Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today "
#Ashley#
-...Ashley cz ty mnie kochasz?-spytał podenerwowany Lou.
-Oczywiście głuptasku!- powiedziałam uśmiechnięta.- Powiesz mi o co chodzi czy nie?
-Chodzi o to, że kocham cię bardzo i chce być z tobą do końca życia...-wtedy wyjął z kieszeni małe pudełeczko i moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Nie wiedziałam co powiedzieć..
-Louis czy to nie za szybko?-spytałam.
-Ashley znamy się od małego. Kocham cię...
-Lou też cię kocham....-do moich oczu napłynęły łzy szczęścia pokiwałam głową, bo nic nie mogłam wydusić .
-Czy to znaczy, że się zgadzasz zostać moją żoną?-powiedział już mniej zestresowany.
-Tak! Louis ale obiecaj mi nigdy mnie nie zranisz proszę cię bo ja tego nie wytrzymam...-powiedziałam ściszonym głosem.
-Obiecuję.-wziął moją rękę i nałożył na palec pierścionek, kurczę ale to dziwne Louis już nie jest moim chłopakiem tylko narzeczonym.... Hmmm ... Jak ja to powiem Sue... O mój boże już się nie mogę doczekać by jej to powiedzieć! Po udanej kolacji postanowiliśmy pójść na mały spacer po parku. Nie mogłam w to uwierzyć, że ja Ashley Night będę kiedyś zaręczona.... Niespodziewanie Louis się zatrzymał. Spojrzałam mu w oczy i nie mogłam oderwać od niech wzroku. Marchewkowy chwycił moją twarz w swoje duże dłonie, a ja zaś jak to ja musiałam coś dodać od siebie, więc zaczęłam robić głupie miny . Cała ja... Nasze usta się zbliżyły ku sobie po czym Lou wbił się w moje wargi. Gdy już nasze usta się od siebie oderwały na moich policzkach zawitały rumieńce. To był dopiero drugi raz gdy Louis pocałował mnie publicznie...
#Louis#
Zgodziła się! Tak! Nie wiem dlaczego się tak denerwowałem.... Ashley jest moim senesem życia i nic tego nie zmieni...
-Louis może już wracać? Zimno mi -wyrwała mnie z myśli moja narzeczona.... Narzeczona fajnie to brzmi! Może niedługo żona?..
-Jasne-powiedziałem, ściągnąłem z siebie marynarkę i podałem ją Ash.
-Dzięki-uśmiechnęła się. Chwyciła mnie za rękę i powędrowaliśmy w stronę auta. Gdy już byliśmy przy nim ona pocałowała mnie w policzek i wsiadła do środka okrążyłem samochód i zająłem miejsce kierowcy.
-Mamo, tato oto mój narzeczony..-powiedziała uśmiechnięta Ashley.
-Co ty robisz?-spytałem uśmiechając się na jej słowa.
-Zastanawiam się jak to powiedzieć rodzicom-wytłumaczyła mi.
~Następnego dnia~
#Harry#
Obudziły mnie promienie słońca, które przedzierały się do mojego pokoju. Nie chcąc jeszcze wstawać zasłoniłem się kołdrą lecz nie mogłem już zasnąć, więc wstałem zaspany z łóżka kierując się ku kuchni. Gdzie już wszyscy siedzieli i pałaszowali śniadanie.
-Ooo Harry nareszcie wstał!-powiedział Niall.- Słyszałeś już?
-Nie wiem o co chodzi.. -powiedziałem zbity z tropu.
-Ashley i Louis się zaręczyli!-powiedział podekscytowany Liam. Co?! Ale jak to? Poczułem ukłucie w sercu.. Tak wiem powinienem się cieszyć z ich szczęścia ale nie potrafię. Myślałem, że Zoey pomorze mi zapomnieć ale chyba jednak nie... Kocham Ashley i nic na to nie poradzę...
-Nie cieszysz się?-spytał Niall. I co ja mam odpowiedzieć nie?!
-Jasne! -odpowiedziałem przyklejając sztuczny uśmiech na moją twarz. Podszedłem do Liama i zabrałem mu z talerza jedną z kanapek. Wepchnąłem ja sobie w usta i bez słowa wyszedłem z kuchni do swojego pokoju. Gdy tylko wszedłem ktoś zapukał do drzwi. Otworzyły się i zza nich wyszła Ashley.
-Harry ja nie wiedziałam co Louis planuje nie mogłam się nie zgodzić..-zaczęła się tłumaczyć.
-Ash... lepiej będzie jak wyjdziesz-powiedziałem oschle. Ona tylko pokiwała głową i wyszła bez słowa. Po chwili spojrzałem na mój telefon bo za wibrował oznajmując iż mam nową wiadomość. Sprawdziłem od kogo.
Ashley
"Przepraszam\..."
Rzuciłem komórkę na łóżko, a sam poszedłem do łazienki się troszkę ogarnąć. Stanął pod prysznicem,a po moich policzkach pociekły łzy, które zlewały się z kroplami wody. Przez długi czas siedziałem pod prysznicem rozmyślając co mam zrobić...
#Ashley#
Zależy mi na Harrym i to cholernie ale prawda jest tak, że kocham Lou... A już myślałam,że moje życie w końcu się ustatkowało. Na co ja mogłam liczyć? Przecież choć przez chwilę nie mogę się nacieszyć szczęściem? Czemu ja muszę zawsze mieć tyle problemów?! W moich oczach pojawiły się łzy po raz 123712641276 w moim życiu. Weszłam do pokoju Lou i położyłam się na łóżku, po czym wybuchałam niekontrolowanym płaczem. Nagle ktoś wszedł to pokoju. Tym kimś był Louis spojrzał na mnie i bez słowa podszedł do mnie i przytulił.
