~Ashley~
~*NASTĘPNEGO DNIA*~
Na szczęście już byłam poza szpitalem! Jak wczoraj mówił Lou dziś rano mnie wypisali. Nie zniosłabym ani jednego dnia dłużej w szpitalu.... Byłam już w swoim cieplutkim łóżeczku w apartamencie chłopaków. Ach prawie bym zapomniała, że dziś mam urodziny! W końcu pełnoletność! Czułam się samotna, gdyż Louis musiał iść coś załatwić... Hmmm pewnie chcą mi zrobić urodziny "Niespodzianka!". Mi to odpowiadało bynajmniej mogłam odpocząć. Wczorajsze groźby "A" owszem spełniły się... Na każdej gazecie jest moje i mojego narzeczonego zdjęcie ale mi to, że tak powiem wisi... Choć przez jeden dzień chcę się niczym nie przejmować.... Spojrzałam na zegarek była już 15, a ja leżę w łóżku,szybko zeskoczyłam z łóżka po czym skierowałam się do łazienki troszkę ogarnąć i umalować.Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze.
-Choć przez jeden dzień w mieć wszystko gdzieś...-powiedziałam sama do siebie.
-Coś mówiłaś?-wyrwał mnie z myśli znajomy głos, odwróciłam się i zobaczyłam opartą o drzwi Emily.
-Ehhh nic takiego...-uśmiechnęłam się delikatnie do dziewczyny.
-To co jesteś gotowa?-powiedziała z entuzjazmem Em.
-Co? Na co?-spytałam udając zaskoczoną.
-Jak to na co? Masz dzisiaj urodziny!- zaćwierkała brunetka. Znałyśmy się zaledwie dwa dni, a ja się już do niej przywiązałam....
-Ach tak?-powiedziałam uśmiechając się szerzej.- To chodźmy!-podeszłam do niej i wzięłam ją pod mankiet. Radosnym krokiem wyszłyśmy z apartamentu "Choć przez jeden dzień mieć wszystko gdzieś..." . Powtarzałam w myślach. Emily poprowadziła mnie do swojego auta. Wsiadłam na miejsce pasażera, a Em na miejscu kierowcy. Ruszyliśmy. Nie miałam pojęcia gdzie jest to przyjęcie "niespodzianka". Jechaliśmy już dość długo, wyjechaliśmy z miasta. Nagle przypomniałam sobie tą drogę.... Pierwsza i ostatnia randa z Harry'm. Czyżby zmierzaliśmy w to samo miejsce? Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Nie myliłam się to jest to samo miejsce, lecz teraz stała tam mała chatka. Hmmm może wtedy też tam była tylko jej nie zauważyłam... Nie ważne! Dzisiaj mam urodziny i chcę je należycie świętować i się niczym nie przejmować! Wysiedliśmy z samochodu i skierowałyśmy się do tej chatki. Gdy stanęłam przed drzwiami spojrzałam się na Emily, była podekscytowana. Tak to musiała być to o czym myślałam! Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazali się chłopcy krzyczący "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!". Na ich widok na moje twarzy pojawił się uśmiech. Kochałam tych debili, a w szczególności jednego... Gdy już do mnie dotarli przytulili mnie grupowo.
-Ej chłopaki zaraz mnie udusicie...-wymamrotałam. Od razu się wszyscy odsunęli zanosząc się śmiechem.
~*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*~
Nie powiem urodziny się udały! Wręcz były świetne, a mój tort był piękny ale niestety prawie cały pochłoną Niall.... W uroczej chatce zostałam sama z Lou, reszta już wróciła do domu... Nie wiem czemu nie wróciliśmy z nimi... Hmmm ciekawe....
-Ashley?-wyrwał mnie z myśli głos narzeczonego.
-Tak?-uśmiechnęłam się do niego.
-Rozmawiałem dziś z kobietą z Modest....-marchewkowy przerwał w połowie zdania i zwiesił głowę w dół.
-Louis o co chodzi?!-ponagliłam marchewkowego...-Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć bez względu na to co to jest...
-Ale to nie jest takie proste! Nie umiem ci tego powiedzieć!
-Lou.... o co chodzi..?!
-Modest zabrania mi się z tobą spotykać! Rozumiesz!? Chcę bym wrócił do Eleanor?!-zaczął krzyczeć rozpaczliwie marchewkowy .
-Co? Ale Louis.. Jak to?-w moich oczach pojawiły się mimowolnie łzy...
-Normalnie! Nie możemy się już spotykać! Mamy umowę i muszę się jej trzymać..- wyszeptał mój narzeczony...zaraz, zaraz już nie mój narzeczony...
