    OdpowiedzUsuń