-Lou... ja.. nie potrafię..-wyszeptałam.-Nie potrafię zapomnieć o tym co było między mną, a Harrym.
-Ashley ja cię rozumiem ale czy to oznacza, że chcesz mi powiedzieć, że między nami koniec?-spytał smutnym głosem marchewkowy.
-Nie! Bez ciebie moje życie nie ma sensu! Rozumiesz! Wiesz, że gdyby nie to, że się wtedy spotkaliśmy pewnie już by mnie tu nie było...
-Nawet tak nie mów-powiedział Louis.- Pamiętaj dla mnie też jesteś całym życiem, jego sensem...-Pocałował mnie w czoło. -Ash dasz sobie radę? Dzisiaj mamy wywiad, więc będę musiał cię zostawić samą. Sue jakoś w ogóle nie widać nie wiadomo co z nią..
Zaraz.Stop. Jak to Sue nie ma? Przez cały czas myślałam, że ona się pakuję by zamieszkać tu z nami....
-Lou nie martw się o mnie-powiedziałam wycierając łzy z policzków.-Dam sobie radę..
-Na pewno?-ja tylko pokiwałam głową.-Dobrze.. To ja już idę. Trzymaj się.
Louis całował mnie na pożegnanie i wyszedł. Zostałam sama w domu. Super.Poszłam do łazienki się troszkę ogarnąć wtedy zauważyłam żyletki na pewnej półce. Wzięłam jedną z nich do ręki..
-Witaj moja nowa przyjaciółko...-powiedziałam po czym zrobiłam pierwsze cięcie ostrzem po nadgarstku...
----------------------------------------------------------------------------------
I oto rozdział 15 :D
Przepraszam, że krótki ale nie miałam weny :/
Mam nadzieję,że się wam podoba bo mi szczerze mówiąc to nie :(
Dziękuje za za te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem! <333
Jesteście kochani! :** Gdyby nie wy to nie miałabym motywacji to pisania tego dalej! <33
DZIĘKUJE!
Mam do was prośbę czytam dużo blogów więc jeśli byście mogły to informujcie mnie o nowych rozdziałach :) Będę wdzięczna :**
Mam do was prośbę czytam dużo blogów więc jeśli byście mogły to informujcie mnie o nowych rozdziałach :) Będę wdzięczna :**
Kocham twoje opowiadanie, ale czy zawsze w każdych opowiadaniach jakiś bohater musi się ciąć??? Ale poza tym to super! ♥ ♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial :) Sorki, ze tyle bledów ale cos z klawiatura :( Zaiste opowiadanie :) Nie wiem czemu mowisz ze rozdzial jest do bani? Jest zaisty! Rozumiesz? Czekam na next :) Jak bys mogla to bys pisala mi pod rozdzialami na moim blogu? Plis :) Niati <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńcięcie nadaje tragizmu.. bardziej mi zależy na tym zebys ogarnęła ich (pod wzgledem: Harry zapomina o Ash a ona o nim , Harry jest z Zoey a Ash z Lou) :D
OdpowiedzUsuńTen rozdział nie jest nie fajny, jest super! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Życzę Ci dużo weny i kolejnego mega rozdziału <33
OdpowiedzUsuńAww.. boski *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Super blagam o nexta kocham <3
OdpowiedzUsuńNie może być, że Harry jest z Zoey a Ashley z Lou, bo to byłoby zbyt proste. Pomysł jest idealny. Opowiadanie jest idealne!! A to cięcie nadaje szczyptę emocji i tragizmu, czego w większości opowiadań brakuje. Wielki plus za to !!! Czekam na next. I nic nie zmieniaj, bo jest idealnie!!! ♥♡♥♡♥♡ :-* :-*
OdpowiedzUsuńNEXT <33 Czekam . ^_^ Świetny blog . Bardzo miło się czyta z resztą strasznie lubię Pretty Little Liars i Ezrie ♥ *-*
OdpowiedzUsuńCo ma do tego opowiadania Ezra ? Tu jest Lou ;p
Usuńnext :*
OdpowiedzUsuńzAJEBISTY ! ;*
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
http://all-you-need4.blogspot.com/
bardzo, bardzo, ale to bardzo fajny :D Oby tak dalej! :) Ale się pokomplikowało , szczesliwa, nie szczesliwa, zalazła "przyjaciołkę" xd haha zapraszam do mnie na nowy rozdział :
OdpowiedzUsuńhttp://poweroffourelements.blogspot.com/
i w wolnym czasie na to ;)
http://kronikizakrecenia.blogspot.com/
pozdrawiam, imperio ^^^
świetny kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńjejku, wyszło niesamowicie...
OdpowiedzUsuńproszę tu link do mnie jest 5 cześć liama http://zycienaplanecie1d.blogspot.com/2013/10/liam-rozdzia-5.html
Zapraszam na 5 cześć Liama.
Piękne ;D Bardzo mi się podoba jak piszesz
OdpowiedzUsuńhttp://komorkowe-one-direction.blogspot.com/
Świetne ;) Tylko nie za bardzo lubię jak bohaterowie się tną, no ale cóż... Przeżyję to jakoś ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!
p.s
Zapraszam na najnowszego bloga
http://i-won-life.blogspot.com/
:)
Biedny Harry! Czekam na kolejny, robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział: http://all-our-life.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://mydreammylovemyobssesion.blogspot.com/2013/10/rozdzia-1.html
Wspaniałe. <3 Ale co ta Ash robi?! Biedactwo ;C
OdpowiedzUsuń♥.♥
OdpowiedzUsuńno nie moge, ale niech Ash sie nie tnie! biedactwo! odwołuje to co napisałam pare rozdziałów wcześniej. nie chce być na miejscu Ash. xd xoxo
OdpowiedzUsuń