-Ale obiecałeś! Obiecałeś, że mnie nie zranisz!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.. Ten dzień nie miał się tak zakończyć... Nawet jeden dzień nie może być normalny?
-Wiem co ci obiecałem ale to nie moja wina, że się im nie spodobałaś.-Wypowiedział te słowa tak chłodno. Zabolało. Zabolał mnie to cholernie.... Bez słowa wybiegłam na zewnątrz.. Moje życie właśnie legło w gruzach... Nic już nie ma sensu... Zaczęłam biec przed siebie, nie zważając na już na nic. To nie miało się tak skończyć.... Biegła, biegłam i biegłam. Po wyczerpującym biegu opadłam na ziemię, nie za bardzo wiedzą gdzie się znajduję... To koniec. Dla mnie już nic nie ma....
-Choć przez jeden dzień w mieć wszystko gdzieś...-powiedziałam sama do siebie.
-Coś mówiłaś?-wyrwał mnie z myśli znajomy głos, odwróciłam się i zobaczyłam opartą o drzwi Emily.
-Ehhh nic takiego...-uśmiechnęłam się delikatnie do dziewczyny.
-To co jesteś gotowa?-powiedziała z entuzjazmem Em.
-Co? Na co?-spytałam udając zaskoczoną.
-Jak to na co? Masz dzisiaj urodziny!- zaćwierkała brunetka. Znałyśmy się zaledwie dwa dni, a ja się już do niej przywiązałam....
-Ach tak?-powiedziałam uśmiechając się szerzej.- To chodźmy!-podeszłam do niej i wzięłam ją pod mankiet. Radosnym krokiem wyszłyśmy z apartamentu "Choć przez jeden dzień mieć wszystko gdzieś..." . Powtarzałam w myślach. Emily poprowadziła mnie do swojego auta. Wsiadłam na miejsce pasażera, a Em na miejscu kierowcy. Ruszyliśmy. Nie miałam pojęcia gdzie jest to przyjęcie "niespodzianka". Jechaliśmy już dość długo, wyjechaliśmy z miasta. Nagle przypomniałam sobie tą drogę.... Pierwsza i ostatnia randa z Harry'm. Czyżby zmierzaliśmy w to samo miejsce? Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Nie myliłam się to jest to samo miejsce, lecz teraz stała tam mała chatka. Hmmm może wtedy też tam była tylko jej nie zauważyłam... Nie ważne! Dzisiaj mam urodziny i chcę je należycie świętować i się niczym nie przejmować! Wysiedliśmy z samochodu i skierowałyśmy się do tej chatki. Gdy stanęłam przed drzwiami spojrzałam się na Emily, była podekscytowana. Tak to musiała być to o czym myślałam! Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazali się chłopcy krzyczący "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!". Na ich widok na moje twarzy pojawił się uśmiech. Kochałam tych debili, a w szczególności jednego... Gdy już do mnie dotarli przytulili mnie grupowo.
-Ej chłopaki zaraz mnie udusicie...-wymamrotałam. Od razu się wszyscy odsunęli zanosząc się śmiechem.
~*DWIE GODZINY PÓŹNIEJ*~
Nie powiem urodziny się udały! Wręcz były świetne, a mój tort był piękny ale niestety prawie cały pochłoną Niall.... W uroczej chatce zostałam sama z Lou, reszta już wróciła do domu... Nie wiem czemu nie wróciliśmy z nimi... Hmmm ciekawe....
-Ashley?-wyrwał mnie z myśli głos narzeczonego.
-Tak?-uśmiechnęłam się do niego.
-Rozmawiałem dziś z kobietą z Modest....-marchewkowy przerwał w połowie zdania i zwiesił głowę w dół.
-Louis o co chodzi?!-ponagliłam marchewkowego...-Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć bez względu na to co to jest...
-Ale to nie jest takie proste! Nie umiem ci tego powiedzieć!
-Lou.... o co chodzi..?!
-Modest zabrania mi się z tobą spotykać! Rozumiesz!? Chcę bym wrócił do Eleanor?!-zaczął krzyczeć rozpaczliwie marchewkowy .
-Co? Ale Louis.. Jak to?-w moich oczach pojawiły się mimowolnie łzy...
-Normalnie! Nie możemy się już spotykać! Mamy umowę i muszę się jej trzymać..- wyszeptał mój narzeczony...zaraz, zaraz już nie mój narzeczony...
-Ale obiecałeś! Obiecałeś, że mnie nie zranisz!-wykrzyczałam mu prosto w twarz.. Ten dzień nie miał się tak zakończyć... Nawet jeden dzień nie może być normalny?
-Wiem co ci obiecałem ale to nie moja wina, że się im nie spodobałaś.-Wypowiedział te słowa tak chłodno. Zabolało. Zabolał mnie to cholernie.... Bez słowa wybiegłam na zewnątrz.. Moje życie właśnie legło w gruzach... Nic już nie ma sensu... Zaczęłam biec przed siebie, nie zważając na już na nic. To nie miało się tak skończyć.... Biegła, biegłam i biegłam. Po wyczerpującym biegu opadłam na ziemię, nie za bardzo wiedzą gdzie się znajduję... To koniec. Dla mnie już nic nie ma....
I jak się podoba rozdział 21?:D Ja myślę, że wyszedł taki sobie :/
Dziękuję wam za to, że czytacie moje opowiadanie i komentujecie ! <33
Te wszystkie pozytywne komentarze mnie motywują by dalej pisać! :**
Jesteście kochani!:** Zastanawiam się czy nie założyć jeszcze jednego bloga i pisać tam opowiadanie typu dark:D Co wy na to?)
Zapraszam też do mojej przyjaciółki :* <KLIK>
Zapraszam też do mojej przyjaciółki :* <KLIK>
JEŚLI CZYTASZ PROSZĘ DAJ KOMENTARZ TO NAPRAWDĘ MOTYWUJĘ ! :)
Zerrie <3 Tak wiem nie udał mi się ten rysunek ;-;
Jesteś tak wspaniała, że, aż brak mi słów! chcę next
OdpowiedzUsuń:********
uwielbiam darki wiec jestem na tak! ;*
OdpowiedzUsuńco do rozdzialu to meegaaa <3
NEEEXT <33333 Świetny blog <33 :)
OdpowiedzUsuńDark zawsze spoko <3 a rysunek śliczny <3 czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńJejku świetne! <33
OdpowiedzUsuńNext ;*
Super! Rysunek też:) i popieram pomysł z darkiem:) Nie wiem, czy zaglądałaś wczoraj do mnie, ale pojawił się nowy rozdział :D onewayoranothervswings.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWpadnij na nowy rozdział;)
UsuńRozdział boski. Jestem za darkiem! Czekam z niecierpliwością na next!
OdpowiedzUsuńO Jeeeezuuuuuuusieeeee.
OdpowiedzUsuńo.o
Wow.
Genialny!!!
:D
CUUUUUUDOOOOOOOOOOOOO!!!
:DDD
Ale...
Szkoda, że Louis nie jest już z Ashley :(
Prawda?
I ciekawe co z nią teraz będzie...
Mam teraz takie dziwne przeczucie, ze pojawi się tan "A" i coś jej zrobi :/
+Zapraszam do mnie na mojego pierwszego imagina xDD
http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2013/10/wszyscy.html
Owh świetny i rysunek też. I tak jestem na tak chce kolejne opowiadanie typu Dark hihi xoxo kocham Cię szybko dodawaj nexta xx
OdpowiedzUsuńnieeeee to nie może tak być oni muszą być razem!! / Natii
OdpowiedzUsuńSuperrr... Życzę weny i czekam na następny !
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie :
http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/
Kochammm too <3 <3
OdpowiedzUsuńJeju boski zapraszam do mnie http://zayniwinter.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny! Dawaj więcej akcji z A. :) ♥ // zapraszam do mnie imaginy1onedirection
OdpowiedzUsuńPisz dalej bo skręca mnie w żołądku z niewiedzy. Kocham tego bloga!!
OdpowiedzUsuńcudny rozdział prosze pisz szybko ! :D
OdpowiedzUsuńcudoo.. *_* Dalej ♥
OdpowiedzUsuńKocham:***** super nexta
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ,a rysunek również :3 Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńPiękny rysunek- kocham Zerrie <3, jest to dla mnie wspaniała para. Nie zapominając o Lou i El, i Liam z Sophie.
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania, to chyba nie muszę mówić, bo jest cuuudowne. <3
Czekam na dalsze części.
Piękny rysunek <33 + super super super blog <3333 <3 *.* Kiedy next ? (:
OdpowiedzUsuńjak nie napiszesz kolejnego rozdzialu w trybie natychmiastowym to Cie chyba udusze ! :) <3
OdpowiedzUsuńPo pierwsze rozdział jest cudowny *-*
OdpowiedzUsuńPo drugie świetnie rysujesz i nie gadaj mi tu głupot xD
Uuu.. opowiadanie typu Dark, powiadasz ? Chcę, chcę, chcę .. :*
Czekam na nn. :) Weny :*
Kocham ♥
neeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeext!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to jest super!!!!
OdpowiedzUsuńSMUTNE ;c
OdpowiedzUsuńRYSUNECZEK <33 ♥♥♥
OdpowiedzUsuńnieeeeeeeeeee! popłakałam sie! to nie możliwe! ;c
OdpowiedzUsuń